




Rozdział 001
Punkt widzenia Morgana
Para unosiła się z wanny, gdy regulowałem kran, obserwując, jak ciepła woda powoli napełnia marmurową miskę. Zerknąłem na telefon: 9:30 rano. Trzydzieści minut na przygotowanie się do spotkania z Alexandrem - wystarczająco dużo czasu, aby zebrać myśli przed wręczeniem papierów rozwodowych, które zakończą nasze pięcioletnie małżeństwo.
Lustro w łazience ujawniło moje zmęczenie. Moje zielone oczy, kiedyś opisywane jako najbardziej uderzająca cecha, teraz wydawały się matowe na tle bladej twarzy. Pięć lat udawania odcisnęło swoje piętno.
Przetrwaj tylko to ostatnie spotkanie, mówiłem sobie. Potem to będzie koniec.
Podszedłem do wanny, żeby sprawdzić poziom wody, kiedy nagle poczułem, że podłoga pod moimi stopami staje się śliska. Zanim zdążyłem zareagować, moje nogi wyślizgnęły się spod mnie.
W tym przerażającym momencie bezwładności czas zdawał się zwalniać. Serce podskoczyło mi do gardła, ciało instynktownie rzuciło się do przodu, a ręce machały dziko w powietrzu, desperacko szukając czegoś, czego można by się chwycić.
Byłem pewien, że te kilka sekund to tylko mignięcie, ale wydawały się wiecznością. Moje palce w końcu musnęły krawędź umywalki, dając mi trochę wsparcia i zapobiegając całkowitemu upadkowi. Jednak ciężar mojego spadania gwałtownie szarpnął moje ramię na bok.
Rozdzierający ból eksplodował w moim ramieniu. Wizja się zamgliła, a wszystko, co słyszałem, to moje własne urywane oddechy i dudnienie serca. Moje ramię wisiało pod nienaturalnym kątem, ból palił moje nerwy jak ogień.
Cholera, skąd do diabła wzięła się ta woda?
Próbowałem wstać, ale ból był tak intensywny, że ledwo mogłem się poruszyć. Światła w łazience były oślepiające, a łzy mieszające się z potem zamazywały mi widok. Mogłem tylko leżeć bezradnie na zimnej podłodze, fale bólu uderzające we mnie raz po raz.
"Elena!" Mój głos drżał i był słaby, prawie zagłuszony przez ból. Wiedziałem, że potrzebuję pomocy, ale w tej chwili mogłem tylko czekać, czekać, aż ktoś znajdzie mnie w mojej rozpaczy.
Elena wbiegła do łazienki, gdy usłyszała mój krzyk. Widząc moje ramię wiszące pod nienaturalnym kątem, natychmiast zadzwoniła po prywatnego kierowcę Reynoldsów, aby zabrał mnie do szpitala.
Po nastawieniu ramienia, lekarz zalecił, abym przeszedł bardziej szczegółowe badania. Siedziałem sam w VIP-owskiej poczekalni, podczas gdy przeprowadzano dodatkowe testy. Po drugiej stronie pokoju młoda para szeptała do siebie, ich czoła stykały się intymnie. Moja klatka piersiowa ścisnęła się z zazdrości o ich prawdziwe połączenie. Mimo mojej willi w Hollywood Hills i miliardera męża, nigdy nie doświadczyłem tego rodzaju prawdziwej miłości.
Przekręciłem obrączkę na palcu - piękne więzienie symbolizujące naszą transakcję, a nie uczucie.
Zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się "Alexander Reynolds". Odebrałem bez słowa.
"Morgan, gdzie do cholery jesteś?" Jego głos był kontrolowany, ale podszyty niecierpliwością - tym samym tonem, którego używał wobec spóźnionych współpracowników. "Mówiłaś, że o dziesiątej."
Spojrzałam na zegarek: 10:05. Tylko pięć minut spóźnienia, ale najwyraźniej prezes Reynolds Media Group nie mógł sobie pozwolić nawet na to.
