




Rozdział 1
Jej Przeszłość
„Witajcie rodzino stada!” Alpha Byron Bagwell powitał wszystkich. „Chciałbym podziękować wam wszystkim za przybycie, aby uczcić pierwszą przemianę dziesięciu naszych młodych.” Zaczął, „więc z tym powiedziane, proszę, aby nasi nowi przemieniający się wyszli na przód.” Wskazał, aby wyszli na przód. Pięć dziewcząt i pięciu chłopców wyszło i stanęło na otwartych przestrzeniach przed linią drzew lasu.
„Proszę, aby członkowie rodziny każdego z przemieniających się dołączyli do swoich młodych. To zaszczyt być tutaj na tym bardzo szczególnym etapie. Dodamy pięciu nowych wojowników do naszych szeregów i pięć nowych dziewcząt, które, miejmy nadzieję, znajdą swojego partnera w naszym stadzie i pomogą naszemu stadu rozwijać się dzięki nowym szczeniętom. A wśród tych pięciu dziewcząt jest nasza własna, córka Beta Dawida, LaRea, która po raz pierwszy się przemieni.” Alpha Byron ogłosił dumnie.
„Słuchajcie swoich bliskich, którzy są tutaj, aby pomóc wam przejść przez pierwszą przemianę. Pierwsza przemiana zawsze boli najbardziej, ale im więcej razy się przemieniacie, tym mniej będziecie ją odczuwać, a nawet nie zauważycie, kiedy będziecie gotowi.” Zaśmiał się. „Pamiętajcie, że podczas przemiany rozerwiecie swoje ubrania, więc jeśli lubicie to, co macie na sobie, zdejmijcie je.” Lekko się zaśmiał. Młodzi, którzy się przemieniali, byli otoczeni przez swoich bliskich, którzy byli gotowi, aby poprowadzić ich przez pierwszą przemianę, pozwalając im spotkać swojego wilka i być może nawet swojego prawdziwego przeznaczonego partnera.
„No dobrze, córeczko,” Beta Dawid Blackwell powiedział do swojej jedynej córki, „twój wilk będzie wiedział, co robić, kiedy nadejdzie czas.”
„Tak, będzie bolało jak diabli.” Aden zaśmiał się. Dawid uderzył Adena w tył głowy. „Ojejku, tato.” Zrobił kwaśną minę.
„Nie strasz swojej siostry!” Zganił swojego najstarszego syna.
„Przepraszam,” powiedział, pocierając tył głowy, „ale i tak będzie bolało.” Mruknął.
„Tak, po prostu to zaakceptuj.” Tarby, jej drugi brat, bliźniak Adena, powiedział. „Jeśli będziesz się opierać, będzie bolało dużo bardziej. Po prostu pozwól swojemu wilkowi przejąć kontrolę i niech robi to, co musi.” Powiedział jej z delikatnym uśmiechem.
„Zrozumiałam,” powiedziała nerwowo, „chyba.” Zmarszczyła brwi.
„Twoja mama byłaby z ciebie bardzo dumna.” Jej tata powiedział, całując ją w czoło.
„Chciałabym, żeby tu była,” LaRea wyszeptała, „naprawdę za nią tęsknię.” Powiedziała z westchnieniem, naprawdę chciała płakać, ale się powstrzymała. Nie chciała, żeby tata myślał, że jest słaba.
„Wiem, wszyscy za nią tęsknimy.” Tarby przytulił ją.
„Witaj.” Głos odezwał się w jej głowie.
Jej oczy rozszerzyły się, „C-Cześć.” Niechętnie odpowiedziała.
„Nie martw się, mała, to tylko ja, twój wilk.” Głos powiedział, „nazywam się Sabel.”
„Jestem LaRea, miło cię poznać.”
„Tak, jestem bardzo podekscytowana,” powiedziała Sabel do LaRei. „Muszę ci powiedzieć, że nasz partner jest gdzieś tutaj.”
„Czekaj, nasz partner? Już?” LaRea krzyknęła.
„Tak, cicho... kiedy się przemienimy, łatwiej go znajdę.” Sable próbowała uspokoić swoją ludzką towarzyszkę.
„A co jeśli wolę dziewczyny?” zapytała LaRea.
„Uumm...” Sable zastanowiła się przez chwilę. „Jeśli Matka Księżyc połączy nas z kobietą, to w porządku, ona nie popełnia błędów. Kim jestem, żeby się kłócić?” powiedziała LaRei. „Ale czy naprawdę wolisz kobiety?” Sable zapytała z lekkim grymasem.
LaRea zachichotała, „nie, lubię chłopaków. Nie ma nic złego w miłości do tej samej płci, po prostu nie dla mnie. Tylko cię drażniłam.” Zaśmiała się.
„Bardzo śmieszne, przez to nasza przemiana będzie bardziej bolesna niż powinna.” Sable prychnęła.
