Read with BonusRead with Bonus

3 Prezent od Nicka

Gdy szorowałam wybieloną kostkę szorstkim ręcznikiem w swoim pokoju, poczułam, jak fala zmęczenia niemal mnie przytłacza. Moje mokre ubrania wisiały w kącie, susząc się, a ja mogłam lizać rany jak mysz w swojej norze, ale odległy hałas imprezy przypominał mi, że mój dzień jeszcze się nie skończył i wciąż muszę pracować.

W przestronnej sali długi mahoniowy stół jadalny był pokryty gładkim woskiem, a srebrne żyrandole były rozmieszczone na szarej jedwabnej serwecie na środku stołu. Jasne światło świec oświetlało twarze czterech osób przy stole. Mój ojciec siedział na czele stołu, Bernice po jego prawej stronie, jego ulubiony siostrzeniec Nike po lewej, a od śmierci mojej matki stopniowo traciłam swoje miejsce przy stole, stojąc z boku w szarej sukni, jak niepasująca służąca.

"Bernice, jak tam dzisiejszy bankiet?" Mój ojciec odłożył widelec i zapukał w stół. Natychmiast schowałam jego sztućce i położyłam je na małym stoliku obok niego.

"Oczywiście, że dobrze, ojcze. Wszyscy wiedzą, że jutro przyjeżdża Kral, żeby mnie poślubić. Nasza wataha będzie bardziej prestiżowa w przyszłości." Bernice podniosła dumnie podbródek, odpowiadając głosem, który próbował ukryć ostentację i udawaną obojętność.

"To wspaniale, Bernice. Jesteś taką dobrą dziewczyną. Nigdy mnie nie zawiedziesz." Nasz ojciec prawie się uśmiechnął. Stojąc obok niego, poczułam ból w sercu. Nigdy nie sprawiłam mu tyle radości, ale Bernice zawsze robiła to z łatwością.

"Wujku," powiedział Nike, przeczesując palcami włosy na karku, "Moja matka przysłała Bernice kilka prezentów, mając nadzieję, że będzie wyglądać jeszcze bardziej olśniewająco, gdy spotka się z Krala jutro.

Wyjął czarne aksamitne pudełko i otworzył je. W środku były zestawy kolczyków, naszyjników i pierścionków w kształcie irysów, wykonanych z diamentów i pereł. Idealnie oszlifowany diament błyszczał, a Bernice podniosła jeden kolczyk z aksamitnej tkaniny i zadowolona go pogładziła. Patrzyłam cicho, jak piękny diament zdobi jej twarz, potem spuściłam głowę w cieniu i pomyślałam o ostatnim naszyjniku z pereł, który zostawiła moja matka.

Chociaż starałam się, żeby trójka osób przy stole nie zwracała na mnie uwagi, Bernice naprawdę chciała większej publiczności.

"Ty," zapukała w stół, a gdy przechodziłam obok ojca, żeby zabrać jej talerz, rzuciła mi boczne spojrzenie z kąta oka i wyciągnęła rękę. "Załóż mi ten pierścionek."

Zobaczyłam na jej palcu inny pierścionek, którego szukałam w basenie. Przenikający chłód zdawał się znowu uderzać mnie z lodowatej wody. Myślałam, że złapałam przeziębienie. Czułam zawroty głowy i mdłości. Próbowałam to powstrzymać, gotowa podnieść pierścionek z irysami ze stołu i założyć go jej.

"Poczekaj," Nike nagle spojrzał na mnie i uśmiechnął się, jakby dopiero mnie zobaczył, to moja wina, że zapomniałem o drugiej córce wujka. Przyniosłem prezent dla Bernice i zapomniałem o twoim. Nie gniewaj się na mnie, Delio.

Spojrzał na mnie z uśmiechem i wydawał się bardzo przyjazny, ale twarz Bernice pociemniała, "Daj spokój, Nike, ona jest tylko przegraną, która nie ma wilka. Jest hańbą dla naszej watahy. Jaką biżuterię masz dla niej? Czy jutro spotka się z szlachetnym Krala? To by nas zawstydziło."

Zamarłam, bojąc się spojrzeć na twarz ojca.

"Bernice ma rację. Skończ swoją pracę wcześnie jutro i wyjdź. Mamy ważne spotkanie jutro. Nie przeszkadzaj nam," powiedział nasz ojciec.

"Szkoda, że Delia nie może przyjść na spotkanie jutro. Słyszałem, że w rodzinie królewskiej jest dużo wilkołaków, więc może Delia znajdzie dobrego kandydata." Głos Nike'a był łagodny, jego oczy wędrowały po mojej starej sukni jak po plamie, której nie da się usunąć.

"Cóż, nikt jej nie polubi. Spójrz na jej chudą sylwetkę, chorobliwie bladą skórę i suche włosy," powiedziała Bernice, patrząc na mnie krytycznie, jakbym była ogołocona i wystawiona na ich widok.

Wytrzymaj, powiedziałam sobie, że nie mogę tu płakać.

"Cóż, nie rozmawiajmy o takich błahostkach. Bernice, odpocznij dobrze tej nocy. Musisz upewnić się, że Kral będzie z ciebie zadowolony jutro, rozumiesz?" Nasz ojciec wstał i wyszedł.

Bernice wzięła aksamitne pudełko ze stołu i wzięła ojca za rękę. Gdy odchodzili, Bernice rzuciła mi spojrzenie pełne pogardy i groźby, które wiedziałam, że było ostrzeżeniem, żeby nie przeszkadzać im jutro.

