




Rozdział 5
Alia POV
Na ekranie telewizora para była zagubiona w namiętnym pocałunku, muzyka w tle była tak delikatna i poruszająca, że sprawiała, iż człowiek się rumienił, a serce biło szybciej.
Siedziałam na sofie, ukradkiem zerkając na Marco Vittorio obok mnie. Jego twarz była bez wyrazu, gdy wpatrywał się w ekran, pozornie niewzruszony, ale napięcie w zaciśniętej szczęce go zdradzało.
„Wracam do swojego pokoju. Mam do zrobienia kilka projektów szkolnych,” szepnęłam.
Marco odwrócił głowę, jego spojrzenie było ostre jak brzytwa, jednak na kąciku jego ust pojawił się tajemniczy uśmiech.
Nagle wyciągnął rękę, jego długie palce delikatnie uniosły mój podbródek. Jego głos był niski, z nutą drwiny: „Może jeszcze raz?”
Moja twarz natychmiast zapłonęła, serce waliło w piersi, a chaotyczne, zawstydzające obrazy zalały mój umysł. Na miłość boską, Aria, co ty sobie wyobrażasz?! Szybko spuściłam głowę i wymamrotałam odmowę: „Nie, ja… naprawdę mam rzeczy do zrobienia.”
Patrzył na mnie przez dwie sekundy, w jego oczach błysnęło rozbawienie, zanim odpowiedział krótko: „Dobrze.” Potem wstał, krocząc w stronę gabinetu pewnymi, spokojnymi krokami, zostawiając mnie samą w salonie, całkowicie skonfundowaną.
…
W swoim pokoju zanurzyłam się w zadaniach uniwersyteckich i raportach z praktyk, próbując zagłuszyć chaotyczne myśli nużącymi danymi i tekstem. Blask ekranu laptopa odbijał się na mojej twarzy, moje palce latały po klawiaturze. Dwie godziny później wreszcie ukończyłam większość pracy, ale zaczęło mnie boleć w skroniach, jakby coś ciężkiego mnie przygniatało.
Pomasowałam skronie i wstałam, żeby nalać sobie szklankę wody. Gdy tylko otworzyłam drzwi, zderzyłam się z „ludzką ścianą.” Podniosłam wzrok i zobaczyłam Marco stojącego w korytarzu, świeżo po prysznicu. Jego głęboki niebieski szlafrok luźno wisiał na jego ciele, mokre czarne włosy kapały wodą, odsłaniając szeroką, umięśnioną klatkę piersiową. Jego zimna, surowa twarz nie wyrażała emocji, ale jego oczy śledziły mnie jak lampart polujący na swoją ofiarę.
„Idź wziąć prysznic,” powiedział swoim zwykłym spokojnym tonem, ale niosło to ze sobą niepodważalny rozkaz.
Zamarłam na chwilę, moje serce przyspieszyło, gardło zaschło. On mówi poważnie? Naprawdę zamierza to zrobić jeszcze raz? Obrazy z tego poranka przemykały przez mój umysł, utrudniając oddychanie. Mogłam tylko skinąć głową, spuszczając głowę i spiesząc się obok niego w stronę łazienki.
…
W luksusowej łazience para wypełniała powietrze. Brałam prysznic przez prawie czterdzieści minut, jakby opóźnianie mogło pomóc uniknąć tego, co mogło się wydarzyć. Woda spływała po mojej skórze, ale myśli nie chciały się uspokoić. Aria, czego się tak boisz? On jest twoim legalnym mężem. Nawet jeśli coś się stanie, nie ma w tym nic złego, prawda? Jednak myśl o jego przytłaczającej obecności i szybkim, intensywnym fizycznym kontakcie przyprawiała mnie o dreszcze.
W końcu owinęłam się konserwatywną jednoczęściową piżamą, zakrywając się całkowicie jak jeż gotowy do obrony. Kiedy wyszłam z łazienki, Marco nie było już w korytarzu. Odetchnęłam z ulgą i na palcach wróciłam do sypialni.
Otwierając drzwi, zauważyłam, że nie było go w pokoju. Połowa ciężaru z mojego serca opadła, szybko wsunęłam się pod kołdrę, mając nadzieję udawać śpiącą, zanim wróci. Ale w ciągu kilku minut drzwi się otworzyły. Marco wszedł do środka, delikatny zapach dymu cygar unosił się wokół niego, jego obecność emanująca niewidzialnym naciskiem.
„Śpij,” powiedział krótko, kładąc się pierwszy po prawej stronie łóżka, zostawiając lewą dla mnie.
