Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 166

Perspektywa Roberta

Stałem jak sparaliżowany, gdy agenci FBI wyprowadzali Catherine z pokoju, a jej maniakalny śmiech i szlochy odbijały się echem po marmurowych korytarzach rezydencji, którą zbudowałem. Moje palce mimowolnie drapały dłonie, pozostawiając na skórze gniewne czerwone ślady. Nie mogłe...