




Rozdział 06: Walka z pokusą
BRYCE
Może byłem cholernym zboczeńcem. Powinienem był być wściekły na tę kobietę za to, że miała odwagę mnie spoliczkować. Ale, kurwa... to mnie tak podnieciło, że nawet prawie dwugodzinny trening i zimny prysznic nie mogły ugasić mojego podniecenia.
Ale odmówiłem dotykania się, myśląc o niej, bo to oznaczałoby, że wygrała. Nie dałbym tej cholerniej Starling tej satysfakcji. Wolałbym spędzić noc bezsennie, przewracając się z boku na bok w łóżku.
Po tym wszystkim, co się wydarzyło, próbując trzymać ręce z dala od niej, wystarczyła tylko sekunda i widok jej tyłka przede mną, abym stracił kontrolę. Ale wszystko, co działo się przez cały dzień, przyczyniło się do tego momentu.
Cały dzień był jak test wytrzymałości. Najpierw jej spódnica zaczepiła się o majtki i widok jej niesamowitego tyłka, potem podczas spotkania, kiedy nie mogłem się skupić przez jej cholerny nawyk gryzienia dolnej wargi.
Robiła to nieświadomie, w tak seksowny i naturalny sposób, że doprowadzało mnie to do szaleństwa i sprawiało, że zastanawiałem się, jakby to było poczuć te idealne usta wokół mnie. A potem dowiedzenie się, że zdecydowała się przyjąć zaproszenie mojego brata, było ostatnią kroplą. Musiała być szalona, jeśli myślała, że na to pozwolę.
Jeśli Anneliese Starling była dla mnie całkowicie niedostępna, to nie będzie inaczej dla mojego brata. Jeśli nie mogła być moja, nie będzie też jego. Po całym roku opierania się pokusie, jaką była, nie pozwolę, aby to poszło na marne.
Musiałem zachować kontrolę. To nie obejmowało pocierania mojego kutasa o jej tyłek ani wkładania rąk pod jej spódnicę. Kurwa. Jest taka gorąca. Nie zapomnę tego w najbliższym czasie. Uczucie jej miękkiej skóry w moich rękach. Ale musiałem. Nie mogłem pozwolić, aby to przeszkadzało mi w pracy.
Prawda była taka, że obecność Anneliese zawsze była bardzo niebezpieczna dla biznesu, mimo jej efektywności i inteligencji; była wciąż piękną kobietą, która mogła sprawić, że każdy mężczyzna straciłby koncentrację.
Teraz pewnie nienawidzi mnie bardziej niż ktokolwiek na świecie, myśląc, że wszystko to było częścią mojego planu, aby pokazać, dlaczego nie powinna wychodzić z moim bratem, podczas gdy w rzeczywistości to była tylko improwizacja.
W sekundę moje ręce były wszędzie na niej, a jedyne, o czym mogłem myśleć, to pochylenie jej nad stołem i mocne wbijanie się w nią. Po prostu sprawiała, że mój rozum znikał. Ale kiedy zdałem sobie sprawę z rzeczywistości sytuacji i wszystkich konsekwencji, jakie mogłaby mieć, wiedziałem, że muszę przestać, choć to było ostatnie, czego chciałem.
Szczerze mówiąc, nie próbowałem powstrzymać Anneliese przed wyjściem z moim bratem, bo byłem dupkiem lub zazdrosny. Stawka była znacznie większa; nie chodziło tylko o mój wizerunek czy firmę, ale i o nią.
Czy nie mogła tego zobaczyć? Czy jej to nie obchodziło? Chociaż Luke nie był jej szefem, nadal zajmował jedno z najważniejszych stanowisk w firmie, i to nie mogło się dobrze skończyć.
Anneliese jest mądra i zdeterminowana, a mimo że jej nienawidzę, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, troszczyłem się o nią, jej przyszłość i karierę. Nie mogła być na tyle głupia, żeby wyrzucić wszystkie swoje wysiłki do kosza dla romansu z kimś takim jak Luke.
Mimo że był moim bratem, wiedziałem, że nie miał żadnych długoterminowych planów z Anneliese. Luke po prostu chciał się zabawić, jak zawsze robił z kobietami. Musiała być ślepa, jeśli tego nie widziała. I prawdopodobnie byłaby tylko kolejnym nazwiskiem na liście podbojów mojego brata.
Następnego ranka była przy swoim biurku, kiedy przyjechałem. Mimo że myślałem, że to niemożliwe, widok jej sprawił, że byłem jeszcze bardziej wściekły. Przypomniał mi całą scenę z poprzedniego popołudnia, a także policzek, który mi wymierzyła.
Ta kobieta była całkowicie bezczelna. I potrzebowałem ciaśniejszej bielizny, jeśli chciałem utrzymać mojego kutasa pod kontrolą w jej obecności.
Podszedłem, zatrzymując się przed jej biurkiem.
"Muszę przyznać, że jestem zaskoczony, że cię tu widzę. Myślałem, że będziesz gdzieś składać pozew przeciwko mnie za molestowanie."
"Wiesz... nadal mogę to zrobić," powiedziała, podnosząc twarz i wymuszając uśmiech, gdy nasze oczy się spotkały.
Miała na sobie ciemnoczerwoną szminkę i granatową koszulę, która podkreślała jej naturalnie obfite piersi. Zawsze zastanawiałem się, jaki kolor mają jej sutki.
"Więc nie próbuj swojego szczęścia," powiedziała, zakładając kosmyk włosów za ucho. Były związane.
Jej włosy były związane. Nienawidziłem, kiedy je tak wiązała, bo jedyne, o czym mogłem myśleć, to rozwiązywanie ich i patrzenie, jak falujące kosmyki opadają na jej nagie plecy.
