Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 97

ROZDZIAŁ 97

TESSA

Nie powiedziała nic.

Przełknęłam ślinę. „Twoje milczenie mówi wiele. Sama go zapytam.”

Chwyciła mnie za rękę.

„Nie. To dziecko jest jego.”

O Boże.

Jak mógł?

„Jest takim dupkiem… jest twoim profesorem, na miłość boską!”

„To moja wina… nie jego.” Broniła go.

„Nie jego wina? Zapłodn...