Read with BonusRead with Bonus

Rozdział drugi Pt 2 - Amelia POV

„Teraz mamy wszystko zorganizowane na twoje przyjęcie urodzinowe. Plac treningowy jest całkowicie przekształcany, a personel dokonuje ostatecznych decyzji dotyczących menu, które będziesz musiała zatwierdzić. Cała wataha wie, żeby zaznaczyć datę w kalendarzach. Poza tym, Torie uprzejmie zaoferowała się jako DJ na twoje przyjęcie,” oznajmia entuzjastycznie, a na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech.

„Nie wierzę, to fantastyczne! Dziękuję ci bardzo,” wykrzykuję.

Torie jest Omega, wojowniczką i najlepszą tropicielką w naszej watasze. Serio, jej nos bije nas wszystkich na głowę, ale poza tym Torie jest najlepszym DJ-em, jakiego znam. Większość pieniędzy zarabia pracując w ludzkim klubie w mieście, ale często jest proszona przez inne watahy na przyjęcia, bo jest tak utalentowana i nie pobiera szalonych opłat. Więc mieć ją jako DJ na moim przyjęciu to świetna wiadomość.

„Nie dziękuj mi, jak powiedziałam, sama się zaoferowała. Teraz, ponieważ ceremonię Alfy będziemy mieć dzień po twoich urodzinach, a nie w dniu urodzin, plac treningowy będzie uprzątnięty na czas w razie…” urywa, spoglądając niepewnie w stronę mojego taty. Wzdycham i ściskam jej rękę, żeby ją uspokoić.

„W razie wyzwań. Wiem, tata mi powiedział. Będzie dobrze, nie martw się.” To sprawia, że marszczy brwi.

„Możesz mnie prosić, żebym się nie martwiła o wiele rzeczy, ale nigdy nie oczekuj, że nie będę się martwić o bezpieczeństwo mojego jedynego szczeniaka,” mówi ze złością, a ja uśmiecham się współczująco.

„Wiem, przepraszam,” mówię, całując jej policzek.

„Czy jesteś pewna, że nie chcesz formalnej ceremonii?” wzdycha. „Ceremonia Alfy zawsze była formalnym wydarzeniem.” Próbuję mnie jeszcze raz przekonać do zmiany zdania.

„Mamo, rozmawialiśmy o tym. Ceremonia będzie tradycyjna, ale w swobodnym otoczeniu. Wyzwania są nieuniknione, czy nam się to podoba, czy nie, i nie zamierzam przechodzić przez cały trud robienia fryzury i makijażu oraz wciskania się w sukienkę, tylko po to, żeby wszystko zepsuć, rozbierając się i zmieniając. Po prostu łatwiej, jeśli wszyscy będą mogli ubrać się swobodnie, ułatwi to również przemianę,” wyjaśniam.

„Ona ma rację, Fleur. Myślę, że wataha to doceni, a nie zaszkodzi zdobyć trochę punktów u nich na początku,” mówi, mrugając do mnie. Chichoczę.

„Chyba masz rację. Grill to dobry pomysł, poza tym zawsze jest Bal Wiosenny w przyszłym miesiącu,” uśmiecha się chytrze.

„O, mam kilka notatek dotyczących balu. Mam je w moim segregatorze w pokoju. Wezmę je po tym i wtedy możemy je przejrzeć,” mówię. Mama klaszcze w dłonie z podekscytowaniem.

Bal Wiosenny to bal mutolupus organizowany podczas Wiosennego Równonocy każdego roku. Watahy zmieniają się co roku, kto będzie gospodarzem, a w tym roku kolej na Invictus. To czas, kiedy watahy zbierają się w nadziei na znalezienie swoich animai.

Widzisz, animai to ktoś, kto został stworzony i wybrany przez Boginię Zarseti, aby być twoją bratnią duszą. Kiedy Bogowie zaczęli tworzyć różne istoty, wybuchły wojny, więc aby ustanowić pokój i zjednoczyć gatunki, Zarseti stworzyła animai. Można ich znaleźć, gdy osiągniesz pełnoletność – czyli osiemnaście lat – a kiedy to się stanie, powstaje pozaziemska więź. Możesz być przeznaczony dla kogoś ze swojego gatunku lub innego. Tak czy inaczej, są to idealne osoby, które cię dopełniają, stają się twoim światem; powietrzem, którym musisz oddychać.

Więc te bale są dobrą okazją, żeby zobaczyć, czy ludzie mogą znaleźć swoją bratnią duszę. Nie masz gwarancji, że ją znajdziesz, ponieważ istnieje szansa, że nie będzie członkiem twojego gatunku, ale statystycznie rzecz biorąc, szanse są, że będzie. Moja mama i tata są dla siebie animai, podobnie jak Tyson i Evalyn.

Bale również podnoszą morale i zachęcają do relacji między watahami. Wiosenna Równonoc to moment, kiedy słońce jest dokładnie nad równikiem, a dzień i noc są tej samej długości. Słońce i księżyc, dzień i noc w pełnej harmonii, idealny czas, aby zjednoczyć watahy i dusze.

