Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7

Wspomnienie dotyku Ary utrzymywało się w mojej głowie przez cały wieczór. Nie mogłam pozbyć się uczucia jego muskularnego ciała przyciśniętego do mojego, ani tego odurzającego zapachu, który przylegał do jego skóry. Kiedy przeprowadziłam się do Kalifornii, zamierzałam zachować niezależność, a początkowe napięcie z braćmi tylko wzmocniło moje postanowienie, by trzymać się na dystans.

Jednak coś się zmieniło, gdy Ara mnie dotknął—całe moje ciało obudziło się, jakby po długim śnie.

Ciepło przepływało przez moje żyły, jego dotyk rozbudzał coś pierwotnego we mnie, przywołując części mnie, które ledwo rozpoznawałam. Im więcej myślałam o naszym spotkaniu, tym bardziej byłam zdezorientowana jego sprzecznym zachowaniem.

Wypuszczając głęboki oddech, wstałam z miejsca i zebrałam włosy w wyższy kucyk, zanim przeszłam do kuchni, żeby włączyć czajnik. Jeśli nic innego, musiałam przyznać, że wieczory w Kalifornii były wspaniałe—na tyle chłodne, by zostawić otwarte okna, pozwalając świeżemu nocnemu powietrzu krążyć po moim przytulnym salonie.

Lata w Alabamie nigdy nie pozwalały na takie luksusy. Tam otwarcie okna oznaczało zaproszenie armii komarów do domu, zamieniając spokojne wieczory w walkę z nieustannym brzęczeniem. Klimat Kalifornii oferował ten mały, ale znaczący komfort, choć nadchodzące zimowe opady śniegu pozostawały perspektywą, której się obawiałam.

Oparłam się o parapet, patrząc na rozległy zielony trawnik rozciągający się ku horyzontowi. Główny dom świecił w oddali, jego światła tworzyły ciepłą poświatę w ciemności. Jak ironiczne, że unikałam tego miejsca przez lata z powodu skomplikowanej relacji z ojcem, tylko po to, by odkryć, że oferuje ono naturalne połączenie, którego zawsze pragnęłam.

Styl życia, który rezonował z moją duszą.

Choć starałam się odciągnąć myśli od Ary, mój umysł wciąż do niego wracał. Dwuletnia posucha w moim życiu miłosnym pozostawiła mnie z frustracją, której nie dało się już ignorować. Rozwiązanie zamigotało w mojej świadomości, wywołując mimowolny uśmiech na moich ustach.

W zeszłym roku podczas tygodnia finałowego, moja matka zauważyła mój pogarszający się stan. Zawsze starałam się osiągać najlepsze wyniki w nauce, zdeterminowana, by uzasadnić poświęcenia, jakie poniosła, wychowując mnie samotnie. Moja perfekcjonizm osiągnął niezdrowy poziom podczas studiów rolniczych, a zmęczenie stało się moim stałym towarzyszem.

"Lina, kochanie," powiedziała podczas jednej z naszych rozmów wideo, jej akcent z Alabamy był cięższy z powodu zmartwienia. "Padniesz przed ukończeniem studiów, jeśli będziesz tak dalej."

Zbyłam jej obawy machnięciem ręki, moje przekrwione oczy ledwo skupiały się na ekranie. "Nie martw się tak, mamo. Te oceny same się nie zdobędą."

Kilka dni później, paczka dotarła do mojego akademika—nieoznakowana, poza adresem zwrotnym mojej matki. Po otwarciu jej, poczułam, jak rumieńce zalewają moje policzki, patrząc na zawartość.

Wśród różowego bibułki leżał wibrator—intensywnie fioletowy i wyraźnie najwyższej jakości. Towarzyszyła mu kartka z eleganckim pismem mojej matki: "Na te chwile, gdy relaks jest nieodzowny. Niektóre napięcia wymagają czegoś więcej niż tylko cięższej nauki. Z miłością, Mama."

Natychmiast do niej zadzwoniłam, zgorszona.

"Mamo! Nie mogę uwierzyć, że wysłałaś mi coś takiego!"

Jej śmiech rozbrzmiał przez telefon. "Kochanie, nie jesteś już dzieckiem. Dbając o siebie, nie ma się czego wstydzić, zwłaszcza gdy romans nie jest priorytetem. Te egzaminy napięły cię jak sprężynę—musisz jakoś rozładować to napięcie."

