




1. Bez prezerwatywy
„Serio?” pytam ich z zaskoczoną miną Pikachu.
„Tak.” Mój tata kiwa głową, odchodząc z talerzem pokrojonych jabłek.
„Nawet nie dostaję kieszonkowego ani miesięcznych zasiłków jak inne dzieci.” Wyrażam swoje niezadowolenie, idąc za nim do kuchni, gdzie moja mama piecze dla nas szarlotkę.
„Mieszkasz tutaj za darmo. Nigdy nie płacisz za jedzenie, które jesz, Wi-Fi, którego używasz, prąd, ani za wszystkie luksusy, które ci zapewniamy. Nawet płacę za twoje studia. Wiesz, jak wysokie są te opłaty?”
O rany... Nie musiał mi mówić, że jestem spłukana.
„Emara, twój ojciec ma rację. Masz 21 lat. Już nie jesteś dzieckiem.” Moja mama ujawnia mi brutalną rzeczywistość, której nie chciałam słyszeć.
„Ale myślałam, że nie chcecie, żebyśmy pracowali i skupiali się całkowicie na nauce.” To hipokryzja!
„Tak. Ale teraz dorosłaś. Chcesz pieniędzy na swój projekt? Idź zarobić jak inne dzieci.” Mój tata mówi, jakby kończąc zdanie kropką.
„Powinnaś się czegoś nauczyć od swojego brata. Ethan sam pracuje nad swoim projektem.” Moja mama porównuje mnie do niego.
Nie znowu!
Wracam do swojego pokoju i trzaskam drzwiami za sobą. Nie mogę uwierzyć, że rodzice odebrali mi status księżniczki, który jest moim prawem od urodzenia!
Myślę o sposobach na szybkie zarobienie pieniędzy na projekt ostatniego semestru. Jestem zbyt przygnębiona, żeby pracować, zbyt biedna na pożyczkę, nie na tyle głupia na „sugar daddy” i nie na tyle atrakcyjna, żeby się rozebrać.
Jestem w dupie! I to bez prezerwatywy.
Teraz mam tylko jedną opcję... sprzedać moje dzieło.
Wyciągam szkic książki, nad którą pracowałam przez ostatnie trzy lata. Choć ukończyłam ją lata temu i czytelnicy uwielbiali ją online, nadszedł wreszcie czas, żeby ją opublikować.
Przez umysł przemykają mi wspomnienia z przeszłości, myśląc o ludziach, o których pisałam tę książkę. Otrząsam się z tych traumatycznych uczuć, które nawet teraz wywołują dreszcze grozy.
Przeżyłam ten etap mojego życia i teraz jestem na tyle mądra, by rozpoznać, że te mroczne myśli to tylko pułapka, iluzja stworzona przez moją piękną głowę.
Zdarza się każdemu. Idź dalej!
Zakładam czerwoną jedwabną koszulę i czarną ołówkową spódnicę, którą kupiłam w zeszłym tygodniu w Target, i związuję swoje czarne włosy w gładki kucyk.
Wyglądam schludnie jak kobieca wersja Brada Pitta.
Po dwugodzinnej jeździe do Bellevue zatrzymuję się przed Pegasus Publishing House. Są znani ze swoich wywiadów i publikacji medialnych. Wysłałam im maila z prośbą o spotkanie i na szczęście zainteresowali się moją książką.
Kolana trzęsą mi się z nerwów, gdy czekam na swoją kolej przed gabinetem redaktora. Słyszę za drzwiami agresywną debatę, jakby nadchodził chaos, i zastanawiam się, czy to odpowiedni czas, żeby tu być.
Bang
Nagle drzwi się otwierają, uderzając w ścianę, a dwaj zestresowani mężczyźni i wysoka kobieta w pięciocalowych obcasach i okularach w stylu „kocie oko” wychodzą w panice.
„Jak to się stało tak nagle? Nie mogę odwołać tego wywiadu!”
Natychmiast wstaję w swoich płaskich sandałach. „Dzień dobry, pani.” I daję jej swój najlepszy uśmiech.
Odwraca głowę i patrzy na mnie z zaskoczeniem. Jej wzrok przechodzi po moich włosach, jedwabnej koszuli i obcisłej spódnicy, jakby zgadywała cenę. „Ty. Jak masz na imię?”
„Emara Stone. Rozmawialiśmy przez maila o mojej książce, Alpha’s Wicked Wa-” Zanim zdążę dokończyć, przerywa mi z szybkością na kofeinie.
„Słuchaj. Zapłacę ci 200 dolarów, jeśli przeprowadzisz ten wywiad za mnie. Mój dziennikarz ma biegunkę i jest zajęty w łazience. Nie mam tu teraz nikogo gotowego.” Jej czerwone usta poruszają się szybko, ale igła mojego mózgu zatrzymuje się na kwocie, którą oferuje.
Dwieście dolarów za samo zadawanie pytań? To wygląda jak oferta od Jezusa!
„Czterysta dolarów.” Próbuję szczęścia, widząc jej desperację.
„Trzysta dolarów i popraw swoje włosy.” Szczeka i wskazuje palcem na dwóch mężczyzn, „Zespół z nią.”
„A co z moją książką?” pytam, gdy odwraca się w stronę swojego gabinetu w stylu „nie przeszkadzać”.
„Zdecyduję po wywiadzie.” Z tym, trzaska drzwiami przed moją twarzą. Natychmiast dwaj mężczyźni pakują mnie do białego Hondy na zewnątrz i zasypują szczegółami.
„To będzie szybki, dwudziestominutowy wywiad. Dostaniesz dyktafon i listę pytań, które masz zadać w określonym czasie.” Facet w okrągłych okularach wręcza mi notatnik i małe czarne urządzenie, które wygląda jak pilot do dildo.
