Read with BonusRead with Bonus

DZIESIĘĆ

ARTEMIS

Jego opalona, oliwkowa skóra była gładka pod moimi palcami. Moje dłonie eksplorowały kontury jego umięśnionych ramion, twardej klatki piersiowej. Był ciepły i solidny, jak bezprecedensowa góra zbudowana z mężczyzny.

Powietrze opuściło moje płuca, gdy spotkałam jego oczy, wirujące kałuże...