Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 3: Pierścionek babci

Liesl siedziała w kawiarni z matką i smutno wpatrywała się w latte, którego nawet nie mogła się cieszyć. W tej chwili, pod nadzorem Elsie i Janki, jej mąż zabierał swoje podstawowe rzeczy z domu. Mając tak wpływową rodzinę jak Merlin McGrath, wszystko przebiegało szybko. Dokumenty zostały złożone. Nie kwestionowała ich i rozwód miał być sfinalizowany w ciągu miesiąca. Nowy Hampshire ułatwiał im to zadanie.

Jej matka była cicha, „ustalili datę ślubu na dzień po tym, jak papiery powinny być sfinalizowane.” Zatrzymała się, „twoja siostra poprosiła, żebyś tam była.”

„Niech się wypcha,” wypluła gorzko.

„To twoja siostra, Liesl,” matka sięgnęła po jej rękę, wzdychając, gdy Liesl cofnęła ją do tyłu. „Co chcesz, żebym zrobiła? Jestem tu w środku.”

„Nie powinnaś być w środku. Twoja córka zachowywała się jak dziwka i pieprzyła się z moim mężem przez miesiące,” jej brat przerwał rozmowę, wchodząc głośno do kawiarni i przyciągając uwagę. Usiadł obok Liesl i mocno ją przytulił, wywołując kolejny zalew łez. „Przepraszam, kochanie. Nie wiedziałem. Dowiedziałem się dopiero, gdy wróciłem do miasta kilka minut temu. Meredith od razu mnie poinformowała.”

„Fred, twoja siostra nie jest dziwką,” Lorraine Sutherland pociągnęła nosem. „Popełniła błąd.”

„Nie, mamo. Błąd to zaznaczenie b zamiast a na teście wielokrotnego wyboru. Błąd to wsypanie soli zamiast cukru do kawy. Mieć jedenastomiesięczny romans z mężem swojej siostry, podczas gdy pieprzy się z innymi facetami i jest zaręczona z innym palantem, to nie jest błąd. Liesl nigdy by nie podejrzewała żadnego z nich. Meredith powiedziała mi, jak jej to powiedział. Kto, do cholery, mówi swojej żonie od pięciu lat, że chce rozwodu bez ostrzeżenia i z kupą podpisanych papierów. A potem Sandy wysyła jej SMS-a, mówiąc, jak długo to trwa i jak bardzo się kochają? Poprosiła ją, żeby oddała dom, żeby ona i dziecko mieli gdzie mieszkać.”

„Nie,” jej matka spojrzała smutnymi oczami na Liesl. „Nie powiedziałaś mi.”

„Dlaczego miałabym? To nic nie zmienia, mamo.”

„Liesl, to nie jest dla mnie takie proste. Jest dziecko do rozważenia.”

„Cóż, odmawiam. Nie oddam domu. Zastanawiam się nad sprzedażą go najniższemu oferentowi i pozwoleniem, aby go zburzyli z zemsty.” Oparła głowę na ramieniu Freda smutno, nienawidząc, jak bardzo nadal płakała przez nich oboje.

„Przywiozę buldożer,” Fred kiwnął głową na zgodę. „Możesz zamieszkać ze mną i Meredith.”

Pociągnęła nosem i sięgnęła po kawę, „nienawidzę go. Nienawidzę ich oboje tak bardzo.”

„Nie nienawidzisz swojej siostry.”

„Mamo, przestań mówić mi, co czuję.” Poczuła wspierający pocałunek Freda w skroń i była wdzięczna za miłość, którą jej okazywał. „To twoje dziecko. Usprawiedliwiałaś ją od dnia jej narodzin, ale tego nie mogę wybaczyć ani zapomnieć. Mogła być z każdym innym, ale nie z moim mężem. Kochałam go. Spędziłam osiem lat swojego życia, kochając go i robiąc wszystko dla niego. Powinnam była posłuchać Freda.”

„Powinnaś, ale teraz nie czas na gdybanie,” powiedział cicho Fred.

„Fred, poświęciłam wszystko dla niego. Chciał żony, która organizowałaby jego przyjęcia i wyglądała ładnie na jego ramieniu. Podążałam za jego cholernym reżimem fitness i jadłam jedzenie, które kupował, żeby zawsze wyglądać dobrze na jego ramieniu. Miałam fryzurę taką, jaką lubił. Przez siedem lat nie mogłam obciąć włosów tak, jak chciałam. Siedem cholernych lat mieć włosy do połowy pleców, bo lubił je ciągnąć, gdy był za mną,” wiedziała, że powiedziała za dużo, gdy jej matka westchnęła. „Pracowałam jako recepcjonistka, żeby dofinansować swoje dochody jako artystka, gdy się poznaliśmy, a on zmusił mnie do rezygnacji. Mogłam wystawiać tylko te prace, które on zaakceptował, żeby nie splamiły nazwiska rodziny.” Wściekła, krzyknęła: „Mam nadzieję, że ich dziecko będzie brzydkie.”

„Liesl!” jej matka krzyknęła. „To nie jest wina dziecka.”

„Nie chciałam, żeby umarło, chciałam, żeby było brzydkie.”

Jej brat parsknął na jej komentarz, co wywołało u Lorraine gniewne spojrzenie.

