Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ TRZECI

Bycie wilkołakiem nauczyło mnie dostrzegać szokującą różnicę między nadprzyrodzonymi a ludźmi. Nasze geny były bardziej wyrafinowane, ostrzejsze.

Piękno nie było czymś, na czym się skupialiśmy, ponieważ każdy miał w sobie jego sporą ilość.

Ale widok wampira przede mną zdefiniował moje pojęcie doskonałości na nowo.

Jego oczy były czerwone, typowy kolor dla wampirów, ale harmonizowały z resztą twarzy w sposób tak apetyczny, że chciałam stać i gapić się na nie cały dzień.

Jego skóra była blada, marzenie każdego makijażysty, miał gładko ogoloną twarz, a jego kruczoczarne włosy krzyczały do mnie, żeby je dotknąć.

Przeciągnąć palcami przez nie.

To było dziwne, jak bardzo byłam poruszona przez tę istotę, nie miałam już partnera ani wilka, który mógłby mi zapewnić drugą szansę, jeśli kiedykolwiek byłabym tego warta.

Ale moje ciało reagowało dziwnie, znacznie bardziej niż przy moim własnym partnerze.

„Będziesz tak stała całą noc, czy może coś posprzątasz?” Odezwał się mężczyzna przede mną, jego gruby, francuski akcent wyrwał mnie z zamyślenia.

„Przepraszam,” natychmiast przeprosiłam, ten gest był dla mnie jak druga skóra, „Na chwilę się zamyśliłam,” dokończyłam z nerwowym uśmiechem, wchodząc do pokoju.

Dziewczyny poszły za mną i usiadły przy stole jadalnym po drugiej stronie dużego pokoju.

Nawet gdybym nie była poinformowana, na pewno wiedziałabym, że ten pokój należy do rodziny królewskiej. Znajdowały się w nim dwa łóżka królewskie, każde po jednej stronie dużego pokoju, z widokiem na okno.

Pościel była luksusowa i czarna, rozciągnięta na drugim wampirze.

Chociaż nie wyglądali identycznie, można było powiedzieć, że są bliźniakami.

„Violet, weź się w garść,” skarciłam siebie, gdy prawie wciągnęłam się z powrotem w wpatrywanie się w twarz faceta.

To był mój pierwszy dzień, a najgorszą rzeczą, jaką mogłabym zrobić, to zepsuć wszystko, tworząc złe wrażenie o sobie.

Więc zaczęłam sprzątać.

Zaczęłam od łazienki i toalety, królewskiego miejsca, wyglądało, jakby bogowie brali tam kąpiel. Na pewno tak pachniało.

Ponieważ pani, która mnie tu przyprowadziła, powiedziała, że jestem tu do sprzątania z powodu mojej super siły, założyłam, że chcieli, żebym głęboko posprzątała, więc to zrobiłam, podnosząc rzeczy, zaglądając w każdy zakamarek, żeby wyciągnąć brud.

Moje ręce już bolały, gdy skończyłam łazienkę, ale gdy przejrzałam swoją pracę, uśmiechnęłam się.

„Skończyłaś?” Głos wyrwał mnie z chwili dumy, odwróciłam się, by zobaczyć księcia, który wcześniej spał. „Chciałbym faktycznie skorzystać z łazienki,” warknął na mnie.

„Przepraszam, upewniałam się, że wszystko jest wystarczająco czyste,” szybko się wytłumaczyłam, żeby nie wyglądać na dziwaka.

„Jest. Teraz zmykaj!”

Natychmiast posłuchałam, strach ściskał mi żyły.

Wybiegłam z łazienki i wróciłam do dużej sypialni po różne środki czystości do salonu. Nie mam pojęcia, dlaczego nie jest to ułożone w odwrotnej kolejności. W stadzie pokoje dzienne zawsze były przed sypialnią, ale tutaj było na odwrót.

„To nie twoja sprawa, Violet. Masz sprzątać, to wszystko!”

