Read with BonusRead with Bonus

Rozdział trzeci Pt 3 - Amelia POV

„Nie będzie dziadka i babci?” pytam smutno.

Tata uśmiecha się do mnie łagodnie. „Przykro mi, kochanie, ich lot został opóźniony, więc nie zdążą na czas. Ale będą tu na ceremonii Alfa jutro,” obiecuje. Szkoda, że nie zobaczę rodziców taty aż do jutra, ale to lepsze niż nic.

Vitali podchodzi i wręcza mi małe białe pudełko z niebieską wstążką, z kartką przywiązaną do wstążki. „To jest od mojej mamy i taty. Nadal odwiedzają paczkę mojej ciotki na Hawajach, więc nie mogą tu być. Ale przesłali to i życzą ci bardzo szczęśliwych urodzin. Powiedzieli – i cytuję – 'koniecznie daj popalić każdemu, kto kwestionuje twój tytuł.' Kazali mi też nagrać całą ceremonię,” uśmiecha się szeroko, a ja chichoczę.

„Świetnie. Możesz być ekipą filmową na jutro,” żartuję i otwieram pudełko. W środku znajduje się oszałamiająca spinka do włosów z niebieskim topazem, ukształtowana na wzór niebieskiego hibiskusa. Jest tak piękna, że nie mogę powstrzymać się od dotykania jej palcami. Wyjmuję ją i natychmiast wpinam we włosy.

„Jak wyglądam?” pytam, prezentując klejnot we włosach. Widzę wiele uśmiechów i kiwnięć głową.

„Pasuje ci idealnie i pięknie komponuje się z twoją dzisiejszą sukienką,” chwali mnie mama. Spoglądam na swoją sukienkę i chichoczę. Ma rację; pasuje idealnie.

„Teraz moja kolej na prezent!” woła Evalyn.

Resztę popołudnia spędzam na otwieraniu prezentów i cieszeniu się pysznym lunchem przygotowanym przez personel domu stada. Wiem, że mówiłam, że jestem napchana po łosiu, ale jak już wspomniałam, my wilki mamy szybki metabolizm. Byłam gotowa na więcej jedzenia, gdy nadeszła pora lunchu.

Mój dzień nie mógł być bardziej idealny – otoczona przez ludzi, których kocham. Rodzina Beta nie była tutaj, co mnie nie zaskoczyło. Podsłuchałam, jak tata narzekał na to mamie podczas lunchu. Był wściekły i czuł się zlekceważony. Nie chodzi o to, że muszą tu być na moje urodziny – na pewno nie chcę, żeby Ryker był blisko mnie, ani żadnego z nich. Ale zostali osobiście zaproszeni przez swojego Alfa, a odrzucenie zaproszenia bez dobrego powodu jest niezwykle niegrzeczne. Choć osobiście nie czułam się urażona – bo naprawdę mnie to nie obchodzi – to sprawiło, że byłam bardziej niepewna co do jutra.

To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Ryker zamierza mnie wyzwać, i choć nie czuję najmniejszego żalu z powodu tego, co nieuchronnie się stanie, to jest mi smutno z powodu jego rodziców. Chyba że Ryker się podda, będą opłakiwać śmierć swojego jedynego syna, a jestem pewna, że to zniszczy przyjaźń mojego ojca z Declanem. Choć zauważyłam, że ich przyjaźń nie była tak dobra przez ostatnie lata. Myślę, że gdyby tata nie wiedział, że przejmuję, dawno temu zastąpiłby Declana jako Beta. Ale to tylko spekulacje.

Największą atrakcją mojego dnia było obserwowanie Mei, jak wchodzi w interakcje z wszystkimi. Naprawdę zaczyna wychodzić ze swojej skorupy i było wspaniale poznawać ją jako osobę. Idealnie się wpasowuje i wszyscy ją kochają. Nie mogę się doczekać, aż oficjalnie stanie się członkiem tego stada. To jest jej dom i miejsce, do którego należy.

W końcu wszyscy poszli w swoje strony, aby zacząć przygotowania do większej imprezy. Mama poszła sprawdzić przygotowania, tata poszedł z Gamma i Delta, aby upewnić się, że patrole są szczelne tego wieczoru, załatwić inne sprawy stada, a może nawet skarcić swojego Beta. Nie pytałam.

Zdecydowałam się pozostać w tym, co mam na sobie; nie widzę powodu, żeby się przebierać. Mogę tańczyć całą noc w tym stroju, więc zamiast tego postanawiam położyć się w swoim pokoju i trochę się zastanowić.

