




Rozdział 1
„Dlaczego” uderzenie „do cholery” kopnięcie „nie możesz” cios „zrobić niczego dobrze?” Ojciec wściekał się, stojąc nade mną i bijąc mnie na miazgę. Każde słowo wypowiadał perfekcyjnie, nawet jeśli był pijany, i upewniał się, że uderzy mnie między każdym słowem. Jakby to miało jakoś bardziej przekazać jego wiadomość. Wszystko przez to, że jego kolacja była zimna, gdy wrócił do domu. Nie powiedział mi, kiedy wróci, więc skąd miałam wiedzieć, kiedy przygotować jego kolację?
Obudził mnie w środku nocy, zaciągnął mnie za włosy po schodach do kuchni, bo właśnie wrócił do domu i nie było dla niego kolacji. Nie wiedział, że była w mikrofalówce. Zrobiłam ją, ale nigdy nie wrócił.
Kiedy skończył mnie bić, wyciągnął kolejną butelkę piwa z lodówki, poszedł do salonu i włączył telewizor, podczas gdy ja leżałam na podłodze kuchennej, niezdolna do ruchu. Leżałam tam, patrząc w sufit, zastanawiając się, kiedy ta tortura się skończy.
„Jeszcze tylko kilka miesięcy” powiedziałam sobie. „Kilka miesięcy do moich osiemnastych urodzin, a potem wyjdę stąd i nic nie będzie mógł z tym zrobić.” Mamrotałam do siebie.
Spróbowałam wziąć głęboki oddech, ale natychmiast zdałam sobie sprawę, że to zły pomysł. Czułam, że mam kilka złamanych żeber i miałam trudności z oddychaniem.
Gdy usłyszałam, że oddech taty na kanapie zaczął się wyrównywać, wiedziałam, że zasnął, i powoli chwyciłam upadłe krzesło, użyłam go jako wsparcia, aby się podnieść, i powoli odzyskałam równowagę.
Udało mi się powoli wrócić na górę do naszej części domu, która była zarezerwowana dla mnie i mojego taty, ponieważ był Betą stada, i przeszłam korytarzem do mojego pokoju.
Weszłam do sypialni, wspięłam się na łóżko i spojrzałam na zegar. Była piąta rano i nie widziałam sensu w powrocie do snu.
Leżałam tam jeszcze przez chwilę, ponieważ tata uczynił mój pokój idealnym pokojem dla księżniczki, aby wszyscy mogli zobaczyć, jak kochającym ojcem jest. Nawet jeśli nie traktował mnie jak księżniczkę. Traktował mnie jak śmieci. Gorzej niż traktuje się psa. Ale łóżko było duże i wygodne, i chciałam jeszcze przez chwilę w nim się zanurzyć.
Kiedy w końcu wstałam, poszłam do łazienki z przylegającą do pokoju, zdjęłam ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie, a potem powoli spojrzałam na siebie w lustrze. Bałam się na siebie spojrzeć, ale musiało to kiedyś nastąpić.
Byłam pokryta siniakami i świeżymi ranami od tego pobicia. Ale także siniakami pod nowymi siniakami, które jeszcze się nie zagoiły. Byłam niedożywiona i nie goiłam się tak szybko jak wilkołaki. Ale przywykłam do tego.
Od kiedy moja matka zmarła, gdy miałam 6 lat, mój ojciec stawał się coraz gorszy, aż w końcu doszło do takiego rodzaju przemocy. Najgorszego rodzaju. Gdzie ledwo mogłam chodzić czy nawet spojrzeć na siebie w lustrze.
Wzięłam szybki prysznic, ponieważ woda zbyt mocno piekła moją skórę, umyłam moje blond włosy sięgające do tyłka i wyszłam z łazienki, wchodząc do garderoby.
Ubierałam się w parę czarnych legginsów, luźną koszulkę i na wierzch założyłam hoodie. To był praktycznie mój charakterystyczny wygląd.
Gdy wkładałam książki do torby, drzwi mojej sypialni gwałtownie się otworzyły i podskoczyłam prawie do sufitu, bo przestraszyłam się tak bardzo.
Ojciec stał tam i byłam zaskoczona, że w ogóle był w stanie stać.
„Pośpiesz się. Śniadanie stada się zaczyna.” Zażądał, wciąż bełkocząc słowa.
