Read with BonusRead with Bonus

238. Magiczna esencja

Deszcz

To było jak jakaś dziwna gra wideo, w której fale wrogów ciągle na ciebie napadały. Nie mogłem uwierzyć, że po prostu ciągle przychodzili i przychodzili. Co do diabła się działo?

Jesse wciąż był ranny, ale przynajmniej trochę się wyleczył. Bliźniaki miały się dobrze, nadal w tym dziwnym kręgu...