Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1 JESTEŚ DŻINXEM!

Ocean City, Rezydencja Hovstadów, Rok 20XX,

"Kochanie, co się dzieje? Dlaczego nagle pulsujesz? No, mów do mnie!" krzyknął pan Henry Hovstad, schodząc po schodach. Właśnie wychodził z domu z zamiarem udania się do swojej firmy, kiedy zobaczył swoją żonę, która zemdlała. Odwrócił się do dwójki dzieci, które wpatrywały się w swoją matkę bez mrugnięcia okiem, i zapytał ostro. "Powiedzcie mi natychmiast, co się stało!" Jego ostry ton przestraszył Ivy (jedną z bliźniaczek) tak bardzo, że drgnęła. Ariel (druga bliźniaczka) pozostała niewzruszona i nieruchoma, bez zamiaru odpowiedzi.

Ivy, jej starsza siostra, zebrała się na odwagę i w końcu zaczęła opowiadać. "Wychodziłyśmy się bawić, kiedy zobaczyłyśmy mamę siedzącą na słońcu, więc postanowiłyśmy ją przywitać. Ariel szła przodem, a ja byłam tuż za nią. Kiedy mama się odwróciła i zobaczyła Ariel, ona-ona..."

"Co się stało potem? Mów!" Henry stracił cierpliwość i przerwał jej jąkanie.

"Ona po prostu szeroko otworzyła oczy i zemdlała" dokończyła Ivy. Wyraźnie zrzucała całą winę na Ariel, udając przy tym niewinną. Co za dwulicowe dziecko! Wtedy pan Henry ocknął się z oszołomienia i przypomniał sobie, że jeszcze nie wezwali karetki.

"Na co czekacie? Dzwońcie po karetkę natychmiast!" rozkazał służącym, którzy zgromadzili się, aby oglądać całe zamieszanie. Służący natychmiast się rozbiegli.

Karetka przyjechała w samą porę. Pan Henry podniósł swoją żonę i zaniósł ją na rękach do karetki. Nie zapomniał rzucić ostrego spojrzenia w stronę Ariel. To oznaczało, że jeszcze z nią nie skończył.

Ivy wróciła do swojego pokoju, zostawiając Ariel samą, by była obserwowana przez służących, którzy rzucali jej dziwne spojrzenia. Wśród służących nagle wybuchła dyskusja.

"Słyszałam, że ona przynosi pecha, każdy, kto się z nią zetknie, zawsze ma jakieś nieszczęścia, więc to prawda?" zapytała jedna ze służących.

"Raz spotkałam ją, niosąc tacę pełną jedzenia. Wszystko po prostu spadło na ziemię. Możesz to sobie wyobrazić?" dodała inna służąca.

"Mówiłam wam, że ona przynosi pecha, ale mi nie wierzyliście. Nie wiem, dlaczego pan ją jeszcze trzyma, powinna być wyrzucona!" przeklinała kolejna.

Pięcioletnia Ariel stała tam i pozwalała im obrzucać ją obelgami. Było to naprawdę smutne i bardzo bolało, ale co mogła zrobić? Wszyscy nazywali ją pechowcem i nie miała nikogo, kto by jej bronił. Nie wierzyła, że jest pechowcem. Była jak każde inne dziecko. Zastanawiała się, dlaczego ludzie nie mogą jej zrozumieć. Po pewnym czasie poszła do swojego pokoju wśród przekleństw. Gdy tylko dotarła do swojego pokoju, natychmiast wybuchła płaczem.

Na drugim piętrze rezydencji Hovstadów można było zobaczyć postać, która z radością obserwowała wszystko przez okno. Tą postacią była nikt inny jak siostra bliźniaczka Ariel, Ivy. Widząc upokorzenie Ariel, Ivy czuła się naprawdę podekscytowana. Skrzywiła usta w szyderczym uśmiechu. "Ariel, o Ariel, nie obwiniaj mnie. Wszystko tutaj powinno należeć do mnie. Mama, tata, a nawet moi bracia, wszyscy powinni być moi. Więc nie obwiniaj mnie za to, że jestem bezwzględna." Ivy mruknęła złośliwie. Ivy zawsze czuła się gorsza od Ariel, zwłaszcza że Ariel była o wiele ładniejsza od niej, a także dlatego, że prawie wszyscy chcieli rozpieszczać i troszczyć się o Ariel. A co z nią? Zawsze pozostawała niezauważona, więc iskra zazdrości przerodziła się w nienawiść. Zaczęła siać niezgodę między braćmi a Ariel. Bracia wszyscy zaczęli nienawidzić Ariel. Ivy natomiast miała nadzieję, że jej bracia zwrócą na nią uwagę. Rzeczywistość jednak uderzyła ją mocno w twarz, ponieważ żaden z jej braci nie miał zamiaru jej rozpieszczać.

