Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3: Co oni by mi zrobili?

Rozdział 3: Co Oni Ze Mną Zrobią?

Jasmine

Noc zawsze była zimna, a lodowata woda wylewana na mnie nie była najlepszym rozwiązaniem. Usiadłam i wstałam z koca, zarzucając go na siebie, gdy kładłam się na gołej ziemi. Szlochałam na myśl, że nie będę mogła im jutro zapłacić, to była przerażająca myśl. Czy mieli mnie skrzywdzić czy coś? Nie wiedziałam i to mnie przerażało.

Zamknęłam oczy i zaczęłam płakać, zasypiając, mając nadzieję na lepszy dzień i trochę szczęścia jutro.

Moje oczy otworzyły się, gdy słońce zaczęło wschodzić, ciepło promieni słonecznych ogrzewało moją zimną skórę spod koca. Usiadłam, opierając rękę o podłogę, żeby podtrzymać ciało, ziewnęłam i szybko się przeciągnęłam, gotowa na rozpoczęcie nowego dnia. Podniosłam się z podłogi i stanęłam na nogi, podchodząc do krawędzi chodnika. Poczekałam, aż wszystkie samochody przejadą, zanim przebiegłam na drugą stronę, z powrotem przed sklep. Otworzyłam drzwi, widząc, że Edwin zamiatał podłogę. Gdy usłyszał mały dzwonek na sznurku drzwi, spojrzał i zobaczył, że to tylko ja.

„Dzień dobry, Jasmine.” Powitał mnie z uśmiechem. Odwzajemniłam mu mały uśmiech.

„Dzień dobry, Edwin. Czy mogę znowu skorzystać z twojej łazienki?”

Spojrzał na moją rękę, w której trzymałam szczoteczkę i pastę do zębów, a potem znów na mnie.

„Wiesz, że nie musisz pytać, idź śmiało, kochanie.”

„Dziękuję,” odpowiedziałam cicho, idąc do łazienki w sklepie.

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, zamykając je za sobą. Nie przepadałam za tym, że moje bose stopy dotykają zimnych kafelków w łazience, ale nadal nie miałam butów, więc musiałam to znieść. Włączyłam kran i zaczęłam robić swoje. Umyłam zęby i nabrałam wodę do dłoni, ochlapując nią twarz. Nabrałam wodę ponownie i wlałam ją do ust, żeby wszystko wypłukać. Wyszłam z łazienki i zmierzałam w stronę drzwi, zanim Edwin mnie zawołał.

„Jasmine, zaczekaj!” Odwróciłam się, widząc, jak szybko idzie do mnie z czymś w ręku. Wręczył mi to.

„Trochę więcej chusteczek, na wszelki wypadek.”

„Ja... nie mam na to pieniędzy.” Wyszeptałam, starając się nie nawiązać kontaktu wzrokowego.

„To jest za darmo, chcę, żebyś je miała.” Wzięłam je od niego z wahaniem.

„Dziękuję,” wymamrotałam.

„Nie ma za co, kochanie. Miłego dnia.”

„Tobie też.”

Odwróciłem się szybko i pchnąłem drzwi, wychodząc ze sklepu. Przeszedłem znowu na skraj drogi, czekając, aż wszystkie samochody przejadą. Czekałem chwilę, zanim w końcu mogłem wrócić na swoje miejsce. Zaczynało się robić trochę chłodniej, czego się nie spodziewałem, ponieważ słońce wychodziło. Chwyciłem sakiewkę i otworzyłem ją, wkładając z powrotem dwa przedmioty i zamknąłem ją. Położyłem nową paczkę chusteczek, podnosząc starą, którą jeszcze miałem. Otworzyłem ją i zobaczyłem, że została mi tylko jedna. Chusteczka była już trochę sucha, więc szybko zacząłem wycierać nią ręce. Kiedy skończyłem, odłożyłem ją i otworzyłem nową paczkę, wyciągając kolejną chusteczkę na nogę.

Nie było tu miejsca, gdzie mógłbym wziąć prawdziwy prysznic, ale było w moim starym miejscu. Kiedyś brałem prysznic na siłowni, która była blisko, ale musiałem się stamtąd wynieść, bo było tam niebezpiecznie. W toalecie sklepu była tylko umywalka i toaleta, więc tam też nie mogłem się umyć. Usiadłem i chwyciłem moją miskę, kładąc ją przed sobą. Desperacko liczyłem na to, że dostanę te pięćdziesiąt groszy, które musiałem oddać tym facetom, zanim wrócą dzisiaj wieczorem.

Wspomnienia z wczoraj zaczęły pojawiać się w mojej głowie. Pamiętałem faceta w sklepie, niesamowicie przystojnego mężczyznę i jego oczy, nigdy nie widziałem kogoś tak pięknego i uprzejmego wcześniej. Komplement, który mi dał, wciąż tkwił w mojej głowie. Te ulice były pełne bogatych ludzi, również przystojnych, ale było coś w tym facecie, co sprawiało, że czułem się inaczej. Otrząsnąłem się z tego i skupiłem się na bieżącym problemie. Potrzebuję tych pieniędzy i nie mogę marnować czasu, żeby je zdobyć. Już brakowało mi tylu groszy i potrzebowałem tych pieniędzy, żeby oddać je Weldonowi.


Minęło już około sześć godzin i nie miałem absolutnie żadnego szczęścia. Jak dotąd, brakowało mi czterdziestu groszy. Ogarnął mnie strach, co może się stać, jeśli nie zapłacę na czas dzisiaj, nigdy wcześniej tak nie było. Zwykle nie miałem problemu z płaceniem im na czas, ale z jakiegoś powodu dzisiaj było inaczej. Zaczynałem żałować, że kupiłem jedzenie, które wziąłem wczoraj, wiedząc, że mogłem użyć tych pieniędzy. Byłem tak blisko tych pięćdziesięciu groszy dla nich, ale pomyślałem sobie. To było samolubne.

Westchnąłem, mając nadzieję, że ktoś będzie na tyle miły, żeby dać mi nawet kilka groszy, zanim dzień się skończy. Co oni zrobią, jeśli nie zapłacę na czas? Zabiją mnie, może znowu mnie pobiją? Zwykle tylko mnie bili i ciągnęli dla zabawy, byłem zbyt słaby, żeby walczyć z którymkolwiek z nich. Moje próby krzyku nigdy nie były wystarczające, tylko sprawiały, że bardziej mnie ranili. Strach przed czekaniem i nadzieją na najlepsze był po prostu najgorszy.

Czy to będzie bolesne? Czego oni ode mnie chcą?

Chyba zaraz się dowiem, jeśli nie zbiorę wystarczająco dużo pieniędzy na czas, zanim nadejdzie noc.

Previous ChapterNext Chapter