Sztywno skinęłam głową, ostrożnie wspinając się na łóżko i naciągając na siebie kołdrę. Jego obecność była tak bliska, jak niewidzialna sieć otaczająca mnie. Moje serce biło tak głośno, że byłam pewna, iż on je słyszy. Pośpiesznie wymamrotałam, „Dobranoc!” i mocno zamknęłam oczy.
…
Jednak im bardziej starałam się zasnąć, tym bardziej byłam rozbudzona. Przewracałam się z boku na bok, a moje myśli były chaotyczne. A co jeśli zrobi coś, gdy będę spała w środku nocy? Ale z drugiej strony, po tym, co się wydarzyło w ciągu dnia, nawet jeśli coś jeszcze się wydarzy, to chyba nie jest to wielki problem, prawda?
Gdy popadałam w nadmierne rozmyślanie, z boku dobiegł mnie delikatny ruch. Marco wydawał się wyczuwać moje niepokój. Przewrócił się, jego duża dłoń delikatnie przeczesała moje włosy, a jego głos był niski i kojący: „Chociaż jesteśmy małżeństwem, nie będę cię zmuszał. Nasza rodzina… ma surowe zasady.”
Słysząc słowo „rodzina,” moje ciało lekko się napięło. Czyż nie jest tylko prezesem firmy? Co ma z tym wspólnego rodzina? Ale ciepło jego dłoni przez moje włosy stopniowo mnie uspokajało. Zanim się zorientowałam, moje powieki stały się ciężkie i w końcu zasnęłam.
…
Następnego ranka obudziło mnie uczucie ucisku, jakby coś ciężkiego przygniatało mi klatkę piersiową. Zaspana otworzyłam oczy i zobaczyłam dużą dłoń Marco spoczywającą na mojej piersi.
Jego prawa dłoń swobodnie ugniatała gładką krzywiznę mojego biustu, nawet delikatnie zataczając kółka, jego wyraz twarzy był zrelaksowany i spokojny, jakby pieścił dzieło sztuki.
„Dzień dobry!” Marco spojrzał na mnie z psotnym uśmieszkiem, a moja twarz zrobiła się czerwona jak gotowany krewetka.
Podniósł wzrok, mówiąc z powagą, „Poranne masaże są dobre dla skóry i wspomagają rozwój. To zdrowe.”
Spojrzałam na siebie, zawstydzona, że kupuję jego bzdury, nawet myśląc, że mają sens. „Och… naprawdę?”
Kącik jego ust uniósł się lekko, jakby zadowolony z mojej reakcji, ale nie powiedział nic więcej. Po prostu cofnął rękę i wstał z łóżka, by się ubrać, jakby nic się nie stało.
Wkrótce potem przebrałam się w strój na staż - białą bluzkę i czarną spódnicę. Kiedy zeszłam na dół, zobaczyłam Marco w jadalni, siedzącego na czele długiego stołu z gazetą w ręku. Jego spojrzenie jednak było skierowane na mnie, zatrzymując się na chwilę dłużej na moich gładkich, kształtnych nogach.
Śniadanie było wykwintnym włoskim posiłkiem, a aromat kawy wypełniał powietrze. Zaciekawiona zapytałam, „Czy ty to wszystko przygotowałeś?”
Marco odłożył gazetę, odpowiadając swobodnie, „Dostarczył to kucharz domowy. Jeśli chcesz coś konkretnego, po prostu mi powiedz.”
Jego oczy przebiegły po moim stroju, a potem wróciły do mojej twarzy, łapiąc mnie na ukradkowym spojrzeniu na niego. Zawstydzona, otarłam kącik ust - choć nie było tam okruchów, udawałam, że intensywnie jem.
„Jeśli ci się podoba, możesz mieć to codziennie,” powiedział cicho, patrząc na moje usta.
Moja twarz natychmiast zapłonęła, nieodpowiednie obrazy przemykały przez moją głowę. Rzuciłam mu gniewne spojrzenie. „Następnym razem, gdy nie będę miała ochoty, możesz użyć własnych rąk!”
Marco zatrzymał się na chwilę, po czym wybuchnął śmiechem. „Miałem na myśli, że kucharz może przygotowywać takie śniadanie codziennie.”
„…” Zawstydzona do granic możliwości, gwałtownie wstałam. „Idę do pracy!”
Za mną rozległ się jego lekki śmiech, ale nie odważyłam się odwrócić. Ten człowiek - on gra w niebezpieczną grę!