„Martwisz się o jutro, prawda?” Zara pyta łagodnie.

„Nie, nie martwię się,” kręcę głową.

„To co? Możesz mi powiedzieć,” zachęca.

„Zastanawiam się, ile ich będzie. Tata zasugerował, że może być więcej niż jeden,” odpowiadam.

„Więc? Zmierzymy się z każdym z nich i sprawimy, że będą tego żałować. Jesteśmy do tego stworzeni; wiem, że to wiesz. Nikt nie stanie nam na drodze,” mówi pewnie. Uśmiecham się na jej optymizm.

„A jeśli będzie ich zbyt wielu? Im więcej walk będziemy musieli stoczyć, tym bardziej będziemy słabnąć. Ostatni przeciwnik może wygrać tylko dlatego, że będę wyczerpana po poprzednich walkach,” mówię, wyrażając swoje obawy. Wiem, że mogę powiedzieć Zary wszystko, a ona nigdy mnie za to nie osądzi.

„Hmm. To uzasadniona obawa. Chociaż walczyliśmy z dziesiątkami potworów naraz i wychodziliśmy bez szwanku. Ale z drugiej strony, oni nie mieli takiego treningu jak twoi przeciwnicy. Nie licząc oczywiście Rykera.” To sprawia, że się śmieję.

„Więc wejdźmy tam z planem gry,” mówię jej, a ona kiwnie głową na zgodę.

„Lubię dobry plan. Co masz na myśli?”

„Myślę, że powinnam walczyć w ludzkiej formie tak długo, jak tylko mogę, pozwalając ci przejąć kontrolę, gdy poczuję, że tracę siły. To dałoby mi czas na odzyskanie sił, podczas gdy ty walczysz. Jeśli nadal będziemy walczyć, gdy moje siły wrócą, a ty poczujesz, że słabniesz, wtedy połączymy siły i pokażemy im, jak bardzo jesteśmy zjednoczone,” wyjaśniam. Patrzę, jak chodzi tam i z powrotem, pełna oczekiwania, jakby już się szykowała do walki.

Zobacz, chociaż dzielimy obrażenia, nauczyliśmy się używać naszych indywidualnych duchów do rezerwowania energii. Możemy ją wykorzystać i przekazać naszej drugiej połowie, aby pomóc w walce z zmęczeniem lub nawet przyspieszyć gojenie. Jak mówiłam, jesteśmy najlepszym zespołem.

„To doskonały pomysł i idealna strategia, chociaż oczekuję niczego mniej od ciebie. To również oznacza, że potencjalni przeciwnicy nie będą mogli przewidzieć naszych ruchów w miarę postępu walk, ponieważ nie będą wiedzieli, w jakiej formie będziemy walczyć ani kiedy. To da nam element zaskoczenia,” zgadza się. „Będziemy świetnym Alfą, Amelia. Już teraz jestem z ciebie dumna.” Czując i słysząc dumę Zary z mojej osoby, robię się bardzo emocjonalna. Ocieram łzy, które pojawiają się w moich oczach.

„Ja też jestem z ciebie dumna, Zara.”

Zanim się obejrzałam, była za piętnaście szósta, a impreza miała się zacząć. Wstaję, zakładam buty i rozpuszczam włosy, które teraz mają naturalne fale od suszenia w klipsie do włosów. Ponownie ruszam w dół schodami na tyły domu stada i na teren treningowy, i o kurczę! Wygląda jak klub na świeżym powietrzu.

Powiem to o mojej matce, ona wie, jak urządzić imprezę.

Zapach różnych rodzajów jedzenia unosi się w powietrzu, sprawiając, że ślinię się. Mój żołądek natychmiast jest gotowy na kolejną ucztę. Gdybym nie była wilkiem, byłabym wielkości słonia, przysięgam.

Teren treningowy jest prawie nie do poznania, z wyjątkiem trybun. Bieżnia i pole do sparingu zostały pokryte ogromnym podświetlanym parkietem tanecznym, który pomieści całe stado. Wysokie głośniki otaczają parkiet taneczny, a na dalszym końcu ustawiono kabinę DJ-a. Bliżej domu stada są stoły z różnymi rodzajami jedzenia. Zauważam, że na drzewach zamontowane są światła stroboskopowe skierowane na teren treningowy.

To musi być najfajniejsze 21. urodziny w historii 21. urodzin.

Previous ChapterNext Chapter