Read with BonusRead with Bonus

4. Cały po calu

„Dakota Black, człowiek sukcesu, milioner w swoich dwudziestkach i gorący kawaler, za którym dziewczyny szaleją... Czy twoje serce poddaje się, by się ustatkować?”

Patrzę na niego w kursywie, a on patrzy na mnie w pogrubieniu.

Jego gęste, niedbale przycięte brwi unoszą się w rozbawieniu, a ja natychmiast sprawdzam, czy dobrze przeczytałam.

Errh! Dlaczego muszą zadawać takie tandetne pytania, od których aż się rumienię, zamiast zapytać wprost?

Słyszę, jak bierze głęboki oddech z frustracją, a ja coraz bardziej zapadam się w jego drogiej kanapie. Wygląda na zirytowanego, a przede wszystkim rozdrażnionego.

„Nie spotkałem jeszcze żadnej przykuwającej wzrok kobiety.” Mówi, patrząc mi prosto w oczy.

To trudne.

Jak walka z sześcioma dorosłymi smokami ziejącymi ogniem. Tak trudno jest patrzeć w jego toksycznie zielone oczy, które penetrują mnie bez przeprosin. I jak amatorska księżniczka, przenoszę wzrok na notatnik i zapisuję jego odpowiedź eleganckim piórem.

Nie-spotkałem-jeszcze-przykuwającej-wzrok-kobiety

„A co z tobą?”

Moja głowa podskakuje w zaskoczeniu, gdy jego śmiertelnie cichy głos odbija się echem w moich uszach. „Co ze mną?” Pytam go z oszołomioną twarzą.

Co ze mną? Pyta również moja niepokój.

Dakota wygląda na zrelaksowanego, jedna ręka spoczywa na jego udzie, a druga na podłokietniku kanapy. Jego długi palec śledzi ciemny zarost na brodzie, gdy bada mnie głębokim spojrzeniem, jakbym była niskobudżetowym startupem, w który powinien zainwestować.

„Jak tu trafiłaś?” Moja skóra cierpnie, gdy głęboki dźwięk jego głosu znów do mnie dociera. Ciekawość rysuje się na jego pełnych wargach, coś, co nazwałabym apetycznym.

„Byłam w wydawnictwie i jakoś się tu znalazłam.” Odsuwam luźny kosmyk za ucho i próbuję przybrać pewną minę. Ale nie jestem wystarczająco odważna, by rywalizować z jego bestialskim spojrzeniem, a wytrzymać jego wzrok to temat z innej wymiaru.

„Interesujesz się dziennikarstwem? Myślałem, że studiujesz inżynierię i informatykę.” Mówi bez żadnej intonacji.

„Tak. To znaczy nie.” Coś trzepocze w moim sercu, a moje policzki łaskoczą od napływu krwi, wiedząc, że nadal pamięta mój kierunek studiów, nawet po trzech długich latach. Dlaczego?

Dlaczego taka dobra pamięć?

Zwilżam usta. Jego oczy palą mnie, a ja czuję się zmuszona powiedzieć mu prawdę.

„Chciałam pieniędzy na mój projekt na ostatni semestr, więc byłam w Pegasus Publications, żeby wydać książkę, którą piszę od jakiegoś czasu. Ale ich rozmówca miał biegunkę, więc redaktor poprosił mnie o przeprowadzenie tego wywiadu, a później podpisał mnie jako autorkę, żeby moja książka mogła zostać wydana.”

Gorąco pieści moją skórę, gdy jego spojrzenie przenika mnie z ciekawością, której nigdy wcześniej nie widziałam.

„Piszesz książki?” Jego oczy chwilowo rozszerzają się z zaskoczenia.

„Jakie?” Pyta z zainteresowaniem, jakby miał je zamówić w następnej sekundzie.

Nie, nie, NIE!