„Nie mogę uwierzyć, że rozmawiamy o tym,” jęknęłam, nerwowo rozglądając się po pustym pokoju, jakby ściany mogły nas podsłuchiwać.

„Cicho teraz. Wasze pokolenie myśli, że wynalazło wszystko, ale uwierz mi, kobiety z Południa przekazywały te sekrety przez pokolenia. Jak myślisz, że utrzymałam zdrowie psychiczne przez te wszystkie lata, wychowując cię sama?”

„Ta rozmowa jest oficjalnie zakończona,” mruknęłam, choć obie śmiałyśmy się na końcu rozmowy.

Początkowo schowałam wibrator w najdalszym kącie szafy, zbyt zawstydzona, by przyznać się do jego istnienia. Ale po niezdanym egzaminie próbnym i prawie załamaniu nerwowym w następnym tygodniu, niechętnie go wyjęłam. Jak bardzo by to nie było zawstydzające, niekonwencjonalny prezent od mojej matki okazał się skuteczny.

Teraz, gdy myśli o Arze nieustannie wkradały się do mojej świadomości, przypomniałam sobie ten prezent. Pomimo minimalistycznego podejścia przy przeprowadzce do Kalifornii—chciałam zacząć od nowa—ten konkretny przedmiot znalazł się wśród rzeczy, dyskretnie zapakowany w różowy aksamitny woreczek na dnie bagażu. Na wszelki wypadek.

Wycofałam się do sypialni i przeszukałam częściowo rozpakowaną walizkę, aż go znalazłam. Intensywnie fioletowe urządzenie wyglądało prawie nietknięte, mimo że używałam go okazjonalnie w Alabamie. Rumieniec wspiął się na moją szyję, gdy przypomniałam sobie pełne zrozumienia spojrzenie mojej matki podczas ostatniej wizyty w domu. „Śpisz ostatnio lepiej?” zapytała z figlarnym mrugnięciem, które prawie sprawiło, że zadławiłam się słodką herbatą.

Sama w mojej chatce, z Arą dominującym w moich myślach, zaczęłam doceniać pragmatyzm mojej matki. Zawsze była bezpośrednia we wszystkim, włącznie z seksualnością. „Poznanie swojego ciała nie jest wstydliwe,” deklarowała, gdy jej szczerość sprawiała, że się krępowałam. Dorastanie z taką otwartością często było krępujące, ale teraz rozumiałam jej wartość.

Wyciągnęłam wibrator z dyskretnego woreczka, rozebrałam się do podkoszulka i położyłam się na łóżku. Używanie Ara jako materiału do fantazji wydawało się trochę niestosowne, ale obudził we mnie coś, co wymagało uwagi.

Potrzebowałam tego uwolnienia.

Gdy urządzenie zaczęło wibrować na mojej skórze, ciche dźwięki przyjemności wydobyły się z moich ust. Wyobraziłam sobie ręce Ary eksplorujące moje ciało, nacisk jego klatki piersiowej na moją. Obraz jego ust chwytających moje w namiętnym pocałunku mignął mi przed oczami, powodując drżenie, które rozprzestrzeniało się we mnie, gdy przyjemność narastała.

„Ara...” wyszeptałam w pustym pokoju. „Proszę...”

Gdy tylko szczytowałam, wysyłając fale przyjemności przez moje ciało, przeszywający wycie rozległo się z dżungli Ken za moją chatką. Moje oczy otworzyły się szeroko w szoku, i instynktownie rzuciłam wibrator na bok.

„Co do cholery?!” wykrzyknęłam, gorączkowo zakładając spodenki.

Dźwięk pochodził niepokojąco blisko mojej chatki, a świadomość, że gęsta dżungla graniczy z moją posiadłością, przyprawiła mnie o dreszcze, gdy wycofałam się do salonu. Moje oczy skierowały się na otwarte okno, i rzuciłam się do niego, zamykając je z większą siłą niż to było konieczne.

Niezaprzeczalny dźwięk ruchu za moimi drzwiami wejściowymi sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej. Bez broni i bezbronna, panika zaczęła narastać w mojej piersi.

„Lina...” Moje imię, wypowiedziane głosem, który natychmiast rozpoznałam, zamroziło mnie w miejscu. Zmieszanie i niepokój mieszały się, gdy zastanawiałam się, jaki możliwy powód Ara mógł mieć, aby pojawić się w mojej chatce o tej porze. „Otwórz drzwi.”

Previous ChapterNext Chapter