„Może wreszcie w tym roku spotkasz swojego animai,” mówi moja mama, jej głos aż ocieka radością. Mama jest wielką romantyczką i uwielbia rozprawiać o bratnich duszach, nie tylko o swojej, ale o duszach w ogóle. Jest podekscytowana moim znalezieniem własnej od kiedy skończyłam osiemnaście lat, ale szybkie spojrzenie na mojego tatę mówi mi, że on, i ja, wciąż jesteśmy niepewni.

Nie zrozum mnie źle, tata chce, żebym znalazła swojego animai, i ja też. Znalezienie swojego animai to największa rzecz, jaka może nam się przytrafić, a niektórzy spędzają całe życie na jego poszukiwaniach.

Moja wataha traktuje więź między animai jako świętą i podchodzi do niej bardzo poważnie. Lekceważenie jej w jakikolwiek sposób jest przestępstwem w większości watah, w tym naszej. Może to brzmi surowo, ale gdybyś wiedział, jakie szkody może wyrządzić komuś zerwanie lub nadużycie tej więzi, zrozumiałbyś. Powiedziawszy to, tata i ja oboje jesteśmy zaniepokojeni, jak mój animai zareaguje, gdy dowie się, że jestem Alfą.

„Nie myśl tak. On nas pokocha; jesteśmy dla siebie stworzeni. Nikt nie będzie dla niego lepszy niż my i na odwrót,” jęczy Zara w mojej głowie, ale nadal słyszę nerwy pod spodem. Przesyłam jej trochę dodatkowego komfortu przez naszą więź. Nie chcę, żeby się martwiła.

Rozmawiamy swobodnie o szczegółach dotyczących moich urodzin, ceremonii Alfy i Wiosennego Balu, gdy przerywa mi połączenie.

„Hej Amelia, gdzie jesteś?” pyta Chris.

„Na spotkaniu z mamą i tatą. Wszystko w porządku? Nie było cię na treningu dziś rano,” mówię z troską.

„Nie mogłem zostawić Mei,” wzdycha. „Myślisz, że mogłabyś wpaść do naszego apartamentu po spotkaniu?” pyta delikatnie, ale jest w tym tonie błaganie. Wewnętrznie parskam. Jakbym mogła powiedzieć nie.

„Wezmę prysznic po spotkaniu, a potem przyjdę do waszego apartamentu. Nie chcę, żeby wasz pokój śmierdział,” droczę się, żeby rozluźnić atmosferę.

„Bardzo doceniam,” chichocze. „Do zobaczenia wkrótce.” I z tym zamyka połączenie, pozwalając mi skupić się z powrotem na tym, co mama i tata mówią.

Przechodzimy przez kilka szczegółów, dopinamy wszystko na ostatni guzik, a ja wybiegam z biura, zabierając ze sobą pusty talerz. Biegnę z talerzem do kuchni – obiecując sobie, że wrócę po więcej jedzenia wkrótce – biegnę do swojego apartamentu, wpadam do pokoju i wskakuję pod prysznic.

Gdy jestem czysta, biegnę do szafy i ubieram się, wybierając czarne obcisłe jeansy, Vansy i biały golf. Zostawiam włosy rozpuszczone, żeby wyschły, i pędzę na trzecie piętro do apartamentu Delta. W dni takie jak dzisiaj jestem wdzięczna za wilczą szybkość, chociaż naprawdę nie da się przyspieszyć prysznica. No, może jeśli jesteś Supermanem lub Flashem.

Dzwonię do domofonu i czekam. Chwilę później Chris otwiera drzwi z ulgą na twarzy. „To było szybko,” uśmiecha się.

„Wiesz, że nie lubię kazać ludziom czekać,” mówię, wchodząc. On kiwa głową w zgodzie, zamykając za mną drzwi.

Apartamenty są wszystkie względnie podobne, z głównym wejściem będącym wspólnym obszarem. W tym apartamencie drzwi są po prawej stronie, a wchodząc, pierwszą rzeczą, którą widzisz, jest kuchnia po prawej stronie pokoju. Wszystko jest z ciemnego drewna z czarnymi sprzętami i długą brązową marmurową wyspą z 4 stołkami barowymi. Obok kuchni znajduje się duży czarny szklany okrągły stół jadalny na sześć osób, a resztę pokoju zajmuje część wypoczynkowa.

Część wypoczynkowa ma dużą kremową narożną kanapę na dużym kremowym dywanie z niskim czarnym szklanym stolikiem kawowym przed nią, skierowanym na duży 56-calowy plazmowy telewizor na ścianie po lewej stronie drzwi. Na ścianie wokół telewizora są półki wypełnione książkami i filmami. Na tylnej ścianie są dwa drzwi, jedno prowadzące do sypialni pary Delta, a drugie do małego magazynku. Drzwi po lewej stronie pokoju należały do Evalyn, dopóki nie przeprowadziła się do apartamentu Gamma z Tysonem, ale nadal czasami korzysta z tego pokoju. Drzwi po prawej stronie kuchni to pokój Chrisa.

Previous ChapterNext Chapter