




Sam
Luciana
Leżałam w łóżku, zanurzając twarz w poduszce i szlochając, gdy moje myśli wracały do grzmiących głosów wszystkich w stadzie, którzy krzyczeli na mnie, nazywając mnie różnymi przezwiskami.
"Zdrajczyni," "desperatka," "zdrajczyni," te wszystkie słowa odbijały się echem w moich uszach, a łzy płynęły niekontrolowanie. Myśli krążyły wokół Ruby, a ból na jej twarzy wciąż pojawiał się w mojej głowie. Myśl o tym, że nasza przyjaźń została zrujnowana przez więź partnerów, sprawiała, że mój żołądek się skręcał.
Zawsze była moim największym wsparciem od chwili, gdy dołączyłam do stada, mając siedem lat. Była sierotą, tak jak ja, i wielokrotnie ratowała mnie przed prześladowaniami.
wspomnienie (jedenaście lat temu)
Siedziałam na pustych drogach targu stada, nie wiedząc, dokąd pójść. Byłam słaba i zmęczona, a moje ciało było odrętwiałe. Zamknęłam oczy, próbując zasnąć, gdy nagle obudził mnie czyjś głos.
"Zobaczcie, kogo tu mamy?" Głos chłopca w moim wieku odbił się echem w moich uszach, gdy stanął przede mną z uśmiechem na twarzy, a za nim dwóch innych.
"Kim jesteś?" zapytałam z nutą strachu w głosie. "Proszę, nie chcę kłopotów," odpowiedziałam, stając w obronie.
"Daj mi swoją torbę," powiedział chłopiec z przodu, wskazując na torbę, która luźno wisiała na moich ramionach. Przesunęłam ręce, chwytając ją mocno, bo wiedziałam, że nie mogę jej oddać. Ta torba zawierała mój ostatni posiłek, który planowałam zjeść na kolację przed snem.
Bycie siedmioletnim, bezdomnym wilkiem było już wystarczającym cierpieniem.
"O, więc naprawdę myślisz, że jesteś dla nas przeciwnikiem?" zakpił ich przywódca.
"Chcesz spróbować?" odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy, sprawiając, że wszyscy na mnie zawarczyli, a ich oczy zaświeciły się na jasnożółto, co wywołało mój uśmiech. Więc byli nawet omega i ośmielili się wyzwać alfę jak ja? pomyślałam.
Warknęłam na nich, czując, jak moje oczy również się rozświetlają, ale zamiast uciekać w strachu, wszyscy zaczęli się śmiać, co wywołało moje zdziwienie.
"Więc jesteś omegą jak my?" jeden z nich powiedział przez śmiech.
"Co? To nieprawda, jestem alfą, jestem Luną," krzyknęłam do nich z przekonaniem w głosie.
"Marzysz!" przywódca powiedział, zanim uderzył mnie w twarz, co rzuciło mnie na ziemię, a oni wszyscy otoczyli mnie, zadając ciosy z różnych stron, zanim zabrali moją torbę i uciekli.
Leżałam tam, płacząc, zastanawiając się, dlaczego się mnie nie bali. Kilka minut później biegłam, ile sił w nogach, do płynącej rzeki w lesie, patrząc na swoje odbicie w wodzie. Rozświetliłam oczy i byłam zszokowana, widząc, że świeciły jasnożółtym blaskiem, zamiast moich normalnych oczu alfy.
Co się stało? Zastanawiałam się z zachwytem. Moje oczy, dlaczego świecą inaczej? Wtedy moje myśli powędrowały do słów mojej matki, zanim została zabita.
„Ximena, musisz uciekać bardzo daleko stąd i nigdy nie wracać, aż nadejdzie właściwy czas. Twoje moce będą ukryte od teraz, aż osiągniesz pełnoletność i znajdziesz partnera, tak jak twój ojciec znalazł mnie, dobrze?” powiedziała, zanim przytuliła mnie ze łzami w oczach.
Moje moce, mama ukryła moje moce, wyszeptałam, gdy dotarło do mnie, że moja skóra również stała się blada. Ale dlaczego musiała dać mi oczy omega? Zastanawiałam się, gdy moje serce zapadło się w frustracji. Więc będę musiała tak zostać aż do osiemnastki? O, droga bogini księżyca, proszę, prowadź mnie, modliłam się w duchu. Wtedy rozległ się głośny dźwięk dzwonu, który odbił się w powietrzu, gdy podniosłam wzrok, aby zobaczyć wieżę zamku.
Otrzepałam się i ruszyłam przez las, kierując się do pałacu. Weszłam przez tylne bramy do zamku, a moje oczy rozszerzyły się na widok wspaniałego budynku i jego wnętrz.