"Mam nadzieję, że to pomogło ci wrócić do rzeczywistości, Starling."
"Naprawdę chcesz rozmawiać o tym, co się stało?" Jej oczy błyszczały złością.
"Naprawdę uważasz, że warto wyrzucić swoją karierę do śmieci z powodu Luke'a?"
"To nie twoja sprawa. A jeśli nie masz nic do powiedzenia na temat pracy, zrób mi przysługę i zniknij mi z oczu."
"Jaki jest powód tej całej złości? Myślałem, że jesteśmy kwita. Poza tym, nie wiedziałem, że jesteś zwolenniczką używania przemocy. Chyba odkryliśmy nową stronę ciebie, prawda? Co by pomyślał mój ojciec? Gdyby dowiedział się, że jego ukochana Starling nie jest tak spokojna i zrównoważona, jak się wydaje?" drażniłem się, nie mogąc się powstrzymać.
Co się ze mną działo?
Wstając, pochyliła się i położyła ręce na stole, patrząc mi prosto w oczy.
"Co myślisz, że by pomyślał, gdyby dowiedział się, że jego idealny syn wsadził swoje pieprzone ręce pod moją spódnicę i ocierał się o mnie?"
"Dlaczego jesteś taka zła? Oboje wiemy, że chciałaś, żebym kontynuował."
Przez chwilę wydawała się zszokowana, ale wkrótce uśmiech zaczął pojawiać się na jej ustach.
"Naprawdę myślisz, że możesz zaimponować komukolwiek tym, co tam masz?"
Prawie się roześmiałem z jej próby zranienia mnie, pamiętając, jak na mnie reagowała.
"Udawaj dalej, Starling. Może w końcu sama w to uwierzysz," powiedziałem, odwracając się do niej plecami i idąc do swojego biura. "Och..." zatrzymałem się przy drzwiach. "Mogłabyś przynieść mi kawę?"
Zanim zdążyła odpowiedzieć lub czymś we mnie rzucić, wszedłem do środka, zamykając drzwi za sobą. Mieliśmy przed sobą kolejny długi dzień. A choć właśnie się zaczął, mój kutas już był na baczność.
Kilka minut później weszła do mojego biura bez pukania, przerywając moją analizę nowego kontraktu. Szła swoimi długimi nogami, aż zatrzymała się przed moim biurkiem.
Miała na sobie szarą spódnicę. Miałem nadzieję, że położy tacę na moim biurku i wyjdzie, ale nie zrobiła tego, zamiast tego patrzyła na mnie, jakby coś planowała.
"Jeśli rozważasz pomysł wylania kawy na moje spodnie, wiedz, że to się dla ciebie źle skończy," powiedziałem, wracając do swoich papierów.
"Chciałabym usłyszeć konsekwencje, zanim podejmę decyzję," wyzwała mnie z błyskiem w oczach.
Zaczynała mnie naprawdę irytować. Konsekwencją byłoby zmuszenie jej do wylizania każdej kropli kawy językiem, potem pochylenie jej nad biurkiem i brutalne przelecenie, zostawiając ślady moich palców na jej tyłku. Może wtedy w końcu zrozumiałaby, kto tu rządzi.
"Próbuję pracować, Starling. Zawołam cię, jeśli cię potrzebuję."
"Oczywiście," fuknęła i pochyliła się, by położyć tacę na stole. "Proszę bardzo."
Westchnąłem z frustracją. Gdyby tylko wiedziała...
Przestań prowokować Starling.
"Po lunchu omówimy plan na następny tydzień," powiedziałem.
"Jak sobie życzysz," wymusiła kolejny sztuczny uśmiech, zanim odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi, jej biodra naturalnie kołysały się.
Kobieta naprawdę miała niesamowity tyłek. A jej buty sprawiały, że była cholernie seksowna. Oporność stawała się coraz bardziej niemożliwa.
Resztę dnia spędziłem zakopany w papierach, a kiedy zdałem sobie sprawę, była już późne popołudnie. Zadzwoniłem po pannę Starling, zamierzając w końcu omówić plan na następny tydzień, i zastanawiałem się, czy zmieniła zdanie i postanowiła nie wychodzić z moim bratem. Miałem nadzieję, że tak, bo nie planowałem niczego, by ją do tego przekonać.
Weszła do mojego biura, niosąc notatnik i iPada, i usiadła na jednym z krzeseł przed moim biurkiem, krzyżując swoje długie, umięśnione nogi, zanim zaczęliśmy przeglądać każdy punkt w agendzie na następny tydzień.
Nie było nic zbyt ważnego, poza kilkoma spotkaniami, aż do środy, kiedy wspomniała, że będziemy mieli konferencję z Grupą BT w Bostonie, która potrwa dwa dni.
Nasze oczy spotkały się i zapadła kompletna cisza na kilka sekund.
To oznaczało konieczność znoszenia długiej podróży z panną Starling. Musiała myśleć o tym samym, patrząc na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Minęło sporo czasu od naszej ostatniej wspólnej podróży.
Zawsze starałem się trzymać jak najdalej podczas tych podróży. Żadnego kontaktu, poza tym, co było konieczne do pracy. To była zasada, którą stworzyłem, i nie tylko dlatego, że była irytująca i żyła, by mi się przeciwstawiać, ale dlatego, że to było najbezpieczniejsze dla nas obojga.
Kiedy była przede mną, jak teraz, było jasne, dlaczego musiałem trzymać bezpieczny dystans. Ale to, co chciałem zrobić, to dokładnie odwrotność. Znoszę to już zbyt długo.