Read with BonusRead with Bonus

Rozdział dwieście pięćdziesiąt trzy

CANE

"Zwolnij, Kiciu," szepczę jej do ucha, wywołując u niej dreszcz przyjemności. Moim nosem przesuwam się po spodzie jej szczęki, wdychając jej zapach, który nagle wydaje się dziesięć razy silniejszy niż pamiętałem. Mój penis twardnieje do bolesnego stopnia, napierając na granice moich dżinsów...