Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

TESSA

Wciąż jestem w stanie intensywnej paniki.

Dlaczego?

Dlaczego mam takie pecha?!

Wciąż nie mogę uwierzyć, że to on jest moim nowym szefem.

Myślałam o tym, co mu powiedziałam.

Ach...

Dlaczego to powiedziałam?

Powinnam była być milsza w słowach.

Czy może mnie zwolni za to, co powiedziałam?

Nie!

Nie mogę zostać zwolniona.

Muszę opiekować się mamą i siostrą.

Muszę się uspokoić i pomyśleć.

Wzięłam kilka głębokich, uspokajających oddechów.

Spojrzałam na mężczyznę siedzącego na czele... Przedstawił się jako Declan Hudson.

Kiedy nie patrzył w moją stronę, spuściłam głowę i zakryłam połowę twarzy długimi włosami.

W tej chwili modliłam się tylko, żeby mnie nie zauważył.

Każda minuta i każda sekunda były dla mnie nie do zniesienia.

Byłam niesamowicie szczęśliwa, gdy spotkanie wreszcie dobiegło końca.

Wymknęłam się z sali konferencyjnej z myślą, że w ogóle mnie nie zauważył.

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po powrocie do biurka, było opowiedzenie wszystkiego Audrey.

„Żartujesz, prawda?”

„Wyglądam, jakbym żartowała?” zapytałam zniecierpliwiona.

Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. „Powinnaś się cieszyć, dziewczyno. Spałaś z takim przystojniakiem.”

„Nie mów tak. Bardzo się martwię, że może chcieć się na mnie zemścić i prawdopodobnie mnie zwolnić. Wciąż muszę opiekować się mamą i siostrą. Nie mogę sobie teraz pozwolić na bezrobocie.”

O Boże.

Nie powinnam była iść do baru na drinka.

Chciałabym cofnąć czas.

Powinnam była bardziej uważać na siebie.

Nie powinnam była mieć jednonocnej przygody.

Nie powinnam była dawać mu 200 dolarów.

I nie powinnam była go obrażać.

Dlaczego jestem w takiej frustrującej sytuacji?!

Audrey poklepała mnie po ramieniu. „Nie martw się za bardzo. Może w ogóle cię nie zauważył.”

Nagle rozległ się głos kierownika:

„Tessa, pan Hudson chce cię widzieć w swoim biurze teraz!”

O nie.

Jestem martwa!


Drżącymi rękami zapukałam do drzwi jego biura.

„Proszę wejść.” Jego głęboki baryton oznajmił.

Niechętnie weszłam do środka.

Byłam niesamowicie zdenerwowana.

Nie mogę uwierzyć, że mężczyzna, który rano był w szlafroku, okazał się moim szefem.

Życie jest naprawdę pełne niespodzianek.

Szkoda, że... nie podobała mi się ta niespodzianka... wcale mi się nie podobała.

Stałam tam cicho, podczas gdy on dalej przeglądał jakieś dokumenty, nie zwracając na mnie uwagi.

Wypuściłam oddech, którego nie wiedziałam, że wstrzymywałam, i zaczęłam: „Panie Hudson, wzywał mnie pan?”

Podniósł głowę, a ja posłałam mu pogodny uśmiech.

Może zobaczy we mnie kogoś innego... taką miłą osobę, jaką jestem.

Patrzył na mnie od stóp do głów.

Jego oczy były ciemne i zimne.

Czułam się bardzo niekomfortowo i starałam się nie drżeć jak liść.

Oparł się na swoim obrotowym krześle i powiedział obojętnie: „Myślałem, że ludzie pracujący dla mnie będą odpowiedzialni. Nie spodziewałem się zobaczyć tutaj ciebie.”

Poczułam się, jakby ktoś mnie spoliczkował.

Tak... popełniłam błąd zeszłej nocy, ale to nie daje mu prawa do myślenia, że jestem nieodpowiedzialna.

Jeśli jest coś, czego nienawidzę... to bycie lekceważoną.

Zanim zdążyłam pomyśleć, odpowiedziałam: „Cóż, nie jest profesjonalne rozmawiać o naszym prywatnym życiu w pracy, ale skoro już to robimy... nie powinien pan tutaj grać sędziego.”

Wyraz twarzy Declana stwardniał.

Cholera.

Wydaje się, że jeszcze bardziej go rozwścieczyłam niż wcześniej.

Na pewno mnie zwolni!

Previous ChapterNext Chapter