Read with BonusRead with Bonus

8 Spadająca korona

Jego głęboki głos był pełen autorytetu, którego nie można było zignorować. W porównaniu do przeciętnego wilkołaka, aura i poczucie opresji Lycan były znacznie wyższe. W jego słowach było wyraźne poczucie zagrożenia i niecierpliwości, które sprawiało, że obecni wilkołaki zaczęli się pocić zimnym potem.

Mówca miał plecy zwrócone do tłumu, a z kąta, w którym się znajdowałem, mogłem tylko zobaczyć jego ciało unoszące się nad oparciem krzesła.

Jego włosy były gęste i ciemne, czarny płaszcz wisiał mu na nogach, które były owinięte czarnymi butami, wyglądającymi jak ciche bestie w świetle świec na przyjęciu. W prawej ręce trzymał przejrzysty kielich. Obok niego stał ubrany na czarno Lycan i w milczeniu nalewał mu wino. Czerwona ciecz powoli płynęła do kieliszka, jakby była krwią.

Wystarczyło jedno spojrzenie, nie wiem dlaczego, ale poczułem bezpodstawną obawę.

Mój ojciec miał zły wyraz twarzy. W jego planie książę powinien być zadowolony z Bernice i zabrać ją ze sobą. Jako teść księcia, mógłby z dumą stawić czoła alfom innych stad. Rozumiem pragnienie władzy mojego ojca. Nasze stado było w upadku przez ostatnie 10 lat, a nasza siła i reputacja nie były takie jak kiedyś. Jeśli mój ojciec chciał szybko rozwinąć nasze stado, zaloty do królewskich były najlepszym sposobem, aby to zrobić.

Bernice była blada. Siedziała obok naszego ojca. Błyszcząca korona na jej głowie wydawała się dla niej zbyt ciężka, i powoli opuściła głowę, "Wasza Wysokość," powiedziała cicho, "Nie spojrzałeś na mnie naprawdę. To ja jestem tą, której szukasz. Jestem córką mojego ojca."

Światło świec oświetliło jej śnieżnobiałą szyję, podniosła kieliszek ze swojego stołu i wstała, idąc powoli do boku Kral.

Jej złota sukienka z rybim ogonem idealnie pasowała do jej talii, a jej długie nogi, które były ledwo widoczne pod rozcięciem sukienki, zdawały się emanować rodzajem pokusy, której nie można było oderwać wzroku. Usiadła bokiem na ramieniu krzesła Kral, jej kieliszek dotykając kieliszka Kral.

Patrzyłem, jak Bernice próbuje ustawić swoje ciało w gracji. To miękki, uległy gest, a jak to jest zwyczajem wilkołaków, jest to oczywiste zaloty, przynęta wilczycy.

Po chwili, Kral nie wykazywał oznak odmowy. Jego milczenie trochę złagodziło atmosferę, z wyjątkiem jednego Lycana, który stał obok niego ubrany na czarno, wydawał się być bez słów.

Wygląda na to, że królewski książę naprawdę ma słabość do Bernice.

Twarz naszego ojca zaczęła się poprawiać, a radość wypełniła jego twarz.

"Hahahahaha, mówiłem, że to było nieporozumienie. Moi szanowni goście, dziękuję za przybycie na przyjęcie. Proszę spróbować wina, które przygotowałem dla wszystkich!"

W końcu w sali pojawiło się poczucie radości, a goście zaczęli rozmawiać ze sobą.

Królewscy lycani różnili się od innych gości, wszyscy ubrani na czarno i jedzący z zimnym wyrazem twarzy. Oprócz królewskich, nie rozmawiali z żadnym z członków stada ani z żadnym z innych gości.

Służący zaczęli przechodzić od gościa do gościa, zmieniając dla nich dania lub wino. Pomyślałem, oto moja szansa. Teraz, gdy wszystkie oczy były zwrócone na przyjęcie, mogłem wmieszać się w służących i opuścić zdesperowane stado z służącymi gości. Wziąłem szalik i owinąłem go wokół włosów, próbując schylić głowę i szybko ukryć się w tłumie służących.

"Ach!" Bernice krzyknęła, przerywając hałas.

Poczułem coś niepokojącego i przyspieszyłem kroku.

"Stój tam!" Głos Krala zabrzmiał nagle, uciszając hałaśliwy tłum. Ruchome służące natychmiast stanęły w miejscu. Ja również musiałem stanąć, z głową schyloną w tłumie, mając nadzieję, że nikt mnie nie zauważy.

Kral, który dotąd milczał, nagle wstał. Powoli podniósł swoją dużą rękę, a następnie odepchnął Bernice.

