




Rozdział drugi Pt 3 - Amelia POV
„Jak ona się czuje?” pytam Chrisa, odwracając się do niego.
Wzdycha i przeciera twarz. „Było naprawdę źle; krzyczała tak głośno, że myślałem, że rozerwie sobie struny głosowe.” W jego głosie i na twarzy jest tyle bólu. „Co mam zrobić, Amelia? Moja animai cierpi, a ja nie mogę jej pomóc,” mówi, a łzy napływają mu do oczu i serce mi się kraje. „Jest piękną osobą, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, nie zasłużyła na to wszystko. Chcę ścigać każdego, kto ją skrzywdził, i sprawić, żeby cierpieli do końca swoich nędznych żyć,” warczy, a jego piwne-zielone oczy świecą, gdy jego wilk Axel przebija się na powierzchnię.
Chcą, żeby ci, którzy skrzywdzili Mei, zapłacili, i nie mogę ich za to winić.
Podchodzę bliżej i spokojnie ściskam jego ramiona. „Oddychaj powoli, Chris, ty i Axel musicie oddychać,” próbuję go uspokoić. „Zara, możesz pomóc Axelowi się uspokoić?” Ona natychmiast reaguje w mojej głowie.
„Już się tym zajmuję,” mówi pewnie.
Prowadzę Chrisa na sofę i siadam z nim. „Chris, musisz mnie posłuchać. Robisz wszystko, co trzeba, żeby pomóc Mei. Dajesz jej schronienie, komfort, cierpliwość i, co najważniejsze, swoją miłość. Potrzebuje czasu, żeby się wyleczyć, ale jest silna. Czułam to, gdy przyniosłeś ją do stada. Wróci do siebie, kiedy będzie gotowa. Tymczasem bądź przy niej, tak jak teraz,” zapewniam go, pocierając jego plecy. Bierze powolne oddechy i kiwa głową.
„Kocham ją tak bardzo, Amelia. Nie obchodzi mnie, czy kiedykolwiek będę mógł ją naznaczyć. Po prostu chcę, żeby była w porządku,” mówi smutno. Zabija mnie, że widzę jednego z moich najlepszych przyjaciół w takim stanie. Widok cierpiącej animai to jedna z najgorszych tortur. „Wiesz, że uśmiechnęła się do mnie wczoraj. Prawdziwy, szeroki uśmiech,” mówi z podekscytowaniem w oczach. Nie mogę się powstrzymać od uśmiechu.
„Naprawdę? To świetnie! To znaczy, że robi postępy.” Kiwając głową, zgadza się ze mną.
„Jej uśmiech jest tak piękny, że myślałem, że moje serce przestało bić.” Jego słowa sprawiają, że się śmieję. Facet jest zakochany.
„Wy dwoje będziecie mieć dzieci, które będą wyglądać jak z obrazka, mówię ci.”
Uśmiecha się na wzmiankę o dzieciach. „Jeśli będą wyglądać jak ich mama, będą zatrzymywać ruch,” mówi dumnie.
Zauważam, że Chris dzisiaj jest ubrany na luzie, ma na sobie tylko czarne szorty i szary tank top. Chris i Evalyn nie wyglądają bardzo podobnie, poza kolorem włosów. Chris ma dwadzieścia dwa lata, dwa lata więcej niż Evalyn, ma długie brązowe włosy, które trzyma w koku, i krótki, bujny zarost. Ma 185 cm wzrostu, oliwkową skórę, mnóstwo mięśni i jest solidny jak skała. Ma piwno-zielone oczy po matce, podczas gdy Evalyn ma niebieskie oczy, jaśniejsze od oczu ojca. Ich ojciec ma ciemną oliwkową skórę, a matka ma alabastrową skórę. Evalyn odziedziczyła alabastrową skórę po matce, a Chris ma ładną mieszankę obu. Genetyka jest szalona, ale połącz geny Chrisa z Mei, i wow, nikt nie ma szans przeciwko takiej kombinacji genów.
Gdy wyobrażam sobie, jak mogą wyglądać ich dzieci, Mei niepewnie wychodzi z pokoju, który dzieli z Chrisem. Chris natychmiast zrywa się z miejsca i podchodzi do niej, zanim zdążę mrugnąć, biorąc jej ręce w swoje w geście pocieszenia.
„Jesteś głodna? Spragniona? Mogę ci coś przynieść?” Pyta łagodnym tonem. Ona wzrusza ramionami i zauważa mnie, więc macham jej delikatnie.
