Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 25

Poranne powietrze jest rześkie, wystarczająco chłodne, żeby szczypać moją skórę, ale nie przejmuję się tym. Nie zakładam kurtki, kiedy wychodzę na zewnątrz, z zapalniczką i papierosami w ręku. Jest wcześnie, za wcześnie, żeby kurort już żył. Niebo jest miękkie i blade, ten delikatny odcień błękitu, ...