Read with BonusRead with Bonus

200

Wybiegłam na ganek rancza, jakbym miała zacząć rewolucję. Słońce zachodziło, malując teksaskie niebo w pasy pomarańczu i różu, ale nie obchodził mnie widok. Wciąż się śmiałam—dobra, przyznaję, chichotałam—z „Precz, demonie!”

I oczywiście, bo moje życie było przeklęte, Nathaniel wyszedł za mną. Drzw...