Liesl spojrzała na Freda, „kiedy zdejmuje okulary, jego oczy są jak koraliki. Mam nadzieję, że będą mieli dziecko z koralikowymi oczami i jej dużym nosem. Mam nadzieję, że to będzie dziewczynka. Nic nie byłoby bardziej obraźliwe niż to, że jego pierwsze dziecko będzie dziewczynką.”

„Liesl,” jej matka próbowała ponownie.

„Wiesz mamo, nazwałaś nas wszystkich po swoich ulubionych filmach. Możemy cię obwiniać za wprowadzenie dramatu do naszego życia.” Fred rzucił złośliwie. „Zachęcałaś Sandy do teatralności.”

„Bardzo śmieszne. Jestem pewna, że nie powiedziałam twojej siostrze, żeby dla dramatu przespała się ze swoim szwagrem.” Jęknęła i uderzyła rękami w stół. „Jestem zła na nią też, ale nadal jest moją córką i muszę ją wspierać najlepiej jak potrafię. Przechodzi teraz przez ciężki okres.”

„Sama sobie to sprowadziła.” Fred odmówił współczucia dla najmłodszej siostry. „Ma dwadzieścia sześć lat i wiedziała lepiej. Podjęła świadomą decyzję.”

„Nie jest jedyna,” Liesl powiedziała cicho. „On wiedział, co robi. To nie tylko jej wina. Chcę, żeby zapłacił. Chcę, żeby cierpiał tę upokorzenie tak jak ja.”

„Cóż, mogłabyś przespać się z jego bratem.”

Zakrztusiła się na myśl, a Fred zaśmiał się, „wolałabym przespać się z jego ojcem niż z jego bratem, a to coś mówi. Stary jest obleśny.”

„Jego synowie są tacy sami jak on.” Fred skomentował sucho.

Jej telefon zadzwonił, zauważyła, że to Janka. Odebrała na głośniku, „czy już odszedł?”

„Nie. Pyta o twój pierścionek zaręczynowy. Mówi, że to rodzinny skarb i chce, żeby Sandy go miała.”

„Zabiję go tam, gdzie śpi,” szepnęła wściekle. „Zamierza założyć pierścionek, którym mi się oświadczył, przed całą naszą rodziną i przyjaciółmi, w Boże Narodzenie, na jej palec?”

„Bardzo mi przykro, Liesl, ale odmawia odejścia bez rozmowy z tobą, chyba że powiesz mi, gdzie jest pierścionek.”

„Dlaczego próbuje mnie bardziej zranić? Czy nie zrobił wystarczająco?” jęknęła na ramieniu Freda. „Co takiego zrobiłam, że mnie tak nienawidzi, że zrobiłby to?”

„Mam wrażenie, że z jego zachowania tutaj w domu wynika, że myślał, że będziesz walczyć o niego. Myślę, że sądził, że będziesz bardziej się sprzeczać o rozwód i błagać go, żeby został. Myślę, że uderzyłaś jego ego, podpisując papiery tej samej nocy. Myślę, że sądził, że przyjdziesz do nas płacząc i błagając.” Janka dorzuciła swoje dwa grosze. „Przyłapałam go, jak przeszukiwał twoje ubrania i zabrał trochę twojej bielizny. Powiedziałam mu, że to nie są jego rzeczy, i zabrałam mu ją. Próbował się kłócić, że ją kupił, ale zmusiłam go, żeby ją oddał.”

„Matko –” ocenzurowała się, gdy starsza pani usiadła przy stole obok nich. Mrugnęła oczami, powstrzymując łzy i skinęła głową, „powiedz mu, że mam pierścionek przy sobie i oddam go mojej matce. Zdałam sobie sprawę w środę, że miałam go na sobie, kiedy byłam u lekarza na badaniu cytologicznym, żeby upewnić się, że nie przekazał mi chlamydii Sandy.” Na przewrócenie oczami matki, wyciągnęła pierścionek i kazała matce go podnieść, po czym zrobiła zdjęcie. „Pokaż mu, że ona go ma.”

„Mam nadzieję, że zgubi go w drodze do domu.”

„Nie. Mam nadzieję, że jego babcia, która była święta, wróci z zaświatów i nawiedzi Sandy za noszenie go.” Śmiech Janki odbił się echem, gdy zakończyła rozmowę i spojrzała na matkę, która ostrożnie wkładała pierścionek do swojej torebki. „Mam nadzieję, że wiesz, jak bardzo to mnie boli, mamo.” Obróciła głowę na pierś Freda i znów pozwoliła łzom płynąć.

„Przepraszam Liesl. Nie mogę wybierać między córkami.”

„Ja mogę wybierać między siostrami,” powiedział cicho Fred. „Mamo, powinnaś odejść. Liesl potrzebuje wsparcia od osób, które stawiają ją na pierwszym miejscu, a teraz nie jesteś w stanie tego zrobić. On ją rozdziera na kawałki, a ty akceptujesz jego zachowanie, wspierając jego kochankę. Wstydź się.”

Gdy jej matka powoli wstała od stołu i smutno odeszła, Liesl wtuliła się w ramiona brata i płakała jakby jej serce miało pęknąć.

Previous ChapterNext Chapter