Moje serce trzepocze jak tysiąc skrzydeł, a ja natychmiast spoglądam na mały notatnik na moich kolanach, żeby się odwrócić. Nie jestem pewna, czy naprawdę jest zainteresowany, czy po prostu zadaje mi pytania, żeby zabić czas wolny. Co, jak sądzę, nie ma.

„To nie twoja filiżanka herbaty.” Mówię, gryząc wargę.

Moje serce bije nienormalnie szybko, gdy pochyla się w moją stronę, trochę zastraszająco. Jego ziemisty zapach uderza mnie w nos, a ja zaciskam uda w odpowiedzi, czując jego gorące spojrzenie pieści moją skórę.

„A co sprawiło, że tak myślisz, Emara?”

Zamykam oczy. Dreszcze przebiegają przez moje ciało, gdy słyszę swoje imię po raz drugi w jego głębokim, groźnym głosie.

„Nie wiedząc nawet, co piję.” Szepcze mrocznie, a z jakiegoś pokręconego powodu moje policzki się rozgrzewają.

Gryzę wargę, a gdy zbieram odwagę, by na niego spojrzeć, on już mnie obserwuje. Jego zielone oczy skupione są na rumieńcu moich policzków i powoli przesuwają się na przestrzeń pod moją szczęką i między szyją, która znika w czerwonej jedwabnej koszuli.

Głośno przełykam ślinę. To było najtrudniejsze przełknięcie, jakie zrobiłam, a moje niepokoje zaczynają się, zastanawiając się, czy brzmiałam głośno. Albo, co gorsza, podekscytowana.

Potrząsam głową, aby oczyścić myśli o czerwonym kolorze i wrócić do rzeczywistości.

„Po prostu pomyślałam, że to nie twoja dziedzina. Wydajesz się być logicznym człowiekiem, który interesuje się technicznymi rzeczami i prawdopodobnie czyta książki motywacyjne i o przywództwie sławnych aut-”

„Przejdź do sedna.” Mówi jak ostry rozkaz, trochę niecierpliwie.

„Nie spodoba ci się moja powieść romansowa.” Wyrzucam z siebie.

I nie chcę, żebyś ją przeczytał. Proszę!

Dakota mruży oczy i uśmiecha się kącikiem ust. Uśmiech, który tylko drapieżnik pokazuje, gdy osacza swoją ofiarę.

"Powiedz mi... O czym jest twoja powieść?" Odsuwa się i pyta mnie spokojnie, jakby przeprowadzał ze mną wywiad. Jego długi palec wskazujący teraz wodzi po jego ustach, czekając na moją odpowiedź, tym razem raczej cierpliwie.

"To nic ciekawego." Kręcę głową, nerwowo.

"To ja zdecyduję." Odpowiada krótko.

Serce bije mi dziko w piersi, gdy podnoszę rzęsy i patrzę na niego, jak uważnie mnie obserwuje.

Nawet gdy tylko siedzi tutaj, nic nie robiąc, jest coś mrocznego, co perkoluje za jego oczami, co sprawia, że czuję się bardziej nerwowa.

"To fikcyjna historia o innym świecie, którym rządzą wilkołaki, a ich przywódca jest trochę szalony na punkcie pewnej dziewczyny. I chce ją mieć za wszelką cenę."

Staram się to skrócić i uczynić nudnym. Ale sposób, w jaki jego oczy rozbłyskują żywo, zielone i głębokie. Myślę, że uderzyłam w niewłaściwy nerw w jego głowie.

"Wilki?" Unosząc jedną brew, pokazuje swoje zdziwienie.

I nagle, moje wspomnienia pokazują mi obrazy tej ohydnej tatuażu wilka na jego plecach, który pokrywa się aż do przodu jego klatki piersiowej i ramienia, gdy widziałam go w klatce.

Prawdziwy powód, dla którego ludzie nazywali go Alfa.

Natychmiast patrzę w dół na notatnik i przeglądam strony z niekontrolowanym biciem serca. Cholera! Cholera!

