Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 66

Następny Poranek.

Nie spałam.

Poprawka: próbowałam spać. Ale jak można spać, kiedy serce wisi do góry nogami jakby właśnie zostało obrabowane przez kogoś, komu kiedyś ufało z PINem do karty?

Ekspres do kawy syczał, jakby wiedział, że jestem na skraju przemocy.

Mama była w szklarni, pielęgnując...