Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 207

Następnego ranka.

Myślałam, że śnię. Ciepło, za ciepło. Klimatyzacja zdecydowanie nie działała tak, jak wczoraj w nocy. Jęknęłam, próbując się przekręcić, tylko po to, by zdać sobie sprawę - o nie, nie, nie - to ciepło nie było kocem.

To była klatka piersiowa.

Solidna, niesprawiedliwie szeroka, zad...