Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4

Merigold

Usiedliśmy do jedzenia, a Ethan opowiadał mi o rzeczach, które musimy zrobić. "W poniedziałek mamy spotkanie z prawnikiem taty o dziewiątej. Potem pomyślałem, że zabiorę cię do klubowego domu i pokażę ci wszystko." Kiwnęłam głową na znak zgody. "Brzmi jak plan." Podniosłam wzrok znad talerza. "Mogę cię o coś zapytać?" Podczas naszych rozmów telefonicznych Ethan opowiadał mi trochę o swoim klubie. Jak Raider i jego najlepszy przyjaciel Ace założyli go. I jak został przekazany Ethanowi, kiedy Raider zachorował.

Ethan powiedział, że gdy przyjadę tutaj, wyjaśni mi wszystko, ale lepiej będzie zobaczyć to na własne oczy. Oparł się na krześle. "Możesz mnie o wszystko zapytać." Wskazałam na jego kamizelkę. "Co oznaczają naszywki na twojej kamizelce?" "To nie kamizelka, to kutte." Spuściłam wzrok ze wstydem. "Przepraszam." "Nie przepraszaj za to, że nie wiesz. Potrzeba czasu, żeby się do tego przyzwyczaić. Wiem, że nie znasz tego życia, które tata prowadził i które ja prowadzę od zawsze. Nie znam niczego innego. Ale będę tu, żeby cię przez to przeprowadzić. Tata chciał zrobić to sam. Ale gdy stało się jasne, że nie będzie w stanie, poprosił mnie, żebym to zrobił. I właśnie to zamierzam zrobić."

Wskazał na małe naszywki po lewej stronie swojej klatki piersiowej. "Pierwsza to mój pseudonim Viper. Ta powyżej mojego imienia określa moją pozycję w klubie. Prez." Odwrócił się, żeby pokazać mi tył. Wielkimi literami napisane jest Reckless Renegades. Pośrodku znajduje się obraz dwóch skrzyżowanych pistoletów z dużą literą R w środku. "To nazwa i symbol klubu." Ethan powiedział. "Nie chcę być niegrzeczna ani powiedzieć czegoś niewłaściwego, gdy pójdziemy do klubowego domu, więc czy mam nazywać cię Prez, Viper czy Ethan?" zapytałam. "Możesz nazywać mnie jak chcesz. Nikt w MC nie nazywa mnie prawdziwym imieniem, ale jeśli tak ci wygodniej, używaj go," powiedział z uśmiechem.

"Podoba mi się Unka Viper. Chcę pseudonim." Jace powiedział. "Ja też. Chcę pseudonim Unka Viper," Jax powiedział, podskakując na swoim krześle. "Wujek Viper. Podoba mi się to. Chłopaki, chcecie pseudonim, prawda?" Ethan powiedział, podnosząc talerz i niosąc go do zlewu. "Tak," powiedzieli chłopcy jednogłośnie. "Będę musiał trochę pomyśleć i lepiej was poznać, zanim nadam wam pseudonimy," powiedział. "Tak," krzyknęli chłopcy. Zaczęłam zbierać resztki pizzy i pakować je. "Chłopcy, pamiętajcie, co mówi Alaric o pseudonimach." Ethan wrócił na swoje miejsce i uniósł brew w moją stronę. "Pseudonimy są zdobywane. I są wyjątkowe dla każdej osoby," powiedziałam. "Twoja mama ma rację, chłopaki. Ale znajdziemy wam dobre pseudonimy, kiedy nadejdzie czas." Ethan powiedział. "Tak jak ten, który mama zdobyła?" Jax zapytał. "Twoja mama ma pseudonim?" Ethan zapytał. "Tak," odpowiedział Jace. "Zdobyła go?" "Unka Laric mówi, że tak," Jax powiedział z uśmiechem.

Ethan spojrzał na mnie. "Więc, mała siostro, powiesz mi ten pseudonim, który zdobyłaś?" "Może innym razem. To dość długa historia, jak go zdobyłam," powiedziałam. "W porządku. Mam nadzieję, że kiedyś usłyszę tę historię. A kiedy to zrobię, opowiem ci, jak zdobyłem swój," powiedział.

Ethan

Widzę smutek w jej oczach, kiedy wspomniałem o pseudonimie. Nie będę naciskać, ale czuję, że jest tam jakaś historia. Przypomina mi to, jak mało o niej wiem. Ale z czasem mam nadzieję, że poczuje się komfortowo, otwierając się przede mną. Wiem trochę o jej przeszłości z tego, co dowiedział się prawnik i prywatny detektyw. I w większości nie było to dobre. Ale nie znam całej historii, a chcę ją poznać. Chcę wiedzieć wszystko. Moje przeczucie mówi mi, żeby dać jej czas. Dopiero się poznaliśmy. Dam jej tyle czasu, ile potrzebuje.