„Po prostu zadaj pytanie i pozwól mu mówić. Spróbuj wydobyć jak najwięcej szczegółów i częściej się uśmiechaj.” Zerka na moją twarz, a ja natychmiast rozciągam usta na próbę.
Uśmiechać się przez cały dzień za trzysta dolarów? Żaden problem!
„Tak, dobrze. Teraz rozpuść włosy i pamiętaj, żeby siedzieć prosto i skrzyżować nogi. Prawa noga nad lewą.” Instruuje mnie, a ja kiwam głową jak posłuszny pies.
Wyrywam gumkę z włosów i wyrzucam ją jak zużyty kondom. Potrząsam włosami, jakby Shaggy powiedział „potrząśnij tą pupą”. Swobodnie opadają na moją klatkę piersiową, a ja biorę głęboki oddech, gdy samochód zatrzymuje się na miejscu.
Warszawa. Miasto ludzi z wyższych sfer i wyższych budynków, pracujących, by spełnić swoje największe marzenia.
A ja, będę udawać, aż mi się uda, skarbie!
Prostuję spódnicę, gdy wysiadam z pojazdu i spoglądam na ogromny, onieśmielający budynek, który z każdej strony pokryty jest niebieskimi szybami jak tarczą.
Wysoki mężczyzna wyciąga kamerę wielkości mojego ramienia, podczas gdy facet w okularach ostrzega mnie: „Nie wyglądaj na zdenerwowaną. Uśmiechaj się.”
I uśmiecham się nerwowo.
Wchodzimy do budynku i zauważam napis HighBar Systems Co. za ładną recepcjonistką, która wita nas przyjemnym uśmiechem.
„Jesteśmy tu na wywiad zorganizowany przez Pegasus Publications, zaplanowany na godzinę trzynastą trzydzieści.” Facet w okularach mówi pewnie do niej, a ja rozglądam się, chłonąc otoczenie.
Przy wejściu są roboty, które pomagają pracownikom tagować swoje karty, a po prawej stronie widzę automatyczną maszynę, która sprząta podłogi. Nawet wydaje delikatny pomruk, jakby cieszyła się swoim zadaniem. Wow!
To jakbyśmy weszli w przyszłość.
„Chodź.” Facet w okularach prowadzi mnie do windy, a my jedziemy na siedemnaste piętro, prosto do naszego miejsca.
Drzwi się rozsuwają i wchodzimy do kolejnego nieskazitelnego lobby. To wygląda raczej zdumiewająco, jak muzeum sztuki.
Od podłogi do sufitu zakrzywione szkło z jednej strony, podczas gdy białe marmurowe ściany zdobią drugą. Co dziesięć stóp znajdują się idealnie narysowane obrazy, jakby ktoś miał poważną pasję do symetrii i sztuki.
„Przepraszam, panie. Nie macie pozwolenia na nagrywanie wywiadu ani na teren budynku.” Kobieta z wysoko upiętym kokiem zatrzymuje nas. Jej kok jest tak wysoki i gładki, zastanawiam się, ile zarabia, żeby wyglądać tak dobrze.
„Ale wyraźnie było wspomniane, że zostaliśmy zaproszeni na wywiad.” Wysoki facet opuszcza kamerę w zamieszaniu, podczas gdy facet w okularach mówi, sprytnie.
Boże! Nawet nie znam ich imion, a przyjechałam tu, żeby przeprowadzić wywiad z kimś-do-cholery-nie-wiem-kim.
„Zgadza się. Ale tylko na wywiad do magazynu. Jeśli chcecie wersję telewizyjną, potrzebujecie pozwolenia od zespołu prawnego HighBar. Zgodnie z umową, możemy pozwolić tylko na obecność dziennikarza, ale nie ekipy filmowej.” Wyjaśnia nam jasno, jak profesjonalny psychiatra.
Dwaj media ludzie patrzą na mnie i zaciskają usta z irytacją.
„Idź. Przeprowadź wywiad. I upewnij się, że uzyskasz wszystkie odpowiedzi. I uśmiechaj się.” Szepcze ostatnie słowo, a ja natychmiast plasteruję szeroki, zębaty uśmiech na twarzy.
Zastanawiam się, czy mam twarz suki, czy wyglądam na wiecznie przygnębioną?
„I nie zapomnij włączyć dyktafonu.” Wskazuje na mały pilot dildo w mojej ręce.
Kiwam głową i idę za blond sekretarką z wysokim kokiem. Jej biodra poruszają się jak bat myśliwego w lewo i prawo, a ja przemyślam swoją decyzję o noszeniu obcasów na co dzień.
Przynajmniej dla dobrej postawy.
Nagle jej biodra przestają się poruszać, a ja też zatrzymuję się w krokach. Patrzę w górę, zastanawiając się, dlaczego się zatrzymała, gdy otwiera grube, brązowe drewniane drzwi przed nami, które są naprawdę bardzo onieśmielające.
„Proszę.” Gestem zaprasza mnie do wejścia, a ja kiwam głową z uśmiechem, szepcząc: „Dziękuję.”
Przeciągam włosy przed klatkę piersiową i krzywię usta w przyjaznym uśmiechu, gdy wchodzę do gabinetu. Ale mój uśmiech natychmiast znika, gdy moje oczy napotykają mężczyznę o zielonych oczach, czekającego na mnie na fotelu dyrektorskim.
Nie kto inny jak mężczyzna, który ostrzegł mnie, bym nigdy więcej nie pojawiała się przed nim w tym życiu.
Dakota.
Ostrzeżenie: Ta książka zawiera sceny seksu bez zgody. Jeśli nie czujesz się komfortowo, proszę, nie czytaj jej!