Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 154

Stojąc bez koszuli – bez koszuli – przed kuchenką, jak jakiś domowy bóg niebezpieczeństwa.

Jego włosy były rozczochrane. Skóra złota i lśniąca od soli morskiej, która nadal przylegała do niego po wczorajszym pływaniu.

A te kraciaste piżamowe spodnie?

Opadały niebezpiecznie nisko i powinny być zakaza...