„Dzień dobry, Mei, miło cię widzieć na nogach,” mówię ciepło. Ona uprzejmie kiwa głową i chwyta się ramienia Chrisa. Mężczyzna uśmiecha się jak głupek, i wiem, że jego wilk jest dumny w jego głowie.
„Czy mogę coś zjeść?” Pyta go cicho.
„Oczywiście, co tylko chcesz,” mówi, energicznie kiwając głową; miłość wylewa się z każdego słowa. Ona nerwowo przygryza wargę.
„Możesz poprosić o cokolwiek, Mei, zadbam o to, żeby kucharze to przygotowali,” zachęcam ją z uśmiechem. Chcę, żeby czuła się bezpieczna i mile widziana w naszej grupie, ale wiem, że musimy robić małe kroki.
„Nawet congee?” Pyta niepewnie.
Chris i ja się uśmiechamy, to pierwszy raz, kiedy zaproponowała coś konkretnego, co brzmi bardziej zgodnie z jej upodobaniami niż z naszymi wygodami. Szybko informuję kucharzy, żeby przygotowali trzy porcje congee. Nie mam pojęcia, co to jest, ale kucharze są zachwyceni pomysłem jego przygotowania, a ja nadal jestem głodny, więc czemu nie spróbować.
„Chyba właśnie sprawiłaś, że nasi kucharze mają świetny dzień. Są podekscytowani, że mogą zrobić coś nowego,” mówię jej. To sprawia, że marszczy brwi.
„Nie chcę nikomu sprawiać kłopotów,” mówi, stając się niespokojna, co mnie smuci. Chris nie waha się jej uspokoić, cholera, jest dobrym partnerem.
„Mei, proszę, nie martw się. Ona mówi prawdę. Jeśli mówi, że kucharze są podekscytowani, to dlatego, że są. Uwielbiają próbować nowych przepisów,” mówi, obejmując ją i całując w czubek głowy, jednocześnie wdychając jej zapach. Ona lekko się rozluźnia i zamyka oczy, kiwając głową przeciwko jego piersi.
Są taką uroczą parą.
Mei to oszałamiająca młoda kobieta. Ma ciemne, falujące brązowe włosy sięgające do talii, kremową skórę, czekoladowe brązowe oczy o jednorodnej powiece – bardzo delikatne, kobiece rysy. Trochę przypomina Constance Wu, nie będę kłamać. Ma 155 cm wzrostu, więc jest o całą stopę niższa od Chrisa. Wygląda jak gigant, który ją pochłania, kiedy stoją obok siebie; to dość zabawne.
Ma na sobie czarne spodnie dresowe, białą bawełnianą koszulkę i skarpetki. Nie jest gotowa na zakupy, więc pożycza ubrania od Evalyn. Są w zasadzie tego samego rozmiaru, więc to się sprawdza. Inni członkowie stada, którzy mają jej rozmiar, chętnie oferowali ubrania, jeśli ich potrzebowała. Byłem bardzo dumny, gdy to zrobili.
„Chcesz usiąść?” pytam delikatnie, klepiąc miejsce obok mnie. Mei patrzy na mnie, a potem na Chrisa.
Kiwnął głową. „Idź,” zachęca łagodnie. Ona bierze jego rękę i idą razem, siadając na kanapie, co sprawia, że uśmiecham się ciepło na widok jej postępów.
„Chris powiedział mi, że będziesz Alfą,” mówi cicho. Chris jest zdumiony, że zaczyna rozmowę. Ja jestem równie zaskoczony, ale staram się tego nie pokazywać. Chcę, żeby miała poczucie normalności, więc potakuję.
„Tak, moja ceremonia jest w przyszłym tygodniu. Dzień po moich urodzinach. Bardzo bym chciał, żebyś wzięła udział. Całkowicie rozumiem, jeśli impreza będzie zbyt duża, ale ceremonia Alfa będzie bardziej kameralna, więc jeśli będziesz się czuła na siłach, możesz wpaść na chwilę. Ale absolutnie nie ma presji. Nie musisz schodzić ani spotykać się z kimkolwiek, dopóki nie będziesz gotowa,” uspokajam ją. Bierze głęboki oddech i kiwa głową, podczas gdy Chris trzyma jej rękę, delikatnie przesuwając kciukiem po jej dłoni, pozwalając ich więzi ją uspokoić.
„Dziękuję, że mogłam tu przyjść. Dziękuję za przyjęcie mnie do waszego stada,” mówi z lekkim skinieniem głowy. Powoli wyciągam rękę i dotykam jej drugiej dłoni, czekając, aż podniesie głowę, żeby móc spojrzeć jej w oczy.