Jak miał to wyjaśnić starszym z watahy? To będzie ciekawe. Ale naprawdę mnie to nie obchodziło.
Wzięłam torbę i zeszłam na dół, opuściliśmy naszą część domu watahy i przeszliśmy długimi korytarzami razem. Kiedy nie mogłam nadążyć za tempem taty, złapał mnie za ramię i przeciągnął, co tylko bardziej bolało moje żebra.
"Przestań narzekać. Co do cholery jest z tobą?" Warknął na mnie. Nie byłam zaskoczona, że nie pamiętał. Był zbyt pijany, żeby pamiętać.
Ale kiedy dotarliśmy do głównej części domu watahy, upewnił się, że jego ubrania są schludne, a jego łysiejące szare włosy i kozia bródka nie są rozczochrane, i weszliśmy do dużej jadalni, gdzie wielu ważnych członków watahy jadło śniadanie każdego ranka. W tym Alfa, jego córka Bella, starsi z watahy i inni wpływowi ludzie z watahy. Jak lekarz itp.
Było kilka stołów i bufet, gdzie można było jeść ile się chciało. I praktycznie śliniłam się na widok jedzenia, gdy tata podszedł do niego, naładował jedno talerze mnóstwem jedzenia, a potem dał mi drugi talerz tylko z tostami i naleśnikiem.
Znalazłam Bellę siedzącą przy stole sama obok okna. Była drugą i jedyną córką Alfy. I moją najlepszą przyjaciółką. Jesteśmy w tym samym wieku i znamy się od pieluch.
"Widzę, że znów wyciągnęłaś tę bluzę." Bella szepnęła, gdy próbowałam usiąść bez zwracania na siebie uwagi, jak bardzo mnie bolało. Wszyscy wiedzą, co oznacza bluza – jest do zakrywania siniaków.
"Nie zdawałam sobie sprawy, że kiedykolwiek ją odłożyłam." Powiedziałam.
"Cóż, cieszę się, że dziś nie muszę nosić swojej." Skomentowała.
"Tak. Twój tata trochę odpuścił. Czy jest jakiś powód?" Zapytałam ciekawie i trochę zazdrosna.
"Tak. Bo mój brat wraca dziś do domu." Rozpromieniła się. I na mojej twarzy również pojawił się ogromny uśmiech.
"Żartujesz. Ethan wreszcie wraca do domu." Powiedziałam. A ona skinęła głową. Mogłam powiedzieć, że starała się ukryć swoje podekscytowanie.
"Nie mogę w to uwierzyć. To fantastyczne." Powiedziałam.
Zauważyłam, że Bella rozgląda się po pokoju, ale nic nie mówiła. Więc ja też się rozejrzałam i kiedy to zrobiłam, wszyscy szybko przestali na mnie patrzeć.
Tata próbował ukryć swoją złą stronę. Ale nikogo nie oszukiwał. Kiedy się upijał, zawsze wszczynał bójki z ludźmi i stawał się nieznośny. I ostatnio pił coraz więcej. Ludzie mieli pojęcie, co się dzieje w naszym mieszkaniu. Ale nikt nie chciał stawić czoła Becie. Bo wszyscy wiedzieli, że Alfa będzie go wspierał i zostaną wyrzuceni z watahy. Albo gorzej.
Wielu członków watahy żyło w strachu przed naszym Alfą i Betą. To był okropny sposób na życie. Ale jeśli próbowali odejść, Alfa wysyłał wojowników, żeby ich zabili. Zrobił to więcej niż raz. Wojownicy mieli rozkaz zabijać całe rodziny, które uciekały. W tym dzieci.
To właśnie sprawiało, że ta wataha była najsilniejsza na Wschodnim Wybrzeżu. Bo nikt nie miał odwagi odejść, więc była to ogromna wataha i wszyscy wojownicy trenowali nieustannie. Jedynym problemem było to, że dziewczyny nie mogły trenować.
Żyliśmy praktycznie w średniowieczu. Alfa wierzył, że wilczyce są tutaj tylko po to, żeby znaleźć swoich partnerów i rodzić szczenięta dla swoich partnerów, żeby wataha była silna. To było barbarzyńskie i obraźliwe. Ale on był Alfą. Jego słowo było prawem.