Pan Henry Hovstad jest najstarszym synem nieżyjącej już pani Marii Hovstad i nieżyjącego pana Jeremy'ego Hovstada, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Henry miał wtedy dwadzieścia lat, a jego brat Darius siedemnaście. Z powodu nagłej śmierci obojga rodziców, Henry musiał przejąć rodzinny biznes. Rodzina Hovstadów należy do pięciu najbogatszych rodzin arystokratycznych w Ocean City. Pan Henry później poślubił panią Kathleen, która urodziła mu pięciu synów. Pierwszy, Cliff, ma dwadzieścia dwa lata, jest zimnym, przystojnym mężczyzną, którego jedynym celem jest prowadzenie interesów. Rzadko bywa w domu. Drugi, Craig, ma dwadzieścia lat i jest znanym prawnikiem. Zawsze podróżuje, aby bronić ludzi w sądzie. Trzeci, Aaron Hovstad, jest słynnym, niepokonanym kierowcą wyścigowym, który zawsze jest na szczycie list. Posiada podziemny tor wyścigowy. Jest także profesjonalnym graczem znanym jako God A. Najmłodszy syn, Amando, ma piętnaście lat i jest znanym aktorem w przemyśle rozrywkowym w kraju C. Są też dwie dziewczynki, bliźniaczki, Ivy i Ariel, które mają po pięć lat.

W szpitalu w Ocean City, Henry nerwowo chodził tam i z powrotem. Gdy drzwi sali się otworzyły, Henry natychmiast chwycił lekarza za kołnierz i zapytał: "Doktorze, jak się ma moja żona? Czy się obudziła? Powiedz mi natychmiast!"

Zawroty głowy od potrząsania, lekarz próbował załagodzić sytuację. "Proszę się uspokoić, pańska żona jest teraz stabilna, ale jej stan jeszcze bardziej się pogorszył. Upewnij się, że nie ma bezpośredniego ani pośredniego kontaktu z rzeczami, które ją denerwują."

"Doktorze, kiedy może zostać wypisana?" zapytał ponownie Henry.

"Może być wypisana w każdej chwili, pod warunkiem, że będzie miała prywatnego lekarza w domu, który będzie się nią opiekował," zapewnił go lekarz.

Pani Kathleen Hovstad została więc wypisana i zabrana do domu, aby tam dochodzić do siebie. Po położeniu jej do łóżka, pan Henry wezwał Ariel do salonu.

"Rozumiesz swój błąd?" zapytał ostro.

"Nie, naprawdę nie rozumiem," odpowiedziała spokojnie Ariel. Naprawdę nie rozumiała, co jest nie tak z wszystkimi, ciągle zmuszali ją do przyznania się do rzeczy, których nie zrobiła.

"Klękaj! Co za bezczelność! Doprowadziłaś swoją matkę do takiego stanu, a teraz mówisz, że nie rozumiesz? Klękaj i przemyśl swoje zachowanie przez całą noc!" Pan Henry warknął i poszedł na górę.

Ariel została pozostawiona na kolanach, nikt nie zwracał na nią uwagi. Jej kończyny były sztywne od zimna i od długiego klęczenia. Klęczała tam pokornie aż do następnego ranka, kiedy ludzie zeszli na śniadanie. Pan Henry rzucił na nią spojrzenie, prychnął i usiadł. Czekał na swoją żonę i Ivy, aby zeszły na śniadanie. Kiedy pani Kathleen zeszła i zobaczyła Ariel, natychmiast się zdenerwowała.

"Ach! Kochanie, co ona tu robi? Wyrzuć ją! Ona przynosi pecha! Nie chcę jej widzieć!" krzyczała maniakalnie, biegnąc po schodach.

"Kochanie, uspokój się, dobrze, dobrze, wyrzucę ją, uważaj" zapewnił ją pan Henry, pomagając jej zejść po schodach. Właśnie teraz prawie dostał zawału, gdy zobaczył, jak jego żona nieostrożnie biegnie po schodach. Natychmiast podbiegł, aby zapobiec jej upadkowi i zranieniu. W gniewie kopnął Ariel w brzuch, a ona natychmiast wypluła krew. Zbeształ ją. "Zobacz, co zrobiłaś! Dziś cię wyrzucę, czy ci się to podoba, czy nie!"

Ariel syknęła z bólu, ale zadrżała na myśl o wyrzuceniu. Klęknęła z powrotem i błagała ojca. Widok był rozdzierający serce.

"Tatusiu, proszę, nie wyrzucaj mnie, będę grzeczna. Nie będę sprawiać kłopotów, nie będę się pokazywać przed mamą..."

"Zamknij się!" powiedział pan Henry, uderzając ją mocno w twarz. Spojrzał na służących i rozkazał:

"Zawołajcie kamerdynera i powiedzcie mu, żeby przygotował samochód!"

Jego słowa nie pozostawiały miejsca na kompromis.

"Nie, tatusiu, proszę-"

Previous ChapterNext Chapter