Read with BonusRead with Bonus

Zjazd

Mama odsuwa się pierwsza, choć nie daleko. Jej ręce pozostają na moich ramionach, jakby zakotwiczała się w dowodzie mojego istnienia, solidnego, oddychającego, żywego.

„Mam tyle pytań,” mówi, znów delikatnie przesuwając kciukiem po mojej kości policzkowej. „Ale... nie musisz odpowiadać na nie od raz...