"Uważam, że odpowiedziałam na wszystkie pytania. Zostało tylko jedno." Tym razem nie patrzę na niego, gdy czytam..

"Będąc przykładem od zera do milionera. Czego najbardziej brakuje ci z prostego życia?" Trzymam papier i długopis gotowe na jego odpowiedź, gdy mówi,

"Przemocy."

Patrzę na niego. Zszokowana.

Jak dramatyczna pauza w muzyce.

"Brakuje mi podziemnych walk, w których brałem udział. Było coś głęboko satysfakcjonującego w słuchaniu trzasku łamanych kości i obserwowaniu, jak ich ego rozpada się z każdym moim uderzeniem, aż nie zostaje nic oprócz krwi i kości."

Głęboko wdycha.

"Czułem się tak dobrze, raniąc tych skurwysynów, szczególnie wiedząc, że to ja byłem przyczyną. Ta władza nad życiem innej osoby, nawet przez minutę lub dwie. Brakuje mi tego dreszczyku emocji. Żaden narkotyk ani kobieta nie mogłyby się zbliżyć do tego adrenaliny, którą czułem w ringu."

Odłamki mocy migoczą w jego zielonych oczach i błyszczą jaśniej i zielono. Jak płynąca rzeka na dzikiej, nieokiełznanej przez naturę.

Wszystko we mnie zmusiło mnie do odwrócenia wzroku od jego gorącego, namiętnego spojrzenia na zwykłą kartkę papieru w notatniku, która mnie nie przyciąga.

Zbieram mózg, który jest wszędzie na jego twarzy, garniturze, dłoniach, i zapisuję jego odpowiedź, słowo w słowo.

Gdy skończę, patrzę na niego ostatni raz.

Sposób, w jaki przegląda swój zegarek Apple i po prostu siedzi tam, wysysa całe powietrze z pokoju. Krzyczy o klasie, luksusie, wyrafinowaniu i czystej sile.

Ktoś, od kogo powinnam trzymać się przynajmniej na odległość mili.

Zbieram swoje rzeczy i z wielkim wysiłkiem wstaję na nogi, podczas gdy on łatwo wstaje z siedzenia. Jego palce nieświadomie zapinają guzik garnituru, jakby robił to tysiąc razy.

"Dziękuję za poświęcony czas, panie Black. Miło było pana zobaczyć." Czuję, jak moja wysokość opada na ziemię, gdy staje obok mnie w swoim 6' 4. Daje szacunek i gestem wskazuje mi drzwi. Wyjście.

W końcu mogę wyjść z jego pazurów i jego prawie idealnego życia.

"Wyglądasz inaczej."

Moje oczy wracają do niego, gdy słyszę jego ochrypły głos ślizgający się po mojej skórze jak jedwab. Adrenalina pompuje przez moje żyły, a moja twarz czerwieni się z natychmiastowym przepływem krwi.

"Tak. Teraz nie farbuję włosów." Wsuwam jeden z uciekających kosmyków włosów za ucho, udając, że nie jestem zastraszona przez niego.

Pamiętam, że miałam niebieskie włosy, gdy spotkałam go po raz pierwszy. Dziwne, że pamięta niepotrzebne szczegóły o mnie.

"Nie włosy. Przytyłaś." Mówi nisko i głęboko, rzucając szybkie spojrzenie na moje ciało, a nagle moje demony samoświadomości wznoszą się z ciemności.

"Wyglądam grubo?" Pytam go zszokowana. Moja pewność siebie opada do mojego brzucha, który myślałam, że dobrze schowałam za czarną ołówkową spódnicą, którą mam na sobie.

"Wyglądasz lepiej." Uśmiech pojawia się na kąciku jego ust, gdy mówi, nie patrząc na mnie, jakby wyraźnie pamiętał mnie, cal po calu, jak wyglądałam lata temu.

O mój Boże! Czy to był komplement?

Previous ChapterNext Chapter