„LaRea,” usłyszała i poczuła, jak ktoś potrząsa jej ramieniem.
„Hę?” LaRea powiedziała, wyciągnięta z rozmowy.
„Wszystko w porządku?” zapytał jej tata.
„Tak, przepraszam. Moja wilczyca przedstawiła się. Ma na imię Sabel.”
„Super!” Tarby uśmiechnął się. „Cześć Sabel. Jestem Tarby, mój wilk, twój brat, nazywa się Koda. Witamy w rodzinie.” Przedstawił się. „To nasz starszy brat, Aden, jego wilk i twój starszy brat, nazywa się Corey.” Wskazał na Adena. „A to nasz tata, David, jego wilk to Connor, i są naszym Beta w stadzie.”
Sable zerknęła przez oczy LaRei, „gdzie jest mama?”
Connor wyszedł na powierzchnię, „moje słodkie dziecko, twoja mama zginęła w ataku samotników, kiedy LaRea miała tylko pięć lat.” Wyjaśnił.
„Och,” Sabel wyszeptała. "Przykro mi."
„Ale mamy wspaniałego tatę, który zawsze się nami opiekował i będzie nas kochać bezwarunkowo.” Aden powiedział do Sabel.
„Więc, jesteś gotowa na przemianę?” zapytał jej tata, „prawie czas.”
„O, jasne!” Sable wykrzyknęła.
„O, tak, jesteśmy.” LaRea zaćwierkała.
„Dobrze, Sable, do dzieła. Po przemianie możesz pobiec z innymi, a my będziemy tu na ciebie czekać.” David powiedział do niej. „Lepiej się pospiesz, inni już prawie skończyli.”
„Chodź, przemienimy się.” LaRea zachęciła Sabel.
„Moja słodka Sabel,” miękki, niebiański głos rozbrzmiał w ich głowach, „teraz nie jest czas, aby się ujawnić.” Powiedziała.
„Ale dlaczego?” zapytała LaRea.
„Odkryjesz, że nie jesteś zwykłym wilkiem, jesteś wilkiem błogosławionym przeze mnie.” Wyjaśniła. „Przejdziesz przez trudny czas, który pomoże ci stać się tym, kim powinnaś być. Staniesz się moją... cóż, dowiesz się. Po prostu NIE ujawniaj się temu stadu. Nie są warci, aby wiedzieć, kim i czym jesteś.”
„Kim jesteś?” zapytała LaRea.
„Moje słodkie dziecko, jestem Boginią Księżyca.” Powiedziała, ujawniając się im obu.
„Wow, Bogini!” LaRea uśmiechnęła się. „Jak powiemy tacie?”
"Nie martw się, powiem mu," powiedziała Sabel. "Nie daj mu znać, że wiesz, co powiedziała nam Bogini. Wezmę na siebie winę za to. Nie będzie dobrze, ale będę tu dla ciebie," wyjaśniła Sabel.
"Co masz na myśli?"
"Cóż, zaczną myśleć, że jesteś bezwilczy i zaczną cię traktować inaczej." LaRea miała więcej pytań, ale przerwał jej ojciec.
"LaRea, wszystko w porządku?" zapytał David.
"Uh... tato," Sabel zmarszczyła brwi. "Przepraszam, ale nie mogę się teraz przemienić," powiedziała.
"Co? Dlaczego?" zapytał David.
"Nie jestem pewna, ale Matka Księżyc powiedziała mi, że teraz nie jest czas, żeby się ujawnić," wyjaśniła.
"David, czy jest jakiś problem? LaRea, wszystko w porządku?" zapytał Alfa Byron.
"Cóż, wilk LaRei ujawnił się, jej imię to Sabel," odpowiedział David.
"Więc jaki jest problem?" zapytał Alfa.
Sabel wyszła na powierzchnię i przywitała swojego Alfę. "Alfa," skłoniła się, "jestem Sabel i Matka Księżyc powiedziała mi, że nie jest jeszcze czas, żeby się ujawnić," poinformowała ich.
Spojrzał na nią z irytacją. "A kiedy BĘDZIE czas, żebyś się ujawniła?" zapytał.
"Przepraszam, Alfa, nie mogę ci tego powiedzieć, bo nie wiem," powiedziała Sabel. "Nie powiedziała mi, kiedy nadejdzie mój czas."
"Przyprowadź swoją ludzką formę," rozkazał Alfa Byron.
Sabel wycofała się na tyły umysłu LaRei. "Alfa," przyznała.
"Masz wilka, ale nie jesteś w stanie się przemienić?" zapytał ją.
"Wygląda na to, Alfa," odpowiedziała LaRea.
"Cóż, jeśli Matka Księżyc podjęła taką decyzję, to musimy poczekać, żeby zobaczyć, co dla ciebie zaplanowała," powiedział, patrząc na nią. "Wciąż będziesz musiała uczestniczyć w treningach; będziesz musiała obserwować i zwracać uwagę, kiedy inni trenują w wilczej formie."