Brakowało mi rozmów z moim wilkiem, teraz brzmię jak wariatka.

Dotarłam do pokoju, gotowa kontynuować pracę, tylko po to, by natknąć się na przerażający widok.

„O kurwa!” krzyknęłam z przerażenia, wstrząsając wszystkich w pokoju. „Zabijasz ją!” wrzasnęłam na wampira, rzucając się, by wyciągnąć dziewczynę z jego ramion.

„Oszalałaś?!” ryknął na mnie, a jego oczy zmieniły się na czarne, przypominając mi natychmiast o moim miejscu. „Jak śmiesz przerywać moje karmienie?!” zażądał, warcząc mi w twarz.

„Przepraszam,” wyszeptałam, szeroko otwierając oczy ze strachu, „ona umierała i... i...”

„I co? Co dało ci odwagę, żeby to zrobić?”

„Bardzo przepraszam,” błagałam, płacząc histerycznie.

Byłam tak przerażona, że mogłabym się posikać, gdybym nie zrobiła tego wcześniej.

„Twoje przeprosiny nic dla mnie nie znaczą. Twoja krew na pewno będzie okropna, bo jesteś głupim wilkołakiem, którego nawet własny partner nie chciał, ale i tak zajmiesz jej miejsce!”

„Co?!” pisnęłam ze strachu.

Cokolwiek ta podróż dla mnie oznaczała, jedyną rzeczą, która powstrzymywała mnie przed atakiem paniki, była wiara, że żaden wampir nie będzie chciał się mną żywić.

Ale ledwie dwie noce minęły, a ja miałam zostać wyssana.

„Proszę, wybacz mi, bardzo przepraszam. To się nigdy więcej nie powtórzy,” błagałam dalej, gdy chwycił mnie brutalnie.

Druga dziewczyna, ta blondynka, płakała żałośnie, bardziej niż ja, ale wampir był chyba przyzwyczajony do łez innych, bo nie zwracał na to uwagi.

Zazwyczaj gryźli nadgarstki swoich żywicieli, zapobiegając jakimkolwiek przywiązaniom.

„Ugryzę cię w szyję,” oznajmił, śmiejąc się. „Jestem pewien, że twój partner poczuje to aż tutaj i może nauczy się przestać bawić ze swoimi przełożonymi,” dokończył.

Potem chwycił moją głowę i brutalnie odchylił ją na bok.

„Przepraszam,” szlochałam, wciąż mając nadzieję, że zmieni zdanie.

Nie chcę umrzeć z powodu utraty krwi; mój wilk już mnie nie chronił.

Płakałam, miotałam się i błagałam jednocześnie, mając nadzieję, że coś się zmieni.

Nic się nie zmieniło.

Widziałam, jak jego zęby wydłużają się w moim peryferyjnym widoku i wkrótce zanurzył je w mojej szyi, sprawiając, że krzyknęłam.

Jedynym pocieszeniem w tej okropnej sytuacji było to, że on też nie będzie tego lubił. Krew wilkołaków była jak trawa dla lwa, wcale nie pożądana. Ale ponieważ robił to jako karę, podejrzewałam, że wytrzyma to jak najdłużej. Może nie zabije mnie od razu, ale jeśli nie zostanę zabrana do szpitala, umrę z powodu utraty krwi.

„Hmm,” usłyszałam, jak jęknął, co natychmiast uciszyło mnie mimo bólu. I tak nie był już taki straszny jak wcześniej.

Jego ręce opuściły moje włosy, a on przytulił mnie bliżej, pijąc moją krew, jakby była najsłodszą rzeczą, jaką kiedykolwiek smakował, jego jęki wypełniły nagle cichy pokój.

Nagle drzwi do łazienki się otworzyły i jego brat wszedł w tę dziwną sytuację, ale zanim zdążyłam zarejestrować jego reakcję, wszystko stało się czarne.

Previous ChapterNext Chapter