Kral pochylił się nad Bernice, marszcząc brwi i wąchając. Nagle jego oczy błysnęły ostrym spojrzeniem. Zerwał naszyjnik z jej szyi, wziął go do ręki i wąchał, jakby perły były ważniejsze niż Bernice.

  • Wasza Wysokość? - Bernice nigdy wcześniej nie była w tak opłakanym stanie. Upadła na ziemię, a czerwone wino z jej kieliszka rozlało się wszędzie.

Korona spadła z jej głowy. Jej jasne światło przyciągnęło wzrok wszystkich, a korona potoczyła się po schodach, aż zatrzymała się na podłodze sali. Po kilku kolejnych odbiciach zatrzymała się przed moimi stopami.

  • Delia? - Mój ojciec rozpoznał mnie. Zmarszczył brwi w zamieszaniu i niecierpliwości.

Wzrok tłumu sprawił, że włosy stanęły mi dęba, a po plecach przeszedł zimny pot. W tych wszystkich oczach wyraźnie czułam wizję ognia. To było jak bezpośrednia strzała, która przybiła mnie do miejsca, tak że nie odważyłam się ruszyć.

To para złotych oczu, które wydają mi się znajome z mojego snu, i spotykam je ponownie.

Kral wyszedł z cienia. Był wysokim, imponującym mężczyzną w drogim, eleganckim czarnym koszuli z błyszczącymi srebrnymi guzikami. Na jego płaszczu widniał czerwony klejnot w kształcie księżyca, królewska własność. Jego czarne buty rytmicznie uderzały o gładką podłogę, a on zbliżał się coraz bardziej, a moje serce skakało do jego stóp.

Światło świec dodawało jego wyglądowi delikatnego złotego blasku. Patrzyłam na jego czarne włosy, złote oczy, wysoki nos i szerokie ramiona. Jego usta były zaciśnięte, a powaga jego wyrazu sprawiła, że wszyscy spuścili głowy w strachu i byli w pełnym poddaństwie wobec księcia rodziny królewskiej.

Bogini księżyca, on jest tak wyjątkowy. Na pierwszy rzut oka wszyscy ludzie stali się nieimponujący, a całe szczęście w moim krótkim życiu nie było warte tego momentu, gdy przyszedł do mnie.

Mamo, on był pierwszym mężczyzną, który spojrzał na mnie tymi specjalnymi oczami.

  • Czy ty jesteś Delia? - Pochylił się, blisko mojej twarzy, i zobaczyłam, jak jego nos porusza się delikatnie.

  • Tak, Wasza Wysokość. - Zebrałam odwagę, by spojrzeć mu prosto w oczy, i zobaczyłam, jak moja twarz czerwienieje.

Kąciki jego ust uniosły się, a on schylił się, by podnieść koronę z ziemi i nałożył ją na moją głowę.

Stałam tam jak rażona piorunem. Nie wiedziałam, co to znaczy, ale zobaczyłam zazdrosną twarz Bernice na ziemi, szeroko otwarte oczy mojego ojca i zdumione westchnienia wszystkich.

Bernice krzyknęła histerycznie: - To niemożliwe. Jak to możliwe, że ta dziwka? To niemożliwe. Musisz się mylić, Wasza Wysokość. Ja... ojcze, ona musiała użyć jakiejś magii! Ona jest przegrana, która nawet nie ma własnego wilka!

Głos Bernice przerwał ciszę. Kral zmarszczył brwi i zmrużył oczy na naszego ojca. - Więc, kwestionujesz mój wybór? - Powiedział w wyważonym, lecz groźnym tonie.

Nasz ojciec został ugodzony jego spojrzeniem. Gdy odzyskał przytomność, uderzył Bernice. Bernice odwróciła głowę od bicia, jej piękne włosy opadły, wyglądając wyjątkowo niechlujnie.

Spojrzała na ojca z niedowierzaniem. Ja też nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie mogłam uwierzyć, że nasz ojciec zrobiłby to Bernice, którą tak bardzo kochał. Uspokoił swój głos i wyjaśnił Kralowi: - Nie chciałem jej przed tobą ukrywać, Wasza Wysokość. Bernice jest moją córką. Jest również moją córką. Ale jest wadliwa, nie całkiem taka jak my. Oczywiście, jeśli chcesz zmienić zdanie, możemy o tym porozmawiać.

  • Bez dyskusji - odpowiedział Kral bez emocji.

  • Znalazłem tę, którą chcę. Nasza umowa jest zakończona.

Kral pochylił się i objął mnie ramionami, a ja zakryłam usta, żeby nie krzyczeć.

Co to ma znaczyć? Jaka umowa?

Za nim wszyscy Lykanie wstali i podążyli za swoim księciem z sali. W świetle księżyca ich czarne ubrania były jak peleryny demonów z bajek.

Previous ChapterNext Chapter