Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 79

Pewnego dnia.

Padało. Mocno. Tak, że miasto wyglądało, jakby się rozpuszczało. Niebo było szare, gęste od burzowych chmur, a mój płaszcz przylegał do skóry mimo warstw.

Była dziewiąta rano.

Właśnie wróciłam z długiego, suchego spotkania z szefami legalnego biznesu cygarowego Papieża—tak, tego, które...