




Rozdział 4
Dlaczego Muszę Jechać
Safyer westchnęła, „dlaczego to muszę być ja?” Odchyliła głowę do tyłu, opierając ją o fotel, w którym się zapadła. „Musi być ktoś inny, kogo możesz wysłać.” Jęknęła.
„Przykro mi, kochanie,” ogromny mężczyzna za biurkiem uśmiechnął się do niej.
„Ale taaaaaaato.” Zawodziła, „dlaczego ja?”
„Bo to jest twoja stara wataha.” Powiedział jej poważnym tonem.
„Hahahaha!” Zaśmiała się. „Nie ma mowy, że wracam do tej dziury.” Pokręciła głową.
„Tak, Safyer,” jej tata, Alfa Vega, powiedział jej. „Jedziesz. Nie ma dyskusji.” Powiedział, nie zostawiając miejsca na sprzeciw.
„Dlaczego? Żeby przypomnieć sobie, co się stało? Zobaczyć, jak bardzo jest zakochany w swojej partnerce?” Mruknęła.
Vega westchnął, „nie, to nie o to chodzi. Potrzebuję moich najlepszych, moich elitarnych wojowników do tego zadania. A kto lepiej niż mój Najwyższy Generał?” Powiedział, dając jej swój najlepszy uśmiech, „i przyszły Alfa.”
„Podlizujesz się?” Zapytała, przewracając oczami.
„Kiedy cię znalazłem, byłaś tylko złamaną, zagubioną i niekochana szesnastolatką,” zaczął jej opowiadać, „teraz jesteś dwudziestotrzyletnią silną, odważną i kochaną kobietą. Jesteś moją najlepszą z najlepszych.” Vega powiedział jej. „Potrzebują mojej Elitarnej Generał.”
Safyer zmarszczyła brwi, „czy wiedzą, że to ja?”
„Oczywiście, że nie.” Vega parsknął, Safyer siedziała cicho przez kilka minut. „Kochanie, to jest twoja szansa na zamknięcie tego rozdziału.”
„Nie potrzebuję zamknięcia,” mruknęła. „Odrzucił mnie, a ja zaakceptowałam, to było moje zamknięcie.”
„Dobrze, ale nadal potrzebuję, żebyś pojechała do Blue Mountain.” Jej tata powiedział, kładąc teczkę przed nią.
Westchnęła, „dobrze, jaki jest problem jego wysokości i kto jedzie?”
Vega zaśmiał się, „Austin, Rollins, Iza i twój regularny zespół.” Zaczął. „Myślę, że wszyscy się sprawdzą, ale jeśli uznasz, że potrzebujesz więcej, daj mi znać.”
„Hej tato!” Austin przywitał się, wchodząc do biura taty i plącząc się na kanapie przy ścianie w biurze taty. Wyciągnął nogi.
„Zdejmij nogi z kanapy!” Vega warknął na swojego najstarszego syna.
„Oj tato, jestem wykończony. Spałem, kiedy zadzwoniłeś.” Austin zasępił się, ziewając.
„To jest to, co dostajesz za imprezowanie do późna.” Safyer zachichotała.
„Hej, Wally skończył dwadzieścia jeden lat, jest w legalnym wieku do picia. Więc poszliśmy świętować jego pierwszy drink.” Austin powiedział, patrząc na siostrę niewinnymi oczami.
Safyer parsknęła, „tak, jasne, jego PIERWSZY drink, co?” Uśmiechnęła się do niego.
„No, jego pierwszy LEGALNY drink.” Poprawił się. Safyer zachichotała i pokręciła głową na swojego starszego brata.
„No to musisz wytrzeźwieć,” Vega powiedział swojemu najstarszemu synowi, „ty i zespół jesteście potrzebni w Blue Mountain.”
Rollins wszedł do biura, „dlaczego powinniśmy pomagać tej gównianej watasze?” Mruknął.
„Nie zaczynaj z tym, już to przerabiałem z twoją siostrą.” Vega zmrużył oczy na syna.
