




Rozdział 4 NOWY UCZEŃ.
"Cholera jasna! Skąd się wzięła ta anielica?!" zapytał zdezorientowany Gruby Joe.
"O Boże! Ona jest jak bogini!" Inna urocza i pełna energii dziewczyna, Maya, westchnęła z zachwytem. Jej oczy błyszczały jak gwiazdy. Naprawdę miała słabość do przystojnych ludzi.
"Cisza! Chcę wam przedstawić nową uczennicę." powiedział pan Roy, dając znak Ariel, żeby weszła do klasy.
"Nowa uczennico, proszę, przedstaw się." powiedział do Ariel łagodnie.
Nagle wszyscy zobaczyli szczupłą sylwetkę. Miała długie nogi, które wyglądały niezwykle seksownie. Mundurek Andersona pasował jej idealnie. Marynarkę miała niedbale zarzuconą na ramiona. Wyglądała jak bogini, absolutnie oszałamiająca, stojąc tam.
"Cholera! Jest jeszcze piękniejsza niż nasza miss szkoły!" powiedział chłopak z ostatniego rzędu.
"Zgadza się. Miss szkoły nie dorasta jej do pięt", dodał inny chłopak.
"Cisza!" polecił pan Roy.
"Cześć, jestem Ariel Hovstad" powiedziała Ariel po prostu.
To wszystko? Uczniowie zaniemówili.
"Takie cool..." Gruby Joe powiedział na głos.
"Cholera, Gruby! Ślinisz się!" Kolega z ławki klepnął go w tył głowy. Gruby obudził się z zamyślenia i szybko wytarł kąciki ust. Faktycznie, znalazł ślinę na ręce. Cholera! Co to było? Gruby życzył sobie, żeby ziemia się pod nim zapadła.
"Ariel, usiądź tam." Pan Roy powiedział, wskazując na puste miejsce obok Mayi.
Ariel podeszła i usiadła obok Mayi. Czuła, że ktoś na nią patrzy. Ponieważ spojrzenie nie było wrogie, pozwoliła sobie na to. Osobą, która na nią patrzyła, była jej koleżanka z ławki, Maya. Ariel uznała to za zabawne, ponieważ czuła jej wewnętrzną walkę. Chciała nawiązać rozmowę, ale się wahała. W końcu Maya zebrała się na odwagę i wyciągnęła rękę w stronę Ariel.
"Cześć, jestem Maya, twoja koleżanka z ławki od teraz". Ariel spojrzała na rumieńce na twarzy Mayi i uznała, że jest naprawdę urocza.
"Jestem Ariel, miło cię poznać", Ariel uścisnęła wyciągniętą rękę i powiedziała.
"O Boże! Jej ręka jest taka piękna. Wow! Spójrz na te długie i smukłe palce! Cholera, gdzie popełniłam błąd?" Maya spojrzała na swoją pulchną rękę i lamentowała w myślach.
"Dobrze, czas na lekcję matematyki, wszyscy, uwaga." Nauczyciel, pan Wayne, powiedział, uderzając mocno w stół, aby przyciągnąć uwagę wszystkich.
Wszyscy wyciągnęli swoje książki i udawali, że zwracają na niego uwagę, ale co chwilę zerkali na Ariel, która spała na swojej ławce, nie przejmując się tym, co ludzie pomyślą lub powiedzą. Pan Wayne, widząc to, wpadł w jeszcze większą złość. Wiedział, że była tylko ładną ozdobą, ale nie spodziewał się, że będzie tak niegrzeczna. Jak mogła spać, gdy on uczył? Czy to nie było równoznaczne z kpiną z niego? Nagle,
"Nowa uczennico, podejdź i pokaż nam, jak rozwiązać ten problem!" rozkazał ostro.
Ariel właśnie drzemała, gdy usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się i spojrzała na Mayę, która ją obudziła.
"Nauczyciel chce, żebyś pokazała, jak rozwiązać to zadanie." wyjaśniła cicho Maya.
'Aha, więc o to chodzi.' Ariel zrozumiała całą sytuację. Właśnie miała wstać i podejść do tablicy, gdy poczuła, jak urocza, pulchna ręka chwyta jej dłoń.
"Dasz radę?" zapytała z troską Maya.
"Nie martw się, będzie dobrze." Ariel poklepała Mayę po ramieniu, uspokajając ją. Maya na chwilę zaniemówiła po otrzymaniu jasnego uśmiechu Ariel. Był tak jasny, że Maya mogła zobaczyć w nim swoje odbicie. Widząc ten uśmiech, Maya, która tak martwiła się o Ariel, uspokoiła się. Niektórzy czekali, żeby zobaczyć, jak się ośmieszy, zwłaszcza nauczyciel matematyki.
Ariel czuła głęboką nienawiść emanującą od pana Wayne'a. Nie rozumiała, dlaczego tak ją traktował, więc postanowiła to zignorować. Ariel podeszła i wzięła marker, który leżał na stole, i zaczęła pisać na tablicy. Pismo Ariel było bardzo ładne. Pisała wyraźne, dobrze zarysowane i pewne cyfry i litery. Były bardzo przyjemne dla oka.
"Hmph! Co tu podziwiać? I co z tego, że ma ładne pismo? I tak pisze bzdury," powiedziała sarkastycznie Sophie.
Sophie pochodziła z wojskowej rodziny, więc była dobrze wyszkolona i stała się prześladowcą. Miała nawet popleczników, którzy zawsze wykonywali za nią brudną robotę. Dlaczego nienawidziła Ariel? Ponieważ odkąd Ariel weszła do klasy, jej obiekt westchnień, który nigdy nawet na nią nie spojrzał, ciągle patrzył na Ariel. To wszystko była wina Ariel. Gdyby nie przyszła do liceum Andersona, Sophie przynajmniej znalazłaby chłopaka, ale jej plan został zrujnowany przez obecność Ariel. Musiała ją nauczyć lekcji.
"Nauczycielu, skończyłam" powiedziała Ariel, otrzepując ręce z nieistniejącego brudu.
"Klękaj! Umiesz tylko spać!" nauczyciel rozkazał jej, nie patrząc na to, co napisała.
"Proszę pana, może najpierw pan spojrzy?" Ariel zapytała go żartobliwie.
"Co tu oglądać?, ty-" nagle nauczyciel zaciekawił się i zaczął śledzić kroki, które napisała Ariel. Im dłużej patrzył na kroki, tym bardziej poważny stawał się jego wyraz twarzy. Nagle szeroko otworzył oczy.