Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

Silvy

Dziś wieczorem utknęłam na późnej zmianie w izbie przyjęć. To oznacza, że nie wrócę do domu aż do wczesnego rana następnego dnia. Nienawidzę tych zmian, ponieważ psują mi harmonogram snu. Ale muszę je robić tylko co drugi tydzień, więc to dobrze. A po jednej z tych zmian mam wolny dzień. Dzisiejsza noc się dłuży, jest tak wolno. Zawsze mam mieszane uczucia, gdy tak się dzieje. Wolno oznacza, że nie ma żadnych wypadków, przedawkowań, chorych lub rannych dzieci, nikt nie ma bólu w klatce piersiowej ani niczego innego. I to jest dobre. Złe jest to, że noc ciągnie się w nieskończoność i jestem znudzona na śmierć. Wszystkie nasze łóżka są puste, zaopatrzone i wyczyszczone, a w poczekalni nie ma nikogo, więc mam nogi na biurku, opieram się na krześle i gram w gry na telefonie.

Kiedy pracowałam na innych piętrach, zawsze było coś do zrobienia. Obserwowanie monitorów podłączonych do pokojów pacjentów, sprawdzanie parametrów życiowych, odbieranie telefonów lub robienie papierkowej roboty. Tutaj nic. Słyszę ciężkie kroki zbliżające się do stanowiska pielęgniarek, ale nie zwracam uwagi. Gdyby to był potencjalny pacjent, zostaliby eskortowani po otrzymaniu informacji. Może to być ochrona, ponieważ zawsze krążą. Kątem oka widzę, jak druga pielęgniarka Megan wstaje i opiera się o biurko. Musi być godzina flirtu.

Megan flirtuje z każdym. Pacjentami, lekarzami, innymi pielęgniarkami, ochroną, sprzątaczami, kimkolwiek. Jeśli ma penisa i wygląda przyzwoicie, będzie flirtować i więcej. Parę razy złapałam ją w schowku na sprzęt, a jestem tu tylko miesiąc. Na szczęście, kiedy zostanę przeniesiona, ona nie pójdzie ze mną. Jej stałe miejsce pracy to izba przyjęć. Przypomina mi dziwkę w fartuchu. „Jak mogę ci pomóc, przystojniaku?” mówi namiętnym głosem, który ma być uwodzicielski, ale pachnie desperacją. „Nie możesz” mówi szorstki głos, który znam bardzo dobrze. Podnoszę głowę. „Goof?” jestem zdezorientowana. Uśmiecha się tym uśmiechem, który potrafi mnie rozpuścić i jednocześnie dać mi poczucie komfortu.

„Hej, skarbie” mówi. Megan odwraca głowę do mnie, a potem do Goofa. „Skarbie” jęczy. Ignoruję ją. „Co tu robisz?” pytam. Nigdy nie przyszedł do mojej pracy, chyba że ktoś z jego ekipy był tutaj. Ta myśl sprawia, że podskakuję. „Czy wszyscy są w porządku? Czy jedno z dzieci jest chore?” pytam. Goof podchodzi i przechodzi za biurko, aby stanąć obok mnie. „Spokojnie, skarbie. Wszyscy są w porządku. No, może poza Jaxem, który ostatnio ma trochę kataru.” mówi, kładąc rękę na moim ramieniu. Wypuszczam oddech. „Dobrze. To dobrze.” mówię. Goof się śmieje „To urocze, że się tak martwisz.”

Na ten komentarz nie odpowiadam. Oczywiście, że będę się martwić o nich. Przez lata, zaczynając od Lilly, poznałam ich wszystkich, włącznie z dziećmi. Są moimi przyjaciółmi, będę się troszczyć. „Więc co tu robisz?” pytam ponownie. Podnosi mały materiałowy chłodziarkę, której wcześniej nie zauważyłam. „Przyniosłem ci kolację” mówi. „Goof, to bardzo miłe, ale nie musiałeś tego robić” mówię. Kładzie torbę na biurku i całuje mnie w czubek głowy. Zawsze to robił, ale ostatnio jakoś tego pragnęłam. „Wiem, że nie musiałem. Chciałem. Nie lubię myśli, że przegrzebujesz automat z przekąskami, a wiem, że stołówka jest zamknięta o tej porze.” mówi.

Widzisz, co mam na myśli, mówiąc, że jest idealny. Są dwie rzeczy, które powstrzymują mnie przed próbą bycia kimś więcej niż przyjaciółmi. Jest playboyem i nigdy nie pokazał najmniejszego zainteresowania mną. Więc nie ma szans. Czuję, że Megan patrzy na mnie z wściekłością. „Idę na przerwę” mówię do niej. Nie czekam na odpowiedź, po prostu obchodzę biurko i kiwam głową, żeby Goof poszedł za mną. Jest mała sala odpoczynku tuż za rogiem. I naprawdę jest mała. Ma dwa stoły, cztery krzesła i blat z ekspres do kawy i mikrofalówką. Kiedy wchodzimy do pokoju, Goof idzie przede mną i wyciąga krzesło. „Usiądź. Wyjmę twoją kolację” mówi.

Nie wiem, dlaczego go słucham, ale robię to. Siadam i patrzę, jak Goof kładzie chłodziarkę na stole i otwiera ją. Wyciąga cztery pojemniki i termos. Po ustawieniu ich na stole wyciąga sztućce. Nie plastikowe, prawdziwe. Kiedy otwiera pokrywkę, widzę, że przyniósł mi klops, puree ziemniaczane z sosem, sałatkę, fasolkę szparagową i owoce. Prawie chce mi się płakać z powodu całego wysiłku, który w to włożył. „Goof, to za dużo” mówię. I nie mówię tylko o ilości jedzenia. „Nie, nie jest. Musisz jeść zbilansowane posiłki. Tak powiedział lekarz. Więc tylko upewniam się, że to robisz. Potrzebujemy cię zdrową teraz i po tym, jak zajdziesz w ciążę. Teraz jedz.” mówi Goof.

