Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

Damon:

„Co masz na myśli, mówiąc, że jej nie ma?” zapytałem Ethana, mojego najlepszego przyjaciela i beta, patrząc na niego gniewnie. „Jak to możliwe, że Omega zniknęła, nie wiadomo gdzie poszła?”

„Nie znaleźliśmy jej w domu. Pukałem kilka razy, a kiedy nie odpowiedziała, wyważyłem drzwi, ale jej tam nie było…”

„Znajdź ją,” powiedziałem, przerywając mu. Ethan skinął głową i wybiegł, aby wykonać moje polecenie, wiedząc, że nie żartuję. Ostatnią rzeczą, którą chciałem teraz załatwiać, było to, że Omega ucieka.

Lysandra, moja dziewczyna, zmarszczyła brwi, widząc moje zaniepokojenie. Nie wiedziała, że Sienna była moją partnerką ani że odrzuciłem ją dla Lysandry ponad miesiąc temu. Oczywiście, że nie wiedziała. Nie byłaby tutaj, ani Sienna nie byłaby żywa, gdyby Lysandra wiedziała. Już dawno miałaby jej głowę.

„Odeszła. Dlaczego cię to martwi?” zapytała, krzyżując ramiona, gdy podchodziła do mnie. Jej blond włosy i brązowe oczy spotkały moje zielone. Pokręciłem głową, przeszedłem obok niej, nie mówiąc ani słowa. „To nie tak, że ma jakieś znaczenie; jest tylko Omegą.”

Próbowałem złapać zapach Sienny, ale nigdzie go nie było. Była sierotą w stadzie i Omegą, wiedziałem, że jej utrata tylko rozgniewa mojego ojca. W jakiś sposób wydawał się o nią troszczyć. Trzymał ją tutaj, kiedy mógł się jej pozbyć dawno temu. Może gdyby pozbył się jej dawno temu, nie znalazłbym się w tym bałaganie, ale oto jestem.

„Mówię do ciebie, Damon,” powiedziała Lysandra, owijając rękę wokół mojego ramienia, żeby mnie zatrzymać. Warknąłem ostrzegawczo, zmuszając ją do puszczenia. Pokręciła głową, zdezorientowana, próbując przetworzyć to, co właśnie się stało. „Dlaczego mnie unikasz? Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego jeszcze nie odpowiedziałeś? To nie tak, że powinna mieć dla ciebie znaczenie. Nic nie powinno mieć dla ciebie znaczenia. To nie twoja wina, a będąc alfą, nie powinieneś się nawet przejmować omegami.”

„Nie dbam o nią. Ale jeśli mój ojciec dowie się, że jej nie ma, będę miał więcej kłopotów, niż chcę się zająć. Wiesz, jak bardzo się o nią troszczy, i oboje wiemy, że straci rozum, gdy się o tym dowie…”

„Odeszła sama. Nie możesz być za to obwiniany, Damon.” Powiedziała, zatrzymując mnie. „Poza tym, jesteś alfą. To nie tak, że on jest już alfą. To ty jesteś odpowiedzialny, i to twoje słowo się liczy, nie jego. Musisz to pamiętać.”

Wziąłem głęboki oddech, zmuszając się do nieodpowiedzenia. Wiedziałem, że nie odeszła tylko dlatego, że chciała. Obserwowanie mnie z Lysandrą złamało ją bardziej, niż się przyznała, i mimo że nie powiedziała ani słowa, miałem przeczucie, że w końcu się załamie. Po prostu nie spodziewałem się, że odejdzie.

Wiedziałem, że Lysandra ani nie rozumiała, ani nie przejmowała się niczym, co jej nie dotyczyło. Nie spodziewałem się, że zrozumie, dlaczego szukałbym któregokolwiek członka stada, jeśli zdecydowali się uciec.

„Lysandro, możesz zostawić mnie w spokoju, żeby pomyśleć? Na miłość boską, po prostu daj mi trochę przestrzeni…”

„Jestem twoją dziewczyną i nie sądzę, że pozwolenie ci na martwienie się o inną kobietę to coś, co powinnam tolerować,” powiedziała Lysandra. „I nie sądzę, że zostawienie cię samego, kiedy wydajesz się potrzebować kogoś obok, to właściwa rzecz do zrobienia.”

Westchnąłem i odwróciłem się do niej. Obejmując jej policzki, zmusiłem ją do spojrzenia na mnie, nachylając się, aby pocałować jej usta. Pocałunek był inny, nie dobry, podobny do innych pocałunków, które dzieliliśmy od tamtej nocy.