Wtedy usłyszałam zbliżające się kroki, co sprawiło, że szybko znalazłam miejsce do ukrycia się i zerknęłam, kto to był. Moje oczy spotkały się z mężczyzną, który miał koronę; był ubrany jak król, a może to naprawdę król, pomyślałam. Za nim szła jego żona z trójką dzieci, które wyglądały na starsze ode mnie. Było dwóch chłopców i dziewczyna; była taka piękna.
Szła elegancko obok swojej mamy, gdy przemierzali korytarz, przypominając mi, jak to było z moimi rodzicami. Sama myśl o tym wywołała u mnie zimne dreszcze, a smutek przejął kontrolę.
„Zawsze byłeś tylko porażką, Carmine. Twój brat zawsze był lepszy od ciebie; nie możesz być królem z takim zachowaniem,” grzmiał król.
„Ale ojcze, bardzo się starałem dzisiaj; zrobiłem, co mogłem,” odparł chłopak, którego przypuszczalnie nazywali Carmine.
„Twój najlepszy wysiłek nie wystarcza, synu!” Ojciec wystrzelił w jego stronę, jego spojrzenie przenikało go.
„Twój ojciec ma rację, Carmine. Byłeś dzisiaj taką porażką,” dodała królowa.
„Dlatego mówię moim przyjaciołom, że on nie jest moim bratem, mamusiu, nawet nie umie walczyć,” dodała księżniczka cienkim głosem.
„Nie zmuszaj go, Tato; oczywiście, że nie może być lepszy ode mnie,” dodał drugi chłopak z uśmiechem na twarzy. Czułam się tak źle dla Carmine, zastanawiając się, dlaczego wszyscy byli przeciwko niemu. Ale to nie była moja sprawa, więc ruszyłam przez pałac w poszukiwaniu miejsca do ukrycia się na jakiś czas.
Szłam przez korytarz, co wydawało się wiecznością. Minuty później mój nos złapał słodki aromat jedzenia, co sprawiło, że podążyłam do kuchni, skąd pochodził zapach. Ale po drodze zobaczyłam różne dziewczyny w moim wieku, zgromadzone przed kuchnią, rozmawiające i śmiejące się.
Szybko dołączyłam do nich, nie wiedząc, dlaczego tu są, myślałam, że może wszyscy czekają na jedzenie. Gdy stałam wśród tłumu, trzy ładne dziewczyny podeszły do mnie z uśmiechem na twarzach.
„Hej, ty!” krzyknęły, zwracając się do mnie, a ja odwróciłam wzrok w ich stronę.
„Jaką masz rangę?” zapytały jednogłośnie.
Otworzyłam usta, żeby powiedzieć „alfa”, ale myśl o tym, że mogłabym zostać wyśmiana tak jak ci chłopcy wcześniej, sprawiła, że się zatrzymałam i przemyślałam to jeszcze raz. „Omega, jestem Omegą,” odpowiedziałam, a ich jasne uśmiechy natychmiast zmieniły się w wyraz obrzydzenia.
„Jesteś jednym z przegranych?” dziewczyna z przodu powiedziała z pogardą. „W takim razie zostaniesz naszą nową zabawką,” powiedziała, próbując pociągnąć mnie za włosy, ale została zatrzymana przez inną dziewczynę. Była inna i nie należała do trójki dręczycieli.
„Zostawcie ją!” warknęła na nie, a jej oczy zaświeciły się oceanicznym błękitem, gdy wszystkie wymieniły się zabójczymi spojrzeniami, zanim trzy dziewczyny zostawiły mnie w spokoju.
„Bardzo przepraszam za to; to była Mira, Mia i Maya,” powiedziała dziewczyna, która mnie obroniła. „Są głupie; nie przejmuj się tym, co mówią, dobrze?” powiedziała słodkim, delikatnym głosem.
„Dobrze, dziękuję za obronę,” odpowiedziałam.
„Nie ma sprawy. A tak w ogóle, jestem Ruby,” powiedziała z uśmiechem, wyciągając do mnie rękę na powitanie.
„Jestem Xim…” próbowałam mówić, ale szybko się zatrzymałam, zanim kontynuowałam, „Jestem Luciana,” odpowiedziałam z uśmiechem, chwytając jej rękę. Stałyśmy tak przez kilka sekund, uśmiechając się do siebie, zanim burczenie w moim brzuchu odbiło się echem w naszych uszach, sprawiając, że miałam niezręczny wyraz zakłopotania na twarzy.
„Przepraszam,” powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem na twarzy, co sprawiło, że Ruby wybuchła cichym śmiechem.
„W porządku; proszę, weź to,” powiedziała, podając mi bochenek chleba, który szybko wzięłam od niej i wsadziłam do ust, sprawiając, że znowu się zaśmiała.
