Read with BonusRead with Bonus

Prolog

„Dlaczego on jest taki wściekły?” zapytał Arius, biegnąc z twarzą spokojną jak maska, oddychając zaskakująco równomiernie. Jedyną rzeczą, która zdradzała nadnaturalną prędkość, z jaką biegł, były jego długie, kręcone włosy, które dziko powiewały za nim, ukazując wszystkie ostre, idealne kąty jego bladej, nieludzko pięknej twarzy. Nie było śladu potu, niepokoju ani dezorientacji. Zbyt gracja jak na osobę uciekającą przed śmiercią. Ja natomiast pewnie wyglądałam jak kompletny bałagan.

Zza nas dobiegł kolejny, wstrząsający ziemią ryk, nie tak odległy jak poprzedni. Był coraz bliżej.

„Czego innego się spodziewałeś, kiedy porywasz partnerkę alfasa?” zapytałam go.

Uniósł brew. „Chyba masz rację. Ale czego nie rozumiem, to dlaczego ty też uciekasz, pani Alfo.”

Dwa nowe alfy w okolicy, połowa stada, moja najlepsza przyjaciółka, mój nowy znajomy fae, wszyscy wydają się być przeciwko mojemu związkowi z Kane'em Wilderem. Nawet sam Kane. Może nie byłoby tak źle, gdyby grupa starożytnych nadprzyrodzonych istot nie próbowała nas również zabić.

Previous ChapterNext Chapter