Chwyciłem widelec i odkroiłem kawałek klopsa. Wrzuciłem go do ust. Jak tylko zacząłem przeżuwać, smaki eksplodowały na moim języku. Miał delikatną ostrość, której nie mogłem rozpoznać, a także cebulę, paprykę i kawałki czosnku. Nie starałem się powstrzymać jęku, który wydobył się z moich ust. Następne w kolejce były puree ziemniaczane. Były idealnie maślane, kremowe i słone. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo byłem głodny, dopóki nie zacząłem jeść. Pakowałem jedzenie do ust, kiedy usłyszałem chichot. Spojrzałem w górę i zobaczyłem Goofa uśmiechającego się. Byłem tak pochłonięty jedzeniem, że na chwilę zapomniałem, że tam jest.

"Nie śmiej się ze mnie. Umieram z głodu." powiedziałem, nabijając na widelec zieloną fasolkę. "Cieszę się, że smakowało ci kolacja." zaśmiał się Goof. "To najlepszy klops, jaki kiedykolwiek jadłem. Skąd go masz?" zapytałem, nabierając kawałek i maczając go w ziemniakach, zanim wsadziłem go do ust. "Poprosiłem Merigold, żeby zapakowała mi coś na wynos, zanim wyszedłem," powiedział. A tak, to niedziela, a oni mają rodzinne obiady w jednym z domów starszych pań. Jadłem już wcześniej dania Merigold i były niesamowite. "Upewnij się, że jej podziękujesz ode mnie," powiedziałem, sięgając po sałatkę. "Powiem jej," odparł Goof.

Zapytałem Goofa o jego nadchodzący tydzień. Powiedział mi, że dwa razy w tym tygodniu będzie na lodowisku na straży. "Czy pojawiły się jakieś nowe problemy?" W zeszłym roku był problem z prześladowcą, ponieważ jeden z właścicieli, Nixon, miał szaloną byłą, która chciała skrzywdzić Sabine, bo nie wiedziała, że jest siostrą Nixona. Była myślała, że Sabine chce jej faceta. "Nie, ale Viper lubi mieć dodatkowe oczy na Pocket. A ja mogę oglądać, jak Jax trenuje, więc jest fajnie." powiedział Goof. "Jak sobie radzi Jax?" zapytałem. Wyjaśnił, że nie do końca rozumie wszystkie skoki i obroty, ale według niego dzieciak jest wyjątkowy. "Albo po prostu jestem dumnym wujkiem." zaśmiał się Goof.

Widziałem, jak jest z wszystkimi dzieciakami. Kiedy nadejdzie czas i będzie gotowy się ustatkować, będzie świetnym ojcem. Albo po prostu pozostanie fajnym wujkiem. Ale zdecydowanie ma cechy dobrego ojca. Widziałem go całego w farbie, bo Kadance i Kassidy chciały malować palcami. Nigdy nie mrugnął okiem, kiedy więcej farby trafiło na niego niż na papier. Tylko że to nie będzie ze mną. Częściowo mnie to boli, ale puszczam to. Wszedłem w to wiedząc, co się stanie. Nie mam żadnych roszczeń wobec Goofa. I nigdy nie będę mieć. Nigdy nie widział mnie jako kogoś więcej niż przyjaciela.

I szczerze mówiąc, wolałbym mieć go jako przyjaciela niż nie mieć Goofa w swoim życiu wcale. Jest zbyt cenny jako przyjaciel. Rozmawialiśmy, gdy jadłem, o naszym nadchodzącym tygodniu. Kiedy zjadłem tyle, że czułem, że mogę wpaść w śpiączkę żywieniową, pomogłem Goofowi spakować wszystko. "Goof, dzięki za kolację," powiedziałem. Wtedy zrobił coś trochę dziwnego. Wstał z krzesła i podszedł do mojego. Złapał mnie za rękę i pomógł mi wstać. To nie było dziwne. Goof objął mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. "Silvy, nie musisz mi dziękować za coś, co chciałem zrobić. Chciałem się upewnić, że jesz odpowiednio," powiedział.

Potem przytulił mnie mocno przez minutę, zanim mnie puścił. "Bądź bezpieczna wracając do domu rano. Weź prysznic, a potem prosto do łóżka. Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz mnie potrzebować." powiedział Goof. Rzecz w tym, że Goof i ja tylko raz wcześniej się przytuliliśmy. I nie chcę tego przyznać, ale naprawdę mi się to podobało. Czułam jego twardą klatkę piersiową przyciśniętą do mojej. Mogłam poczuć, jak moje sutki się napinają. Dzięki Bogu, że tego nie czuł. Byłabym zawstydzona, gdyby Goof wiedział, że zwykłe przytulenie od niego mnie podnieca. To muszą być te zastrzyki, które mieszają mi się z hormonami.

Po tym, jak obiecałam zadzwonić, jeśli będę go potrzebować, odprowadził mnie z powrotem na stację. Pocałował mnie w głowę i powiedział, żebym miała dobrą noc. Kiedy usiadłam na swoim krześle, usłyszałam, jak Megan mruczy "Musi być miło mieć przystojnego faceta, który przynosi ci kolację." Gdyby przestała pieprzyć każdego faceta, którego widzi, może miałaby miłego faceta, który przyniósłby jej kolację. Ale to jej problem, nie mój. Mój właśnie wyszedł i przyjdzie w tym tygodniu na seks. Muszę tylko szybko zajść w ciążę, żeby odszedł.

Previous ChapterNext Chapter