Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 177: Deszcz

Potem przyciągnął mnie do siebie z desperacką siłą, jego ramiona miażdżyły mnie do piersi. Jego ciało zaczęło drżeć.

Na początku to były tylko drżenia. Potem jego ramiona zaczęły się szarpać. Wreszcie dźwięk wyrwał się z jego gardła - surowe, złamane szlochy, które wydawały się wyrwane z głębi jego...