„Ona jest silną, twardą wilczycą, może stawić czoła temu, który ją odrzucił.” Najlepsza przyjaciółka i kuzynka Safyer, Izabelle, powiedziała, wchodząc za Rollinsem.
„Tak, dobra,” Safyer uśmiechnęła się, „daj nam szczegóły. Co musimy wiedzieć o tym problemie?” Zachichotała na widok swojej rodziny. W końcu poczuła miłość, której nigdy naprawdę nie miała.
Vega przesunął teczkę do Safyer, „Luna Sara Kane zaginęła około tydzień temu i nikt nie był w stanie znaleźć jej śladu ani zapachu, ani mieć jakiekolwiek pojęcie, kto mógł ją zabrać.” Vega wyjaśnił, „Alfa Mason wysłał wiadomość do każdej watahy w USA i na całym świecie.”
„Wow! Naprawdę chce ją znaleźć.” Iza powiedziała z zaskoczeniem. „Czy jest w ciąży?”
„Nie, o ile nam wiadomo.” Vega odpowiedział.
„Ile mają młodych?” Safyer zapytała.
„Właściwie, nigdy nie mieli żadnych młodych.” Vega wzruszył ramionami. „Przynajmniej nie według naszej wiedzy.”
„W ciągu ostatnich siedmiu lat nigdy nie mieli żadnych młodych.” Safyer zapytała z zaskoczeniem. „Pamiętam, że zawsze się zabawiali, kiedy mieli okazję.”
„Saf, wiesz, że para Alfa, a tym bardziej normalna para wilków, nie może mieć młodych z partnerem, który nie jest ich przeznaczoną partnerką.” Rollins powiedział, wzruszając ramionami.
„Była w ciąży kilka razy, ale zawsze poroniła.” Vega powiedział im.
„Może ich nie lubię, ale to coś, czego nigdy bym nikomu nie życzyła.” Safyer zmarszczyła brwi.
„Więc kiedy wyjeżdżamy?” Austin zapytał.
„Jak tylko będziesz gotowa,” powiedziała Vega, „Alpha Mason jest dość niecierpliwy, żeby zabrać swoją Lunę do domu.”
„No to pakujemy się, powiadamiamy resztę zespołu i ruszamy w drogę.” Austin powiedział, wstając i rozciągając się.
„Rollie, powiadom zespół, przygotuj ich do wyjazdu.” Safyer poleciła swojemu bratu.
„Na jak długo wyjeżdżamy?” zapytał Austin.
„Nie mam pojęcia, spakuj się na kilka tygodni, a jeśli będziemy potrzebować czegoś więcej, to zrobimy wypad do Tesco.” Wzruszyła ramionami.
„Załatwione.” Rollie podskoczył. „Zaraz ich przygotuję.” Zasalutował i wybiegł.
„Niech wszyscy będą gotowi do wyjazdu za godzinę!” krzyknęła, a on machnął ręką na znak, że zrozumiał.
„Tesco? Serio?” Iza zmarszczyła nos. „Ok, dobra, możemy iść do centrum handlowego.” Safyer zaśmiała się. „Tak lepiej?”
„Tak, dużo lepiej, ale muszą mieć VS.” Iza mruknęła.
„Tak, jestem pewna, że mają VS, przynajmniej mieli, kiedy byłam tam ostatni raz. Zobaczymy.”
„Jak się czujesz z powrotem?” zapytała Sabel.
„Nie jestem pewna,” odpowiedziała Saf, pakując swoją torbę.
„Myślisz, że Jake nas pamięta?”
„Sabel, czy TY będziesz w porządku?”
„Tak, będę dobrze. Po prostu zastanawiałam się,” westchnęła.
„Wiesz, że już nie należą do nas?”
„Oczywiście, że wiem, ale nie mogę przestać myśleć o tym, co mogłoby być.” Sabel wyszeptała. „Moglibyśmy mieć już szczeniaki.”
