Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 219

Jezioro za nimi było odosobnione. Żadnego ruchu. Tylko mokry szelest trzcin na wietrze i słońce rzucające pomarańczową ścieżkę na wodzie.

Jaden stał pod krzywą wierzbą, z założonymi rękami, kora na jego plecach była szorstka przez kurtkę. Jego oddech parował w krótkich wybuchach. Nie przyniósł ręka...