




ROZDZIAŁ 4: Pan Machado
Isaias Machado siedział w rogu swojej ulubionej restauracji, zadowolony, że ma chwilę spokoju. Wiedział, że nie potrwa to długo. Jego randka poszła do łazienki, a jej nieustanne gadanie sprawiało, że żałował, iż nie przyszedł sam.
Zauważył poruszenie wśród swojego zespołu ochrony na przeciwległych końcach sali, a potem spojrzał w zaskoczeniu, gdy nieznajoma kobieta usiadła na miejscu, które jego randka właśnie opuściła.
„Czy mogę w czymś pomóc?” podniósł rękę, aby powstrzymać swoich ludzi. Przyglądał się kobiecie. Znał ją skądś, ale nie mógł sobie przypomnieć skąd.
Przesunęła pendrive po stole. „Wiem, że mnie nie znasz. Ja też cię nie znam, poza tym, co mówił mi mój mąż, a właściwie przyszły były mąż. Biorąc pod uwagę, jakim okazał się żałosnym tchórzem, nie zdziwiłabym się, gdyby połowa tego, co mówił, była bzdurą, ale to bez znaczenia.”
„Co to jest?”
„Informacje.”
„Czy to próba wymuszenia?”
„Nie,” piękna brunetka z ciemnym makijażem oczu i czerwoną szminką pokręciła głową. „Wręcz przeciwnie. Mój były mnie oszukał. Bardzo. Zostawił na moim laptopie informacje dotyczące transakcji biznesowych, które mogą cię zainteresować. Nie chcę cię szantażować, panie Machado. Chcę cię przekupić, żebyś pomógł mi zniszczyć tego drania.”
„Jak zamierzasz mnie przekupić?” Chciał się roześmiać z jej zapału.
„Merlin McGrath to mój były.”
Usiadł prosto. Ten szczur był żonaty z tą piękną kobietą? Przechylił się na bok i spojrzał na nią od stóp do głów, po czym gwizdnął cicho. „Jak cię oszukał, ośmielę się zapytać? Proszę, nie mów, że zdradził.”
„Z moją siostrą.”
„Jesteście bliźniaczkami?”
„Nie.”
„To dlaczego? Jesteś dziesiątką.”
Zarumieniła się pod jego spojrzeniem, a on polubił kolor na jej policzkach. Patrzył, jak powoli kręci głową, jakby próbowała oczyścić umysł.
„Słuchaj. Nie potrafię mówić o jego motywacjach. Hipoteza mojego brata jest taka, że jako dziecko spadł na głowę. Moja teoria jest taka, że jest chciwym draniem, niezadowolonym ze swojego życia, więc chce mieć wszystko, co mają inni. Zapłodnił moją siostrę na jej przyjęciu weselnym.”
„Wiesz, że mogę zrujnować jego reputację już samymi tymi informacjami.”
„Proszę bardzo. Może sprawić, że moja matka będzie płakać więcej, ale w tym momencie nie przejmuję się za bardzo. Pobierają się jutro. Zajęło mi miesiąc, aby przesiać informacje, które zostawił na moim laptopie. Głupio też zapomniał zmienić adres e-mail, więc codziennie przeglądam jego wiadomości. Nienawidzi cię jak nikt inny. Cała jego rodzina też.”
„Czego chcesz?” Był zaintrygowany. Kobieta zraniona była przerażająca, ale ta miała na ramieniu ciężar i chciała się zemścić.
„Przejrzyj informacje na USB. Moje dane kontaktowe są tam. Jeśli chcesz więcej informacji, dostarczę je, ale jest jeden haczyk.”
„Zawsze jest.”
„Zniszcz go. Zrujnuj go i spraw, żeby jego życie było piekłem.”
„To wszystko?” Z chęcią by to zrobił.
„Kiedy jego dziecko skończy osiemnaście lat, będzie miało prawo do funduszu powierniczego. Nie chcę, aby dziecko cierpiało niepotrzebnie. Nie obchodzi mnie, co zrobisz jemu i mojej siostrze, ale nie chcę, żeby dziecko straciło to, do czego będzie miało prawo. Nie skrzywdzę dziecka. Nie prosiło, żeby się urodzić. Wiesz, że była kobieta, która pozwała swoich rodziców za to, że nie uzyskali jej zgody na narodziny? Chciałabym wysłać dziecku wszystkie jej filmy, jak tylko skończy szesnaście lat. Biedny drań czeka trudne życie z moją samolubną siostrą jako matką.”
„Czy on nie płaci ci alimentów? Jeśli zabiorę mu wszystko, ty też stracisz.”
„Nie obchodzi mnie to. Nienawidzę go. Chcę, żeby spłonął.”
Kłótnia w pobliżu toalet przykuła jego uwagę i spojrzał, jak jego randka krzyczy na innego klienta restauracji.