"Tak, Alfa," odpowiedziała LaRea. Zanim zdążyła powiedzieć coś więcej, najpyszniejszy zapach wypełnił jej nos. "Co to za zapach?" zapytała Sabel.
"To nasz partner," warknęła Sabel. Gdy Sabel skończyła zdanie, syn Alfy, Mason, szedł w stronę swojego ojca, a za nim jego dziewczyna od pięciu lat i przyszła Luna, Sara Mansfield.
"Dlaczego warczysz? Myślałam, że będziesz podekscytowana, że go znalazłaś?" zapytała LaRea.
"Ma inną kobietę na ramieniu; to powinno być nasze miejsce w jego ramionach," warknęła Sabel.
"Tato, czy jest jakiś problem?" zapytał Mason, patrząc na LaReę.
"Aahh, Mason, Sara," przywitał ich, "tak dobrze, że do nas dołączyliście. Przegapiliście pierwszą przemianę naszych nowych młodocianych wilków." Alfa Byron spojrzał gniewnie na swojego syna i przyszłą synową.
"Przepraszam, ojcze, byliśmy trochę zajęci," Mason uśmiechnął się i spojrzał na LaReę.
„Humpff... Jestem pewien, że cokolwiek to było, mogło poczekać, zważywszy na to, że to ważne wydarzenie w ich życiu i przyszłości naszego stada.” powiedział Alpha Byron do swojego syna. „Jesteś przyszłym Alphą, a Sara przyszłą Luną; masz obowiązki wobec swojego stada!” warknął.
„Pewnie nawet nie zauważyli, że nas tam nie było.” powiedziała Sara, przewracając oczami i rzucając gniewne spojrzenie w stronę LaRei.
„Czy to oznacza, że kiedy przejmiesz stado i będzie coś ważniejszego, spóźnisz się albo w ogóle nie pojawisz?” zapytał Alpha Byron.
„Tato, to ty teraz jesteś odpowiedzialny...” zaczął Mason, ale jego ojciec mu przerwał.
„To nie ma znaczenia!” krzyknął jego ojciec. „Jesteście ich przyszłością. Patrzą na ciebie i Sarę po poradę, pewność i przywództwo! Będziesz dla nich jak ojciec, a Sara jak matka!”
„Tak, tato! Wiemy, teraz powiedz mi, co się dzieje, dlaczego LaRea nie jest w formie wilka jak inni?” Mason zapytał z westchnieniem. Słyszał ten sam wykład wiele razy przez ostatnie pięć lat.
„Uważaj na ton, chłopcze!” Alpha Byron stanął twarzą w twarz ze swoim synem. „WCIĄŻ jestem twoim Alphą, nie tylko ojcem.”
Sara poczuła jego aurę, jakby uderzyła ją tona cegieł. „Przepraszam, Alpha,” wyszeptała, „Postaram się lepiej. Będę dobrą Luną.” powiedziała, próbując zachować spokój.
„Dobrze, wiem, że będziesz.” Uśmiechnął się do niej i uwolnił swoją aurę.
„Ojcze, czy możesz mi powiedzieć, co się stało?” westchnął Mason.
„Gdybyś był tu wcześniej, wiedziałbyś, że wilk LaRei, Sabel, nie ujawni się w tym momencie.” Alpha Byron przewrócił lekko oczami z irytacją.
Sara zmarszczyła brwi, „czy jest jakiś problem?” zapytała.
„Matka Księżyc zdecydowała, że to nie jest czas, aby się ujawnić.” odpowiedziała LaRea.
„Dlaczego miałaby to zrobić?” zapytała Sara, rzucając gniewne spojrzenie na LaReę.
Sabel nie podobał się ton, którym Sara mówiła do LaRei. „Kim jesteś, żeby kwestionować Matkę Księżyc?” zapytała Sabel, która pojawiła się i przemówiła przez LaReę.
Mason przechylił głowę na bok, „Sabel?” zapytał.
„Tak, Alpha Mason.” odpowiedziała z ukłonem. Nie rościła sobie prawa do bycia jego partnerką.
„Skąd mamy wiedzieć, że naprawdę jesteś jej wilkiem?” Sara rzuciła gniewne spojrzenie na LaReę, „no, Sabel.”
Sabel spojrzała na Sarę. „Wątpisz, kim jestem?” Sabel zmrużyła oczy na Sarę.
„Sara, przestań, nie zaczynaj,” ostrzegł Mason. „Nie chcę musieć interweniować.”
„Co?” pisnęła Sara. „Chcę tylko upewnić się, że LaRea nie próbuje oszukać ciebie ani naszego stada. To właśnie robi dobra Luna, prawda?” zapytała, patrząc na Masona przez rzęsy.
„Tak, dziękuję, kochanie.” Mason powiedział, przytulając Sarę i całując ją w czoło. Kiedy Mason dotknął skóry Sary, LaRea syknęła z bólu.