Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 99

POV Andrii

Po tym jak Mark - nie, Luca - opuścił park ze swoim golden retrieverem i zbyt wieloma pytaniami w oczach, stałam tam jak zepsuty posąg. Lucas pociągnął mnie za rękę lepką dłonią i z uśmiechem ubrudzonym wanilią.

„Mamusiu, pachniał jak ciasteczka,” powiedział radośnie. Świetnie. Nie tylk...