Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 54

Mama była już na drugim etapie chaosu.

"Teraz o weselu. Myślałam o ceremonii w maju. Wiosenne kwiaty. Dramatyczne wejście. Może łabędzie—"

"Nie ma żadnego wesela," powiedziałam, spokojnie smarując masłem skradziony tost.

"Jeszcze," odpowiedziała słodko.

"Na pewno nie Pinky Pie," dodałam.

"A może Lit...