„Czy możemy przełożyć spotkanie?” Zamknęłam oczy, czując nową falę bólu. „Dzisiaj zraniłam rękę—”
„Więc teraz się wycofujesz, Morgan? Zrozumiałaś, że twoje całe 'trudno dostępne' zachowanie się już przejadło?” Jego śmiech był ostry i lekceważący. „Nie sądzisz, że teraz jest już trochę za późno na takie rzeczy? Powiedziałem ci w zeszłym tygodniu — jeśli chcesz zasobów lub pieniędzy, możemy negocjować. Ale nie będę tolerował emocjonalnego szantażu. Po prostu przynieś mi papiery rozwodowe, a ja je podpiszę.”
To było prawdopodobnie najdłuższe zdanie, jakie powiedział do mnie przez ostatnie pięć lat. Teraz, gdy nasze małżeństwo się kończyło, w końcu nie był oszczędny w słowach.
Sprawiał wrażenie, że rozwód to tylko karta, którą rozgrywam, ale w głębi duszy oboje wiedzieliśmy prawdę: przez ostatnie pięć lat to ON czekał na to.
„Masz rację,” powiedziałam, stabilizując głos mimo bólu w ramieniu. „Będę w Reynolds Tower za dwadzieścia minut.”
„Nie zawracaj sobie głowy,” odpowiedział Alexander. Słyszałam, jak silnik jego luksusowego samochodu mruczy w tle. „Olivia ma dziś ostatnią ocenę po leczeniu w szpitalu. Muszę tam być osobiście.”
Oczywiście, Olivia miała pierwszeństwo. Ile już miała badań? Milion? Przez trzy miesiące mój mąż doskonale dzielił swój czas między pracę, nasz dom i szpital. Rozumiem, dlaczego tak bardzo zależy mu na wynikach jej leczenia.
Gdyby jej zdrowie się poprawiło, Alexander mógłby w końcu przekonać swoją babcię Victorię, że to Olivia, a nie ja, powinna być żoną z rodziny Reynolds.
„W takim razie przyniosę papiery do szpitala,” powiedziałam, odkładając słuchawkę zanim zdążył zaprotestować.
Podeszłam do okien sięgających od podłogi do sufitu, spoglądając na rozległy krajobraz Los Angeles. Z moich ust wydobył się gorzki śmiech. Jakie iluzje trzymałam się? Że rezydencja w Hollywood Hills należy do mnie? Że imperium medialne męża naprawdę do mnie należy? Co za okrutny żart.
Moje życie zmieniło się, gdy miałam osiem lat. Rodzina Montgomery nie wybrała mnie z miłości. Zostałam wybrana z systemu opieki zastępczej jak rzadki okaz medyczny — moje komórki odpornościowe idealnie pasowały do Olivii Montgomery. Dla nich nie byłam dzieckiem. Byłam żyjącą, oddychającą apteką, definiowaną przez korytarze szpitalne i niekończące się procedury medyczne. Moja wartość mierzona była w mililitrach komórek macierzystych, a nie w marzeniach czy nadziejach.
Gdy miałam dwadzieścia trzy lata, napisałam scenariusz, który na krótko przyciągnął uwagę Hollywood. Mogłam zarabiać na życie jako scenarzystka i uciec od życia pełnego wykorzystywania. Ale tego nie zrobiłam. Zamiast tego dokonałam starannie przemyślanej wymiany. Moja zgodność medyczna za małżeństwo z Alexandrem. Rodzina Montgomery i Alexander szybko się zgodzili — przerażeni perspektywą utraty swojego najcenniejszego zasobu medycznego.
W swojej naiwności wierzyłam, że poświęcenie może w końcu zdobyć jego miłość.
Rozsunęłam zamek torebki i spojrzałam na dwa dokumenty w środku: papiery rozwodowe, które przygotowałam do dostarczenia, oraz raport medyczny, który właśnie otrzymałam.
Jestem w ciąży.