




Rozdział 5.
Spojrzałam na twarz Kai'a i zaczęłam się martwić. Nie mogę tego zrobić, bo zobaczą paletę kolorów siniaków na całym moim ciele, a jeśli przyjrzą się bliżej, zobaczą wszystkie blizny, które mam. Nie mogę tego zrobić! Bez względu na to, jak bardzo im ufam, nie mogę ich wciągać w ten bałagan. I nie chcę ich stracić. Jeśli to zobaczą, pomyślą, że jestem odrażająca i nie będą chcieli być ze mną. Nie mogę stracić jedynych ludzi, których uważam za rodzinę. Nie pozwolę, żeby Victor i Margarethe mi to odebrali. Kai patrzył na mnie, jakby próbował mnie czytać jak otwartą książkę. Potem powiedział stanowczym głosem: "Nie chcę słyszeć żadnych wymówek, Króliczku, zdejmij to teraz! Czy potrzebujesz, żebym ci pomógł to zdjąć?" Tylko patrzyłam na niego, próbując znaleźć wymówkę, żeby zostawić na sobie moją bluzę.
"Kai, możesz to po prostu ustawić, gdy ja będę miała na sobie bluzę! Mam tylko stanik sportowy pod spodem i bardzo się wstydzę swojego ciała!" Starałam się mówić pewnym głosem, ale wyszło to bardziej jak szept. Naprawdę wstydzę się swojego ciała, czuję się odrażająco i nie chcę ich stracić z tego powodu. "Betty, nie mogę dobrze chwycić, żeby to ustawić z bluzą na sobie, a wszyscy tutaj widzieli już dziewczynę w staniku sportowym, stanik sportowy ma nawet więcej zakrycia niż bikini, więc nie ma się czym martwić. Jesteśmy jak rodzina, wiesz, że nie musisz się wstydzić przy nas. Więc albo zdejmujesz tę bluzę, albo ja to zrobię!" Kai powiedział to, powoli zbliżając się do mnie i chwytając za dół mojej bluzy, gotowy, by ją zdjąć.
Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam, że jest bardzo poważny. No cóż, ta rodzina, którą miałam z nimi, była dobra, póki trwała! Potem spojrzałam na jego ręce, które trzymały moją bluzę, westchnęłam i ponownie spojrzałam mu w oczy, "proszę, bądź ostrożny z moim lewym ramieniem, i modlę się, żebyś mnie nie zostawił po tym, co zobaczysz" wyszeptałam wystarczająco głośno, żeby tylko Kai to usłyszał. Kiedy usłyszał, co powiedziałam, zobaczyłam, że jego oczy wypełniły się jeszcze większym zmartwieniem i troską. Poprawił swoją pozycję przede mną, zanim powoli zdjął moją bluzę, zaczynając od prawego ramienia, żeby mógł ją przeciągnąć przez głowę, a potem ostrożnie wyciągnął moje lewe ramię z rękawa bluzy.
Kiedy zaczął zdejmować moją prawą rękę, szybko zakryłam nią brzuch, jak tylko mogłam. Zaczęłam słyszeć westchnienia od Sebastiana, Christiana, Axela, Silasa i Sofii. Gdy bluza była zdjęta, a Kai spojrzał na mnie stojącą tam w dresach i sportowym staniku, zakrył usta, robiąc krok w tył. Nie mogłam znieść ich spojrzeń, więc patrzyłam na podłogę. Czuję się tak zawstydzona swoim ciałem, widać wszystkie moje kości, można policzyć moje żebra przez skórę. Jestem tak chuda, że Kai mógłby objąć moją talię, a jego palce dotykałyby się nawzajem. Moja skóra jest pełna siniaków w różnych kolorach i formach, mam wielki odcisk dłoni na szyi, od kiedy Victor próbował mnie udusić wczoraj. Widać nawet wyryte słowo na dolnym brzuchu mówiące „dziwka”, pewnie będą mnie teraz nazywać kurwą, myśląc, że się puszczam.
Cisza jest zabójcza, więc podnoszę wzrok, żeby spojrzeć na ich twarze, spodziewając się zobaczyć ich pełne obrzydzenia spojrzenia, ale nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam. Silas i Sofia stali tam z rękami na ustach, a łzy spływały im po twarzach. Axel, Sebastian i Christian stali tam z rozdziawionymi szczękami, a łzy groziły, że spadną, ale udało im się je powstrzymać. Potem spojrzałam na Kaia, jego spojrzenie złamało mi serce, chłopak, którego uważam za brata, patrzył na mnie z taką złością, że nie mogłam powstrzymać jęku, który wydobył się z moich ust. Mój brat był zły, był zły na mnie, jestem pewna, że jest rozczarowany, że nie potrafiłam się obronić. Wszyscy nauczyli mnie samoobrony, nauczyli mnie, jak obchodzić się z bronią i każdym rodzajem broni. Ale nie mogłam użyć żadnej z tych umiejętności przeciwko moim tak zwanym rodzicom, ponieważ mała dziewczynka we mnie wierzy, że oni się zmienią i będą mnie kochać. Wiem, że mówię sobie, że to się nie stanie i muszę się od nich uwolnić, ale to trudne, bo to oni powinni mnie kochać. Patrzę na swoje stopy, nadal trzymając prawą rękę na brzuchu, próbując ukryć słowo „dziwka”.
Nagle widzę rękę w polu widzenia i drgnęłam. Kurwa, drgnęłam, kiedy mój brat próbował podnieść mój podbródek. Patrzę mu w oczy i widzę ból. Czuję się tak źle. Nie boję się Kaia, on jest moim bratem, na litość boską. „Przepraszam Kai, nie chciałam drgnąć!” Powiedziałam z takim żalem w głosie, jestem tak bliska załamania! Nigdy nie chciałam nikogo zranić! „Kai, przepraszam, przepraszam, przepraszam” zaczęłam płakać, powtarzając to w kółko. „Kai, przepraszam, przepraszam, wiem, że wyglądam okropnie, wiem, że myślisz, że wyglądam okropnie! Przepraszam!” powiedziałam, gdy moje kolana się ugięły.