Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 467 Tak długo, jak nie zabija, jest w porządku

Ręka Raymonda, która nakładała lekarstwo, zatrzymała się na chwilę.

Przez mglisty dym, Raymond mógł wyraźnie zobaczyć, jak wyraz twarzy Huberta nieznacznie się zmienia.

"Hubert, co o tym wszystkim myślisz?" Raymond przyłożył papierosa do ust, wziął głęboki wdech i uśmiechnął się do niego.

Ten uśm...