Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 217

Ułożyłam plan, głupi i mały, odważny w sposób, w jaki to robią przerażeni ludzie: powiem mu. Nie dramatyczna przemowa, nie ultimatum ze łzami, ale prawda—księga, którą podsłuchałam, cienki głos burmistrza—część, która oznaczała, że ktoś inny może skończyć bez pól do stania. Powiem mu dzisiaj wieczor...