Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

Sienna:

Położyłam rękę na brzuchu, idąc wzdłuż słabo oświetlonej ulicy w kierunku mieszkania, które wynajęłam po zakończeniu ostatniej zmiany dnia. To był długi dzień; musiałam to przyznać. Ale niezależnie od tego, jak bardzo chciałam temu zaprzeczyć, byłam wdzięczna za te długie dni.

Trzymały mnie zajętą, trzymały myśli, niezależnie od tego, jak okrutne, ciemne czy bolesne były, z dala od mojej głowy.

"Nie martw się, kochanie. Mama cię ochroni," wyszeptałam, mówiąc cicho do mojego dziecka. Przejechałam palcem po brzuchu, patrząc w przestrzeń, nie mówiąc ani słowa przez kilka chwil.

Uczucie, które czułam w piersi, myśląc o tym, że Damon nawet nie wiedział, że będzie ojcem, było czymś, czego nie mogłam wyrzucić z głowy, ale również wiedziałam, co by się stało, gdybym mu powiedziała. Nie pozwoliłby mi zatrzymać dziecka. Dziecko urodzone z odrzuconej więzi parowania było dla niego tylko komplikacją. Chciał to ukryć. Fakt, że byliśmy partnerami oznaczał, że zmusiłby mnie do ukrywania lub nawet porzucenia dziecka, gdyby się dowiedział.

Już mogłam słyszeć jego głos, zimny i bezduszny, mówiący mi, żeby się go pozbyć. Twierdziłby, że to dla najlepszego, aby uniknąć pytań o jego związek z Lysandrą. To był związek, który wybrał, a jednak to ja musiałam cierpieć konsekwencje tego.

Ale mimo że rzeczy potoczyły się tak, jak tego nie chciałam, nie było szans, żebym pozwoliła mu zabrać moje dziecko. Dziecko było moje, i będę je chronić. Nawet jeśli oznaczało to, że muszę stać sama w tym świecie. Nawet jeśli oznaczało to, że muszę walczyć swoje bitwy sama.

Przez ostatnie trzy miesiące ciężko pracowałam, aby zapewnić mojemu dziecku przyzwoite życie, jeden miesiąc, gdy jeszcze byłam w stadzie, i dwa, odkąd odeszłam. Utrata zasiłku, który Alpha Kael mi dawał, nie bolała tak bardzo, jak myślałam. Na szczęście, większość z niego zaoszczędziłam, pierwotnie planując kupić samochód. Ale kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wszystko się zmieniło.

Szczerze mówiąc, nie przeszkadzało mi to. Rozpoczęcie własnej rodziny dało mi poczucie celu. Nowy początek. To było coś, co dało mi poczucie sensu. Przynajmniej dało mi poczucie dumy i pokazało mi, że mogę to zrobić sama. Może to był powód, dla którego zostałam obdarzona tym.

Nikt ze stada nie wiedział o mojej pracy. Dla nich byłam tylko studentką, zajętą zajęciami online i nauką do egzaminów. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nikt nie chciałby się dowiedzieć o czymkolwiek, co robiłam.

Równoważyłam późnonocne studia z zmianami w ciągu dnia, aby związać koniec z końcem. To było wyczerpujące, ale warte dla małego życia rosnącego we mnie.

W drodze do domu zatrzymałam się w małym sklepie spożywczym, żeby kupić bochenek chleba, kilka butelek wody i słoiki masła orzechowego oraz dżemu, wystarczająco na kilka dni. Im mniej wydawałam na siebie, tym więcej mogłam zaoszczędzić dla dziecka. Wiedziałam, że masło orzechowe będzie prawdopodobnie wystarczająco sycące, żeby mnie nakarmić jako ciężarną kobietę. Dżem był po prostu dodatkiem cukru, który pomagał wzbogacić i zrównoważyć smak masła orzechowego.

„To będzie pięć dolarów, proszę pani,” powiedziała kasjerka, jej spojrzenie zatrzymało się na moim brzuchu. Uśmiechnęła się życzliwie i dodała do mojej torby dodatkowy bochenek chleba i mały karton mleka. „To na koszt firmy. Życzę bezpiecznego porodu.”

„Bardzo dziękuję,” powiedziałam, autentycznie wzruszona jej życzliwością.

„Proszę bardzo,” odpowiedziała ciepło.

Z torbą w ręku wróciłam do mojego mieszkania, a mój żołądek burczał, gdy wspinałam się po schodach. Głód stał się stałym towarzyszem. Schudłam przez ostatnie kilka miesięcy, ale musiałam rozciągnąć każdy dolar, żeby upewnić się, że moje dziecko pozostanie zdrowe.

W środku zamknęłam drzwi na klucz i postawiłam torbę. Mieszkanie było małe, tylko jeden pokój z mini lodówką, łóżkiem i kilkoma używanymi meblami. Nie było to wiele, ale było moje.

Siedząc po turecku na podłodze, pocierałam brzuch i uśmiechałam się delikatnie. Uśmiech był taki, który sięgał moich oczu. Oczywiście, że tak. Moje dziecko było głównym powodem, dla którego ostatnio byłam skłonna się uśmiechać. Myśl o trzymaniu mojego dziecka w ramionach napełniała mnie ekscytacją.

„Wiem, że jesteś głodny,” wymamrotałam. „Ale to wszystko, co mamy teraz. Musimy oszczędzać jak najwięcej na czas, kiedy będziesz tutaj. Wiesz, że musimy być gotowi na wszystko, czego będziesz chciał i potrzebował, zwłaszcza kiedy będziesz starszy.”

Gdy robiłam sobie kanapkę, poczułam mocne kopnięcie. Zachichotałam mimo bólu, który nastąpił. To był ból, do którego się przyzwyczaiłam, ale który pokochałam.

„Masz w sobie trochę siły, mały wilczku,” powiedziałam cicho, pocierając brzuch. „Obiecuję, że dam ci miłość, której nigdy nie dostałam. Będę cię chronić, bez względu na wszystko.”

Po jedzeniu schowałam resztę zakupów do mini lodówki. Ta mała lodówka była moim pierwszym dużym zakupem, kiedy się tu przeprowadziłam, i czułam, że jest jak linia życia. Czułam wdzięczność za nią. Przypominała mi, że może rzeczy były i mogły być dla mnie pełne.

Poszłam do sypialni, zapaliłam światło i odkurzyłam łóżko, zanim przebrałam się w wygodne piżamy. Mój wilk osłabł z czasem, a mimo że wilki zwykle były cieplejsze niż ludzie, nadal czułam zimno. Wsunęłam na stopy grube skarpety, wiedząc, że będę ich potrzebować.

To będzie długa noc, a ja nadal nie wiedziałam, co dzień przyniesie.

„Dobranoc, maluszku. Spróbuj pozwolić mamie spać, dobrze? Mamy jutro wielki dzień,” wyszeptałam, wspinając się do łóżka.

Kolejne kopnięcie sprawiło, że zaśmiałam się cicho, mimo że ból się utrzymywał.

„Kocham cię też, mój mały wilczku,” powiedziałam, tuląc brzuch, gdy zasypiałam.

Previous ChapterNext Chapter