Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 228

Perspektywa Isabelli

Godzinę później w końcu dotarliśmy do świątyni na nasze spotkanie. Sarah czekała na nas na schodach, z założonymi rękami, zmarszczonymi brwiami i stukającą niecierpliwie stopą o ziemię.

"Spóźniliście się," powiedziała, gdy tylko się zbliżyliśmy, jej oczy nerwowo przeskakiwały ...