Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8

Kiedy Margaret w końcu dokładnie przyjrzała się osobie przed sobą, zacisnęła pięści, a w jej oczach pojawił się błysk autoironii.

Naprawdę za dużo sobie wyobrażała. Nie mogło to być Raymond.

Gdyby Raymond naprawdę się o nią troszczył, rodzina Hughesów nie byłaby w takim bałaganie.

Margaret poczuł...