„Jesteś taka zabawna, Lucy,” powiedziała z uśmiechem. „Czy mogę cię tak nazywać?” zapytała.
„Tak,” odpowiedziałam z kiwnięciem głowy, mając nadal chleb w ustach.
„Więc jaką jesteś służącą?” zapytała, marszcząc moje brwi w zamieszaniu. „Służącą?” zapytałam.
„Tak, służącą; dlatego tu wszyscy jesteśmy, pamiętasz?” odpowiedziała. „Nie martw się, jeśli jeszcze nie wiesz; pani Suzy po prostu nas gdzieś przydzieli,” powiedziała, a ja tylko kiwnęłam głową; wszystko nadal wydawało się dziwne.
„Czy twoi rodzice cię tu przywieźli?” zapytała.
Wzmianka o nich sprawiła, że skłoniłam głowę w smutku. „Nie, oni nie żyją,” odpowiedziałam, sprawiając, że jej wcześniej radosny głos stał się smutny.
„Och… Cóż, nie martw się, bo to nas dwie. Zawsze marzyłam o pracy w pałacu. Więc, najlepsze przyjaciółki?” zapytała podekscytowana.
„Dobrze, najlepsze przyjaciółki,” odpowiedziałam z uśmiechem.
Koniec retrospekcji
Drzwi się otworzyły, ukazując Ruby, która weszła do pokoju, zmuszając mnie do wyprostowania się. Siedziałam tylko na łóżku, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. Ale ona nawet nie spojrzała w moją stronę. Po prostu poszła prosto do szafy i zaczęła pakować moje rzeczy.
„Co robisz?” zapytałam zdezorientowana.
„A jak myślisz, co robię, suko…” wypluła w moją stronę, jej głos pełen jadu.
„Ruby…” próbowałam mówić, ale szybko mi przerwała.
„Nie, nie waż się mówić moje imię, zdrajco. Po wszystkim, co dla ciebie zrobiłam, miałaś czelność chcieć zaakceptować więź z moim chłopakiem? Naprawdę, Lucy?” wystrzeliła we mnie.
„Ruby, posłuchaj, musisz zrozumieć.”
„Zrozumieć co, Lucy? Powiedz mi dokładnie, co mam tutaj zrozumieć. Wiesz dokładnie, jak bardzo kochałam Damiena od dzieciństwa, a kiedy wreszcie miał być mój, ty pojawiłaś się na horyzoncie. Chcesz wszystko zrujnować!” krzyczała, a łzy napływały jej do oczu.
„To nie moja wina; bogini księżyca…”
„Och, proszę, przestań bredzić. Mogłaś łatwo odrzucić więź, Lucy, ale zamiast tego błagałaś mnie, żebyś mogła mieć go tylko dla siebie, wszystko po co? Lucy? Wszystko dlatego, że chcesz być zaakceptowana w stadzie, wszystko dlatego, że nie chcesz być postrzegana jako słabeusz…” mówiła, sprawiając, że potrząsałam głową w niezgodzie.
Chciałam jej powiedzieć, że to nieprawda, że to nie jedyny powód, dla którego chciałam zaakceptować więź, byłam tak blisko, tak blisko od odblokowania moich mocy, ale wydaje się, że odrzucenie zatrzymało proces. Musiałam być z nim tylko przez kilka dni, może, może wtedy zaklęcie zostałoby złamane.
Ale jak miałam to wyjaśnić Ruby? Jaką różnicę by to zrobiło? Już zostałam odrzucona przed wszystkimi, i teraz wszyscy widzą mnie jako 'złodziejkę partnera'. „Matko, potrzebuję twojej pomocy,” płakałam w duchu.
„No cóż, wiadomość dnia, Lucy, od teraz będziesz dla mnie tylko słabą Omegą,” wypluła Ruby, jej głos pełen mieszanych emocji wyrwał mnie z myśli, sprawiając, że otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. „Teraz wynoś się z mojego pokoju; nie mogę być współlokatorką z taką zdrajczynią jak ty.” Wystrzeliła we mnie, rzucając moją torbę w moją twarz i wypychając mnie z pokoju, podczas gdy wszystkie moje błagania trafiały w głuche uszy.
Gdy tylko wyszłam z pokoju, moje oczy spotkały się z trzema wiedźmami, Mią, Mayą i Mirą, z podłymi uśmiechami na ich twarzach.
„Do zobaczenia, przegrana,” powiedziały wszystkie zgodnie, dzieląc się zdradzieckim śmiechem, zanim weszły do pokoju z Ruby.
Moje kolana natychmiast osłabły, upadłam na ziemię, gryząc dolną wargę, próbując mocno powstrzymać łzy, które groziły wypłynięciem. Właśnie straciłam jedyną przyjaciółkę, którą miałam; gdzie miałam teraz pójść?