Księżyc wzbił się na najwyższy punkt, a cała wataha spała. Podniosłam sztućce i poszłam do pralni, aby zabrać suche ubrania. Nie mam zbyt wielu ubrań. Ta stara płócienna szmata jest już zbyt podarta. Natomiast ta szara sukienka jest brzydka, ale mocna. Zdjęłam swoją szmatę i opaskę przy oknie i pozwoliłam, aby moje długie kasztanowe włosy opadły. Światło księżyca padało na moją nagą skórę. Dotknęłam swojego wychudzonego ciała, pomyślałam o tym, co powiedziała Bernice, i mocno się objęłam, jakby ktoś mógł mnie pocieszyć.

„Klak”

Długie i trudne życie wytrenowało moje zmysły. Chociaż przez chwilę oddawałam się emocjom, natychmiast stałam się czujna. Obiecałam matce, że będę dobrze żyć i nie złamię tej obietnicy.

Szybko ubrałam się, skradając się do drzwi i otworzyłam je. "Kto tam?" zapytałam głośno, ale na zewnątrz nie było nikogo. Pralnia była na uboczu i była już bardzo późna pora. Nikt nie powinien tu być.

Wyszłam ponownie i rozejrzałam się, ale nadal nikogo nie było. Właśnie gdy pomyślałam, że jestem zbyt zmęczona, aby słyszeć głosy, para silnych rąk nagle związała mnie od tyłu. Poczułam tylko ból w karku i straciłam przytomność.

Czułam ciężar na całym ciele, jakby kamień mnie przygniatał, a kark i kostki cały czas bolały. Otworzyłam oczy z trudem i w zamazanym obrazie zobaczyłam Nicka.

"Obudziłaś się, kuzynko?" Nick kucał przede mną, a ja zdałam sobie sprawę, że mam ręce związane za plecami. Kilka kosmyków jego włosów opadło na czoło, a na twarzy miał ten sam przyjazny uśmiech, gdyby nie to, że jego ręce cały czas były na mnie.

"Puść mnie, jestem córką Alfy. Chcesz rozgniewać moją watahę?" Próbowałam wyglądać na złą i arogancką, ale moje drżące ciało zdradzało moją słabość.

"Córka Alfy? Ha-ha-ha-ha-ha. To zabawne." Jego palce nacisnęły na moją twarz, zmuszając mnie do jęku z bólu. Jego czoło przycisnęło się do mojego, a w jego oczach widziałam sarkazm i pożądanie. "Jesteś śmieciem swojej watahy, rozumiesz? Nikt cię nie chce, tylko ja." Jego chrapliwy głos ocierał się o moje ucho, jego zęby były blisko, jakby miał ugryźć moją szyję, i cieszył się moim strachem, co jest typowe dla wilków, które bawią się swoją ofiarą.

To jest las nad jeziorem, granica naszej watahy. Nie mam wilka i nikt mnie nie uratuje. Nie mogłam z nim walczyć. Gorączka odebrała mi ostatnie siły, nie wspominając o tym, że byłam związana.

Mogłam tylko stawić mu czoła słowami, "Jeśli mnie chciałeś, dlaczego nie poszedłeś do mojego ojca i zamiast tego związałeś mnie tutaj?" Spojrzałam na niego i zaśmiałam się, "Mój ojciec lubi cię bardziej niż mnie. Boisz się, że się nie zgodzi? W końcu, nawet jeśli wszyscy myślą, że jestem śmieciem, nadal jestem jego córką. Nie masz prawa mnie mieć."

Patrzyłam na niego, próbując dostrzec poczucie winy na jego twarzy, ale nie rozluźnił palców wokół mojej twarzy. Gdy zbliżał się coraz bardziej, jego druga ręka zaczęła powoli zdejmować moje ubrania, rozpinając guziki.

"Jesteś sprytna, Delia, ale nie masz wilka, albo," powiedział z drwiącym spojrzeniem w oczach, i poczułam, że coś jest nie tak. Moje ubrania zsuwały się, i byłam tak przerażona, że myślałam, że zaraz zwymiotuję. Światło księżyca przenikało przez szczeliny w liściach, pozostawiając na moim ciele ślad światła.

"Naprawdę myślisz, że przyniósłbym cię tutaj tej nocy bez zgody twojego ojca? Nie zapominaj, że my, wilki, mamy bardzo silny węch."

Przez moją głowę przeleciał błysk, jakby zobaczyłam łzy, które matka wylała w dniu swojej śmierci, i zimne spojrzenie, które ojciec rzucił mi w dniu, w którym wrócił z Bernice.

Stawał się coraz bardziej podekscytowany, liżąc moje łzy, zdzierając swoje ubrania, przyciskając się do mojego ciała, jego ciało było gorące, serce biło jak bęben, jego zęby zostawiały ślady na moim drżącym ciele, ale byłam jak kłoda zamrożona w świetle księżyca. Zaczął być niezadowolony, pociągnął mnie za włosy, sprawił, że jęknęłam. Spojrzałam na Księżyc. Czy to jest to, co zaplanowała dla mnie bogini księżyca?

Kto mnie uratuje?

Gdybym tylko miała swojego wilka...

"Whoooooo" wiatr przyniósł ciche wycie gniewu, odległe i dostojne.

Nick przestał robić mi to, co robił. Nagle odwrócił się, patrząc głęboko w las. Dwie złote oczy patrzyły na niego zimno z ciemnego, bezksiężycowego kąta.

"Cholera!!!" Krew wilkołaka sprawia, że czuje się potężny. Spojrzał na mnie, prawie nagą. Zagrożenie w ciemności zbliżało się coraz bardziej, a walka sprawiła, że jego oczy zaczerwieniły się od krwi. W końcu zdecydował się uciec.

W następnej chwili, gdy się odwrócił i pobiegł, ogromny czarny wilk wyskoczył z cienia i stanął przede mną.

Previous ChapterNext Chapter