




Prolog
„Potrzebujemy czystokrwistej Luny, a nie ludzkiej kobiety uzurpującej sobie miejsce Luny,” starsi z Klanu Krwawego Kamienia próbowali przekonać swojego Alfę, Thaddeusa Lykosa. „Bogini Księżyca dała ci drugą szansę na partnerkę. Proszę, nie marnuj jej łaski i mądrości na decyzję podjętą przez twoje lekkomyślne nasienie.”
Wargi Thaddeusa zacisnęły się ze złości. „Zapewniam was, to nie moje nasienie podjęło tę decyzję.”
„Bah,” starszy Corinthos machnął ręką z lekceważeniem. „Ludzie są podstępni i chciwi.”
Inny starszy dołączył, „Nie można im ufać!” Wykrzyknął, wskazując palcem na Thaddeusa.
„Zwłaszcza kobietom.” Odezwała się starsza o imieniu Annalisa.
„Diana nie jest taka.” Bronił się Thaddeus. „Znam ją od lat i to nie ona mnie ścigała, to ja ją uparcie zdobywałem.”
„Bzdura!” Starsza kontynuowała. „Uwierz mi, nawet ślepa kobieta wyczuje bogactwo i prestiż, z węchem wilka czy bez! Udawała niedostępną, a ty dałeś się nabrać!”
„A teraz ma w łonie to półkrwi stworzenie. Czy mamy klękać przed tą małą aberracją, gdy się urodzi?” Corinthos splunął, a jego słowa były pełne obrzydzenia.
Thaddeus zawarczał. „Nie nazywaj mojego dziecka aberracją, bo poniesiesz konsekwencje.”
„Dość!” Thaddeus’ Beta, który do tej pory milczał, dał się usłyszeć. „Thaddeus, musisz zrozumieć naszą niechęć, spróbuj spojrzeć na to z naszej perspektywy—”
„Jako mój Beta, oczekuję, że ty, spośród wszystkich, zobaczysz to z mojej perspektywy, Aeric.” Thaddeus przerwał.
Dwaj przywódcy patrzyli na siebie zimno. Patrząc na ich wymianę spojrzeń, outsider nigdy by nie pomyślał, że kiedyś byli jak bracia.
„A co z Elsbeth?” Starsza przerwała napięcie między mężczyznami. „Moja córka mówi, że jesteś jej partnerem. Nie możesz po prostu zerwać więzi z nią. Jest taka młoda i krucha. To ją zniszczy.”
„Nie jest moją partnerką!” Thaddeus zawarczał. „Nie poczułem więzi z nią, tak jak z moją Celeste!”
Celeste była pierwszą partnerką Thaddeusa. Poczuł więź w dniu swoich 18-tych urodzin, a ponieważ była członkinią klanu, została zaakceptowana bez żadnych pytań. Niestety, ich związek nie miał trwać, gdyż zmarła podczas traumatycznego porodu, zabierając ich bliźnięta do nieba.
„Czy ta Diana w ogóle wie, kim jesteś?” Zapytał Corinthos.
„Albo czym jesteś?” Dodała Annalisa z rozbawieniem. „Elsbeth jest gotowa zostać twoją Luną teraz.”
„Nie jestem tutaj na sądzie!” Głos Thaddeusa rozbrzmiał w sali. „Jestem Alfą i robię to, co uważam za najlepsze dla tego klanu, a współczucie i miłość do świata, które Diana ma w sercu, to dokładnie to, czego ten klan potrzebuje — jak wszyscy dzisiaj wyraźnie pokazaliście.” Thaddeus zatrzymał się i wziął oddech. „Będzie tu przed nowiem.”
Odwrócił się, by odejść, nie wiedząc, że nigdy nie dotrze do drzwi.