„Moja piękna neonato, wiesz, że ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest, żebyś była zdenerwowana. Ale muszę ją znaleźć, zanim mój ojciec straci rozum.” Delikatnie przejechałem palcem wzdłuż jej linii szczęki.

Lysandra westchnęła, ale skinęła głową, w końcu pozwalając mi się odsunąć bez sprzeczek.

Spróbowałem wyczuć zapach Sienny. Odrzucona czy nie, więź między nami jako partnerami była nadal niezniszczalna, zwłaszcza że nie oznaczyłem jeszcze mojej wybranej partnerki.

„Gdzie jesteś, Sienna?” syknąłem, chodząc po terenie stada. Wiedziałem, że jej tu nie ma, ale musiałem wiedzieć, którą drogę wybrała, żeby uniknąć złapania. Była na tyle sprytna, żeby korzystać z różnych tras, typowe dla niej. „I gdzie, do diabła, mogłabyś pomyśleć o pójściu?”


„Co masz na myśli, mówiąc, że zaginęła?” Ojciec zapytał gniewnie, wstając z krzesła przy stole jadalnym, gdy tylko weszliśmy do domu. Zauważając jej nieobecność na obiedzie, wiedział, że coś jest nie tak. Spośród wszystkich członków stada, oczywiście, zauważył tylko sierotę, którą przyjął dziesięć lat temu, sierotę, która powinna była umrzeć razem z rodzicami tej nocy.

„To nie wina Alfy Damona. Opuściła stado niezauważona…” zaczęła Lysandra, tylko po to, by zostać uciszona przez ojca uderzającego w stół.

Alpha Kael, mój ojciec, przyjął Siennę jako swoją córkę i zawsze miał nadzieję, że zostaniemy partnerami. Nie wiedział, że jego życzenie się spełniło; to był sekret, który planowałem zabrać do grobu.

„Nikt cię nie zwracał, Lysandro. Jeśli jesteś przy moim stole, nie zakładaj, że znaczysz dla mnie więcej…”

Wydałem niski pomruk, ostrzegając go, żeby nie obrażał jej. Nadal byłem alfą stada. Był moim ojcem, ponieważ postanowił zrezygnować, ale to nie oznaczało, że miał prawo mówić do mojej kobiety w ten sposób. Zaśmiał się w odpowiedzi.

„Była twoją dobrą przyjaciółką. Jak możesz być tak spokojny w tej sprawie?” zapytał, kręcąc głową z pytaniem, gdy patrzył na mnie.

„Szukam jej cały ranek. Ale jeśli zdecydowała się odejść, nie jestem odpowiedzialny za jej śledzenie. Każdy inny Alfa wykluczyłby ją i przekształcił w wyrzutka.” powiedziałem, krzycząc na niego, ignorując grudki, które czułem w klatce piersiowej.

„Sienna nie odeszłaby bez powodu, Damon. Wszyscy to wiemy,” przerwała mama. „Cokolwiek jest jej powodem, dowiemy się, gdy wróci. Do tego czasu nie przestawaj jej szukać. Nie przetrwa długo na zewnątrz. A kiedy wróci, nie zostanie wykluczona.”

Skinąłem głową, wiedząc, że sprzeciwienie się tylko pogorszy sytuację. Moi rodzice przyjęli Siennę po tym, jak jej rodzice poświęcili swoje życie, aby uratować mnie i mamę. Zginęli w pożarze, nie mogąc uciec, po tym jak przekazali Siennę mojej matce. Miała wtedy ledwie kilka miesięcy.

„I chcę jej powodu odejścia, od niej samej, gdy wróci. Rozumiesz mnie, Damon?”

„Tak, ojcze,” powiedziałem, spoglądając na Lysandrę, która wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć. Rzuciłem jej spojrzenie, uciszając ją, i usiadłem obok mamy.

Miejsce Sienny było puste, a Lysandra próbowała usiąść na nim. Ojciec uderzył w stół ostrzegawczo, zmuszając ją do cofnięcia się.

„Lysandro, dziecko, to jest twoje ostatnie ostrzeżenie,” powiedział chłodno ojciec. „Jesteś obcą, nie z tego stada. Jeśli znajdę cię przekraczającą granice z członkami stada, zajmę się tobą osobiście. Nie jesteś Luną tego stada i nigdy nią nie będziesz. Rozumiesz mnie?”

Previous ChapterNext Chapter