„Jesteś rodziną i jesteśmy zaszczyceni, że cię mamy. Mówię to z całkowitą szczerością,” mówię jej, gdy łzy napływają jej do oczu.
Chris, Animai roku, szybko reaguje, przytulając ją do siebie. Mówi mi bez słów „dziękuję”, pocieszając ją, a ja uśmiecham się do niego.
Mei jest tutaj od miesiąca, a my skupiamy się na pomocy jej w radzeniu sobie z traumą, zanim wprowadzimy ją do stada. Mei przeszła przez absolutne piekło i trudno nie wierzyć, że los połączył Chrisa i Mei.
Mei urodziła się w stadzie w Chinach zwanym Tian Pack, co, jak mówiła, oznacza niebo. Ironia, biorąc pod uwagę, że nie było tam nic niebiańskiego. Widzisz, Mei nie jest mutolupusem, jest zupełnie innym stworzeniem i bardzo rzadkim.
W wielu krajach azjatyckich jej rodzaj był kiedyś czczony jako bóstwa przez ludzi. Choć, podobnie jak my, zostali stworzeni przez bogów, sami nie są bogami. Nie mają stad i zazwyczaj trzymają się na uboczu, ponieważ ci, którzy kiedyś ich czcili, teraz się ich boją – przynajmniej tak czytałem.
Jej ojciec był mutolupusem, ale jego wataha zabiła jej matkę, gdy Mei miała pięć lat, po tym jak dowiedzieli się, kim była. Byli typem watahy, która nie toleruje innych gatunków ani ich mieszania. Wszystko, za czym się opowiadają, pluje w oczy Bogów.
Ojciec Mei uciekł tutaj, do Stanów Zjednoczonych, mając nadzieję, że znajdzie watahę, która ich przyjmie, ponieważ Chiny nie były już bezpieczne. Ale pierwsza wataha, na którą trafili, uznała jej ojca za kundla i przepędziła ich do lasu. Został rozszarpany na śmierć na jej oczach. Członkowie watahy nie mieli pojęcia, kim była, więc zabrali ją i postanowili uczynić z niej niewolnicę.
Przez lata bili ją i torturowali, aż do dnia, gdy Chris poszedł do watahy Albus Mons, towarzysząc swojemu ojcu. Byli tam w imieniu naszej watahy, aby uzyskać ich RSVP na Wiosenny Bal, ponieważ nie odbierali naszych telefonów. Gdy tylko weszli do domu watahy, Chris natychmiast poczuł zapach Mei - tak właśnie identyfikujemy nasze animai - i kiedy ją znalazł, on i jego wilk niemalże roznieśli miejsce w odwecie za to, co jej zrobiono.
Jego ojciec musiał uspokoić sytuację, aby zapobiec wojnie watah. Ostatecznie zgodzili się ją uwolnić, mówiąc - cytuję - "Nie była już zabawna do zabawy." Chris nie wahał się, aby ją stamtąd wyciągnąć, i bezpiecznie powiedzieć, że odwołaliśmy nasze zaproszenie. Nie chcemy takich ludzi na naszych ziemiach i nie chcemy, aby oprawcy Mei byli gdziekolwiek blisko niej. Skontaktowano się z odpowiednimi ludźmi, aby zająć się watahą Albus Mons.
Byliśmy tak szczęśliwi, że Chris znalazł swoje animai, ale byliśmy załamani, gdy zobaczyliśmy jej stan. Jej fizyczne rany od tego czasu się zagoiły; niestety niektóre kości musiały zostać nastawione. Chris tracił rozum, kiedy to się działo, i nie mogę go winić. Ale to pomogło w jej leczeniu. Rany w jej umyśle i sercu będą goić się dłużej - jeśli w ogóle się zagoją - ale wszyscy jesteśmy tu dla niej.
Nie mieliśmy pojęcia, kim była, nie mogliśmy nawet powiedzieć po zapachu. Dopiero tydzień temu zaufała Chrisowi na tyle, aby powiedzieć mu, kim była, a za jej zgodą, on powiedział mi. Byłem absolutnie zszokowany. Jednak jestem zachwycony, że mamy kogoś takiego jak ona w naszej watahy.
Kiedy stanie na nogi, będzie największym atutem, jaki kiedykolwiek miała ta wataha, jeśli oczywiście będzie chciała nim być, nigdy bym jej do tego nie zmuszał. Dopóki czuje się szczęśliwa i bezpieczna, to dla mnie wystarczy i wiem, że dla Chrisa też. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby czuła się mile widziana w naszej watahy. Ktokolwiek jej zaszkodzi, będzie miał ze mną do czynienia. Zakładając, że Chris nie urwie im głów pierwszy.