Kobieta naprzeciwko niego zachichotała, "Ups, wygląda na to, że moja dystrakcja nie była wystarczająco długa. Pozwolę ci wrócić do swojej randki. Jeśli uważasz, że informacje na urządzeniu mogą ci się przydać, zadzwoń do mnie. Możemy negocjować." Szybko wstała z miejsca i ruszyła prosto do wyjścia z restauracji.
Isaias schował USB do dłoni i dał znak swojemu szefowi ochrony, żeby je zabrał. "Nie wiem, co jest na tym. Może nic, może wszystko. Zachowaj to bezpiecznie, dopóki nie będziemy w biurze, i będziemy potrzebować IT, żeby upewnić się, że nie jest załadowane wirusem, który nas zniszczy. Poza tym, dowiedz się wszystkiego, co możesz o byłej żonie Merlina McGratha. Chcę każdy szczegół."
"Tak jest, szefie." Mężczyzna odszedł, gdy jego randka wróciła do stolika.
"Isaias, jakaś głupia blondyna wylała wodę na moją jedwabną spódnicę w łazience, a potem, gdy wyszłam, inna wpadła na mnie z kolejną szklanką wody. Jak to jest, że to twoja ulubiona restauracja, kiedy klienci są tak niezdarni?"
"Jestem pewien, że to tylko seria niefortunnych przypadków. Zapłacę za nową spódnicę." Starał się nie uśmiechnąć, zdając sobie sprawę, że brunetka zaaranżowała, żeby jego randka została zmoczona. Prawdopodobnie już był jej coś winien.
"Restauracja powinna zapłacić," prychnęła, zrzucając swoje blond włosy przez ramię gniewnie.
"To była obsługa restauracji, która wylała na ciebie wodę?"
"Nie."
"To dlaczego oni powinni płacić?"
"Powinni lepiej kontrolować swoich gości."
"Zgadzamy się, że się nie zgadzamy," wskazał na wino, "pij swoje wino. Kolacja zaraz będzie."
"Dobrze," prychnęła. "Kim była ta kobieta?"
"Która kobieta?"
"Ta, którą widziałam siedzącą przy stoliku?"
"Usiadła przy złym stoliku," skłamał bez wysiłku. "Była bardzo zawstydzona."
"To dlaczego wyszła?"
Pochylił się do przodu, "Myślę, że jej randka zostawiła ją tutaj, kiedy była w łazience."
"Wyjechała bez płacenia?"
"Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Co mnie obchodzi, to nie kontynuowanie tej rozmowy."
Dwadzieścia minut później całkowicie ją wyłączył. Teraz miał trudności z przypomnieniem sobie jej imienia, podczas gdy cieszył się daniami postawionymi przed nim. Kobieta narzekała na rybi smak swojego dania głównego i kaloryczność deseru. Zrobił sobie mentalną notatkę, że następnym razem, gdy będzie tu jadł, przyjdzie sam.
Gdy rachunek dotarł, był zaskoczony, widząc właściciela restauracji, który podszedł i powiedział mu, że jest na koszt firmy.
"Rozumiem, że doszło do wypadku w damskiej toalecie, i nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdybyś miał złe doświadczenia w mojej restauracji."
"Doceniam gest, zapewniam, że nie ma żadnych urazów z powodu drobnego incydentu, i jestem zadowolony, że mogę zapłacić za swój posiłek. To nie zniechęci mnie do powrotu, obiecuję."
"Dziękuję, panie Machado, ale muszę nalegać. Jesteś cenionym klientem i doceniam twoją patronatę. Proszę, przyjmij to jako moje przeprosiny."
"W takim razie przyjmuję, ale następnym razem płacę. Dziękuję, Mara."
"Proszę bardzo. Życzę miłego wieczoru."
"Jestem pewien, że będę miał." Gdy wyszli na zewnątrz, spojrzał na swojego kierowcę, "proszę, odwieź moją towarzyszkę do domu lub gdziekolwiek chce jechać. Pojadę z ochroną i wrócę do swojej posiadłości."
"Nie wracasz ze mną do domu?" Przesunęła sugestywnie rękę po jego ramieniu.
"Nie," spojrzał na nią z smutnym potrząśnięciem głową. "Prawda jest taka, że twoje ciągłe narzekanie i marudzenie oraz nieustanna potrzeba krytykowania, narzekania i kłócenia się o wszystko dzisiaj sprawiły, że mój penis chce przejść na emeryturę na stałe. Nie będziemy się pieprzyć. Ani dzisiaj, ani żadnej innej nocy. Dobry wieczór."
Odwrócił się i odszedł, podczas gdy ona stała z otwartą szczęką. Wślizgnął się na przednie siedzenie samochodu, którym zazwyczaj jeździł jego szef ochrony. "Zabierz mnie do domu." Miał pendrive do przeanalizowania i plan zemsty do rozważenia. Pomimo dziwnego obrotu wieczoru, Isaias czuł się całkiem zadowolony z wyniku.