Merigold

Patrzę na Jaxa, który ziewa. Uśmiecham się. "Dobrze, czas na łóżko. To był długi dzień." "Podczas gdy przygotujesz ich do snu, ja pójdę po wasze torby z ciężarówki," mówi Ethan. Wręczam mu klucze i proszę, żeby na razie wziął tylko walizki. Resztą zajmę się jutro. Myję chłopców i zabieram ich do ich pokoju. Ethan już zostawił ich walizkę. Ubieram chłopców w piżamy i kładę ich do łóżka. Zasypiają natychmiast, gdy ich głowy dotykają poduszki. Moje biedne maluchy, to były dla nich pełne wrażeń dni, a potem spotkanie z wujkiem. Wykończyli się. Całuję każdego na dobranoc "Dobranoc, chłopcy" i schodzę na dół.

Ethan stoi przy lodówce, odwraca się, gdy mnie słyszy i podnosi piwo. "Chcesz jedno?" "Tak, byłoby świetnie." Wręcza mi jedno i idziemy usiąść do salonu. Ethan siada na kanapie, a ja wybieram fotel. Siedzenie w rozkładanym fotelu z jakiegoś powodu nie wydaje się właściwe. Ethan nic nie mówi, ale mam wrażenie, że to było miejsce taty. Więc wstaję i przenoszę się na sofę. Zdejmuję buty i wyciągam nogi. "Czy możesz mi powiedzieć coś o spotkaniu z prawnikiem?"

"Po prostu, że będziemy przeglądać testament taty," mówi Ethan. Musiałam mieć dziwną minę, bo dodał "Nie wiem, co jest w testamencie. Kiedy mieliśmy dobry trop, że cię znaleźliśmy, powiedziałem prawnikowi, że chcę poczekać, aż zostaniesz odnaleziona, aby go przeglądać. McMasters się zgodził, bo powiedział, że dotyczy nas obojga. Więc dowiemy się razem." Oparłam się i wzięłam duży łyk piwa, zanim zadałam następne pytanie. "Czy umm. Czy wiedział, że mnie znalazłeś, zanim umm?" Po prostu pozwoliłam zdaniu się urwać.

Ethan uśmiechnął się. Chyba widział, że nie byłam pewna, jak zadać pytanie i brałam pod uwagę jego uczucia w tej kwestii. "Tak. Wiedział. Mogłem mu przekazać dobre wieści. Pokazałem mu zdjęcie ciebie i chłopców, które dał nam detektyw, i mogłem przekazać mu kilka szczegółów z twojego życia. Był tak szczęśliwy, że po tylu latach w końcu cię odnaleźliśmy. Jak ci mówiłem, szukał cię odkąd dowiedział się o twoim narodzeniu. Z niewielkimi informacjami, poza datą urodzenia, twoim imieniem i zdjęciem, które zostało wysłane, próbował, ale było trudno. Ale nigdy nie poddał się. Nawet gdy były momenty, że myślałem, że powinien. Ale bez względu na to, ile razy napotykał ślepe uliczki, odmówił poddania się. Mówił, że jesteś gdzieś tam i nie ma znaczenia, co to będzie kosztować, znajdzie swoją małą dziewczynkę. Merigold, mimo że nigdy cię nie znał, kochał cię od dnia, gdy dostał to zdjęcie pocztą. Kiedy zachorował, zrobiłem jedyne, co mogłem. Przejąłem jego rolę."

"Czy przeszkadzało ci, że szukał mnie?" zapytała Merigold. "Absolutnie nie. Chciałem poznać moją siostrę tak samo jak tata chciał poznać swoją córkę. Rodzina zawsze była najważniejsza dla taty i mnie. Myślę, że obaj czuliśmy, że coś brakowało naszej rodzinie. Miejsce, gdzie powinnaś być. Ty, tata i ja zostaliśmy okradzeni z szansy bycia rodziną. Więc nigdy nie myśl, że nie byłaś ani nie jesteś chciana, bo jesteś i byłaś przez bardzo długi czas." powiedział. Nie wiem, co mnie do tego skłoniło, ale odstawiłam piwo, wstałam i przytuliłam Ethana. "Dziękuję, że mnie znalazłeś." Ethan objął mnie ramionami "Zawsze cię znajdę, mała siostro. Zawsze."

Previous ChapterNext Chapter