„Wiem, że chcesz mieć rodzinę, i kiedyś ją będziemy mieć.” Safyer zapewniła.
„Wiem, skończmy pakowanie i pokażmy temu palantowi, co stracił.” Sabel powiedziała, kręcąc się wokół głowy swojej ludzkiej.
„Dajesz dziewczyno, potrząśnij tym futrzanym tyłkiem.” Safyer zaśmiała się.
„Czy wszyscy są na pokładzie?” zapytała Safyer.
„Tak!” odpowiedział Austin.
„Dobrze, zespół,” zaczęła Safyer, „jedziemy do mojej starej paczki.” Westchnęła. „Wygląda na to, że wielki zły Alpha stracił swoją Lunę.” Powiedziała, rozdając foldery każdemu członkowi z informacjami o paczce i Sarze. Niektórzy wojownicy zaśmiali się z żartu swojego generała o wielkim złym Alpha.
„Czy jest coś jeszcze, o czym powinniśmy wiedzieć?” zapytał Ryan, jeden z wojowników.
„Poza tym, że Alpha Mason to palant?” Parsknęła po chwili, odchrząknęła. „Przepraszam, nie powinnam tego mówić.” Potarła policzek.
„Gen, możesz nam powiedzieć lub powiedzieć cokolwiek, wszystko zostaje w tym zespole.” Zack powiedział.
„Nie jesteśmy tylko zespołem, jesteśmy rodziną. Zrobimy swoją robotę, ale nikt w tej paczce nie powinien cię obrażać. Jesteś wyższej rangi niż te niskie wilki.” Victor stwierdził.
Safyer zaśmiała się, „dziękuję, chłopaki. Doceniam to, ale nikt nie robi nic bez mojego pozwolenia. Znam tę paczkę dobrze, przynajmniej kiedyś ją znałam. Nie sądzę, żeby cokolwiek lub ktokolwiek się zmienił, ale zobaczymy.” Powiedziała im. „Wszyscy będziemy profesjonalni i wykonamy swoją powinność, zrozumiano?” Powiedziała, patrząc na każdego członka zespołu. Zmarszczyli brwi, ale zgodzili się.
„Dobrze, usiądźcie wygodnie,” powiedziała. „Kapitanie, ruszamy!” Rozkazała.
„Tak, Generale. Powinniśmy być tam za sześć lub siedem godzin. Więc usiądźcie wygodnie i zrelaksujcie się.” Kapitan powiedział.
„Dziękuję.” Uśmiechnęła się i ruszyła na swoje miejsce.
„Jak długo?” zapytała Iza.
„Nie więcej niż siedem godzin.” Safyer wzruszyła ramionami.
Iza podała jej szklankę z bursztynowym płynem. Safyer przyjęła szklankę, gdy jej bracia usiedli po obu jej stronach. „Myślałem, że może ci się to przydać.” Austin powiedział, stukając szklankami z pozostałą trójką.
„Dzięki,” powiedziała, biorąc łyk ze swojej szklanki.
„Więc powiedz nam, jak naprawdę czujesz się z powrotem w Blue Mountain?” zapytał Rollins.
„Nie jestem pewna.” przyznała. „Z jednej strony, czuję się z tym dobrze, bo pokażę mu, kogo stracił,” zaczęła im mówić, „a z drugiej strony, czuję się jak ta szesnastoletnia złamana wilczyca, która uciekła z domu.” Powiedziała, zamykając oczy.
„Jesteśmy tu dla ciebie, siostro,” powiedział Rollie, obejmując ją ramieniem.
„Wiem i doceniam i kocham was trzech tak bardzo.” Powiedziała im, opierając się o jego ramię.
„Powiedziałaś Tarby'emu, że jesteś w drodze?” zapytał Austin.
„Cholera!” Warknęła. „Nie, zapomniałam i straciłam poczucie czasu.” Westchnęła. „Wyślę mu szybko wiadomość.” Wzruszyła ramionami, wyciągając telefon.