Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1: Masz ładną twarz

Rozdział 1: Masz Ładną Twarz

Jasmine

Ulice były dziś wieczorem pełne ludzi, światła samochodów oślepiały moje oczy. Ludzie mijali mnie w pięknych, bogatych ubraniach, wspaniałej biżuterii, rzeczach, o których mogłam tylko marzyć. Ale na razie miałam bardzo mało. Siedziałam na ulicy z niczym oprócz koca, dwóch starych, podartych ubrań, kilku chusteczek, małej torby z drobnymi zapasami i miski, do której ludzie wrzucali pieniądze dla mnie.

Tak wyglądało moje życie od prawie pięciu lat, czasami zapominam, że to nie był mój pierwotny dom. Przyzwyczaiłam się do tego tak długo, że zapomniałam, jak to jest być w normalnym domu z rodziną. Usiadłam na kocu i postawiłam misę przed sobą, mając nadzieję, że uda mi się zebrać wystarczająco pieniędzy na jedzenie dziś wieczorem. Nie jadłam przez cały tydzień, szczęście nie dopisywało mi przez ostatnie miesiące. Rzadko kiedy udawało mi się coś zjeść w niektóre tygodnie, ale czasami pojawiali się życzliwi ludzie, którzy kupowali dla mnie jedzenie lub dawali swoje resztki od czasu do czasu. Ludzie mijali mnie, rzucając mi kilka brudnych spojrzeń. Mogłam tylko przypuszczać, że to z powodu moich ubrań - miałam na sobie stare szorty i podartą czarną koszulkę. Nie było to najlepsze, ale nie miałam wiele.

Czekałam około dwóch godzin, nadal mając nadzieję, że ktoś będzie na tyle hojny, by przekazać mi choć trochę pieniędzy, nawet najmniejsza kwota może dużo znaczyć. Kiedyś zbierałam wszystkie monety, które znajdowałam na ziemi, wystarczyło mi to na jedzenie w zeszłoroczne Boże Narodzenie. Kobieta podeszła do mnie z uroczą małą córką, trzymając ją za rękę. Wyciągnęła z torby trochę gotówki. Dała dziecku pieniądze, a ono schyliło się, wkładając je do mojej miski. Spojrzałam na nie z uśmiechem.

"D..dziękuję bardzo," powiedziałam nieśmiało, wdzięczna za otrzymane pieniądze.

"A ty jesteś taka piękna, pani," powiedziało dziecko z iskrą w oczach.

"Bardzo to doceniam, jesteś również uroczą dziewczynką," odpowiedziałam, spoglądając na matkę dziecka.

"Twoja córka jest tak samo życzliwa jak ty," uśmiechnęłam się.

"Jesteś taka kochana, miłego wieczoru," wymamrotała.

"I tobie również," powiedziałam cicho, gdy ona i jej córka zaczęły odchodzić.

Podniosłam misę i wyjęłam pieniądze, widząc, że to pięćdziesiąt groszy. To było więcej niż wystarczająco, aby kupić coś do jedzenia, nawet jeśli to coś małego. To było lepsze niż nic. Wstałam z ziemi i otrzepałam się trochę, trzymając pieniądze w ręce. Podeszłam do krawędzi chodnika i czekałam, aż wszystkie samochody przejadą, zanim przebiegłam na drugą stronę ulicy. Skierowałam się do sklepu, który był tuż przede mną, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nie miałam żadnego obuwia, ani butów, ani nawet skarpet, więc moje gołe stopy były na zimnej kafelkowej podłodze. Jak tylko weszłam, kierownik sklepu zawołał do mnie.

„Jasmine, miło cię znów widzieć.” Spojrzałam w jego stronę, widząc, że dziś pracował przy kasie.

„Dobry wieczór, panie Ford.” Przywitałam się.

„Ile razy mam ci mówić, że nie musisz się bać nazywać mnie Edwinem.” Zaśmiałam się nerwowo, rozglądając się po sklepie.

„Przepraszam, Edwin. Po prostu czasami mi umyka.”

Skłamałam, nigdy mi to nie umykało, po prostu dziwnie się czułam, nazywając innych po imieniu, chyba że byli członkami rodziny. Nie wiedziałam jak to jest z przyjaciółmi, ponieważ już ich nie miałam.

„Nie ma problemu, zgaduję, że dziś dostałaś pieniądze na jedzenie?” Zapytał, widząc, że rozglądam się po sklepie za jedzeniem.

„Tak, dostałam.”

Podeszłam do półki, gdzie były wszystkie kanapki, wybrałam jedną i ruszyłam do kasy, żeby zapłacić. Nie byłam wybredna w kwestii jedzenia, potrzebowałam tylko czegoś, co trochę mnie nasyci, ponieważ nie byłam pewna, czy dostanę więcej pieniędzy przez co najmniej tydzień lub dwa. Facet już płacił, więc stanęłam za nim i czekałam na swoją kolej. Podziękował Edwinowi i odwrócił się, prawie na mnie wpadając.

„Przepraszam, nie zauważyłem cię.” Powiedział.

Spojrzałam na niego, prawie się dławiąc, gdy zobaczyłam jego twarz. Wyglądał niesamowicie przystojnie, jego włosy były idealne, a oczy ciemne, ale jednocześnie miękkie. Otrząsnęłam się.

„W porządku, nie ma problemu.” Uśmiechnął się do mnie delikatnie.

„Masz ładną twarz, nikt ci tego nigdy nie mówił?”

Moje oczy rozszerzyły się z szoku na jego słowa, lekko się rumieniąc.

„O..oh, to było bardzo miłe... dziękuję.”

„Proszę bardzo.” Powiedział, wyciągając rękę, żeby się przywitać.

„Ronald,” niepewnie uścisnęłam jego dłoń.

„Jasmine,” puściliśmy się.

„No cóż, Jasmine. Mam nadzieję, że będziesz miała świetny wieczór.”

„Ty również.”

Gdy zaczął wychodzić, podeszłam do kasy i położyłam swoje rzeczy, nadal próbując przetworzyć to, co się właśnie wydarzyło. Widziałam, że Edwin obserwował, jak facet wychodzi ze sklepu. Spojrzałam przez szklane drzwi, ale już go nie widziałam, musiał już odjechać. Długo nie dostałam takiego komplementu, zawsze myślałam, że jestem brzydka i odpychająca.

„Czy to wszystko, co jesteś w stanie kupić?” Zapytał Edwin, skanując dwa przedmioty. Kiwnęłam głową.

„Nie widziałem cię tu od dawna, co oznacza, że nie jadłaś zbyt dużo.”

Spojrzałam na swoje ręce, bawiąc się palcami, skubiąc je.

„T..tak, dziś dostałam tylko sto złotych, więc to wszystko, co mogłam naprawdę kupić.” Odpowiedziałam cicho. Zaśmiał się lekko, wkładając wszystko do torby.

„Powiem ci coś, dam ci coś jeszcze do wyboru za darmo, dobrze?”

To była taka dobra oferta, ale nie mogę tego przyjąć.

„Nie mogę tego przyjąć.” Odpowiedziałam, wręczając mu pieniądze za swoje rzeczy.

„Dlaczego nie?” Zapytał, biorąc pieniądze.

„Czuję się jakbym kradła.”

Zaśmiał się lekko, zaczynając liczyć moje resztę.

„To nie jest kradzież, jeśli ci to oferuję.”

Previous ChapterNext Chapter